witaj karambolis8,
staram się unikać wypowiedzi na forum bo nie wszystko i wszystkim da się wyjaśnić bez wdawania się w wielogodzinną polemikę. Ale Twoja wypowiedź mnie sprowokowała i postanowiłem coś napiać od serca. Nie jako zaczynek do dyskusji bo nie mam zamiaru się w nią wdawać, ale jednorazowy nazwijmy to "komunikat". Po pięciu latach na rynku daje sobie takie prawo:) Myślę, że istnieje spore prawdopodobieństwo, że wyręcze też parę osób, które działają w branży ale uznali, że może nie warto się produkować.
Proszę przeczytać z empatią, zrozumieniem i próbą wizualizacji drugiej strony medalu.
Jestem jednosobowym M-zone. Dla znajomych Wojtek. Sprzedawcą, handlowcem, sprzątaczem, pakowaczem, zamawiaczem, pomywaczem, kasjerem, modelarzem, ochroną, marketingowcem, piarowcem, grafikiem, konserwatorem, działem windykacji, księgowym, działem rozwoju, przyjmowania reklamacji skarg i zażaleń. Ponieważ pracuję 6 dni w tygodniu i robię sobie tydzień urlopu w ciągu całego roku znajduje też czas na bycie ojcem i mężem. Gdybym był genialny w każdej z tej kategorii to pewnie byłbym na okładce Time. Uważam, że mojej przyszłości decydują Klienci. Oni są moim szefem. Jak zechcą to mnie zwolnią ze stanowiska namiestnika jednego z ostatnich bastionów modelarstwa we Wrocławiu ;) Wtedy będzie taki sklep jaki ktoś zechce prowadzić i z którego będzie się w stanie utrzymać. Może będzie to ktoś kto się na tym zna, zadba o bogaty asortyment albo ktoś, kto czerpie z tego tylko kase nie mając pojęcia o tym co sprzedaje. A może przyszłością jest Internet. Nie mnie to oceniać. Ja się dostosuję
Ale do rzeczy.
piszesz koniec m-zone dlatego, że mamy wymieniony model na półce w cenie 169 zł gdy tymczasem w popularnych sklepach internetowych jest za 175 + przesyłka? To, że ktoś go sprzedaje za 130 zł to jego sprawa i Twoje szczęście. Pytanie jak długo może trwać szczęście? Niektórzy spiewają, że tylko chwilę.
koniec m-zone, bo z kilku tysięcy transakcji nie udało się załatwić wszystkich tak jak sam chciałbym, żeby mnie potraktowano? Popełniam błędy i za nie przepraszam. Tych, którzy umieją być przepraszani najczęściej przepraszam w sposób wymierny. Nie widzę tylko powodu aby robić to na forum.
Mogę też się żalić, że w sklepie gnije mi cały karton nieodebranych, sciągniętych na specjalne zamówienie produktów, których nikt nigdy nie kupi. Że są ludzie, którzy przychodzą, rozrywają pudełka, oglądają a potem kupują w necie bo jest 5zł taniej na modelu za 150? Że przeklejają ceny i robią głupie miny przy kasie? Że ludzie przychodzą, szukają i pytaja o to czego nie znaleźli a jak się okaże, że mam ale nie zauważyli to mówią, że wrocą i nigdy się już nie pojawiają?
Nie, bo dzięki m-zone poznałem mnóstwo świetnych modelarzy, kilku wybornych kolegów i przyjaciół. Dzielę się swoją wiedzą i pomagam każdemu kto do mnie przyjdzie. Robię to z wielką radością chodziaż nie uważam się za mistrza. Przy okazji moja praca pozwala mi żyć i utrzymać rodzinę.
Ale jak to mówią jeszcze się taki nie urodził co by wszystkim dogodził. Jeden woli bułki, drugi chleb a trzeci je tylko ryż.
Sklep modelarski - czyli płatki róż, drogie auta, chciwość i skandalicznie niskie rabaty
Dla osób, które nigdy nie prowadziły działalności gospodarczej a mają podstawową wiedzę z matematyki chciałbym na przykładzie modelu zakupionego przez krambolis8 przedstawić kalkulację ukazującą niebotyczną marżę sklepów modelarskich. Przeważnie zawiera się ona w przedziale 35-45%. Co to oznacza i o jakich pieniądzach mówimy wyjdzie za chwile.
Cena sugerowana polskiego przedstawiciela dla zakupionego przez Ciebie modelu to 188,80 zł (sugerowana marża 30%).
Cena hurtowa to 118 netto + 23% Vat. (VAT to w skrócie podatek, który sklep pobiera od Klienta i w 100% przekazuje skarbówce, taki drugi podatego dochodowy, o którego istnieniu wie niestety mniejszość społeczeństwa)
Czyli nawet jeżeli zechciałbym sprzedać ten model bez zarobku (zarabiam 0 zł, pracuję za darmo, oh yeah) to jego cena dataliczna tylko z samym VATem musi wynieść
118 + 27,14 = 145,14 PLN
Przy dobrych układach w hurtowni można dostać do 10% rabatu. Hurtownia przeważnie dostaje od przedstawiciela 15-20% więc wiecej niż 10 dać nie może bo sama nie zarobi. Wiem, że zarabianie i prowadzenie działalności gospodarczej jest złe, jest oznaką chciwości ale przecież piekło też trzeba kimś zaludnić. Sami gwałciciele i mordercy to tylko połowa sukcesu. Muszą się mieć nad kim pastwić. Na szczęście fora nas uodparniają na dręczenie więć jakoś damy radę ;)
Czyli ta sama kalkulacja przy założeniu, że robię określone obroty i mam 10% rabatu w hurtowni wygląda następująco
118 * 0,9*1,23 = 130,96
Przypominam, 130,96 to cena detaliczna absolutnie bez zarobku i bardzo dobrym rabacie w hurtowni.
Oczywiście trafiają się promocję i takie tam inne. Ale podana przez Ciebie cena jest wyjątkowo atrakcyjna bo w zasadzie oznacza stratę dla sprzedającego. Można ją np uznać jako koszt reklamy. Wystawiam za darmo (bez zarobku) przedmion na allegro i mam tanią reklamę. Prawdopodobnie odbiję to sobie na innym modelu. Bo przecież każdy płaci ZUS, czynsz i podatki. Skoro dostałeś paragon to masz tego gwarancję. Gdzieś trzeba zarobić. Matematyka nie kłamie.
Teraz weźmy wariant tych chciwych. Czyli mój. Ile na nim zarabiam. Pełna kalkulacja uwzględniająca VAT i podatek dochodowy bo przecież moja cena jest już z zarobkiem.
Cena detaliczna to 169.99 z Vat. Ja cały VAT oddaje, wiec zarobkiem, którym muszę się jeszcze podzialić ze skarbówką jest tylko różnica miedzy ceną netto sprzedaży i zakupu. Czyli
169,99 /1,23 = 138,20 - tyle jest faktycznie dla mnie,
odejmujemy koszt zakupu 118*0,95=112,1, to oznacza, że zarobiłem 26,1 zł ze sprzedaży modelu za 169.99.
Marża wyniosła oszałamiające 23,2 %.
Ale to nie wszystko. Z tego muszę zapłacić 18% podatku. Czyli zostaje mi w kieszeni 21,40 zł
Załóżmy, że jest piekny wiosenny dzień, nie muszę już grzać w sklepie i płacić za to z własnych pieniędzy. Wchodzi Klient,
uśmiechnięty, sympatyczny, pyta o rabat. Postanowiłem zaszaleć. Daje mu maksymalny, 5%. On się uśmiecha ale widzę, że li czył na więcej. W końcu przed chwilą kupił w Galerii Dominkańskiej koszulkę za 50% ceny. Wychodzi ze sklepu a ja sobie liczę co ten rabat oznacza dla mnie. On dostał śmieszne 5% a co ja oddałem?
analogicznie jak poprzednie obliczenia
169.99 *0,95 = 161,49 zł
161,49 /1,23 VAT = 131,29
131,29-118*0,95=19,19
19,19*0,82 = 15,73 <- mój zarobek
Czyli mój śmieszny rabat 5% oznaczał spadek zysku z 21,40 do 15,73 czyli o 23%
Na szczęście Klient zapłacił gotówką. Przy karcie musiałbym oddać bankowi kolejne 2% ze 169,99 czyli 3,40 ze swojego zysku.
Pozostałoby mi 12,33.
Na szczęście sa też produkty, na których marża jest wyższa. Ale tak jak wspomniałem nie przekracza 45%. Konkurencja jest duża a modelarzy jakoś coraz mniej.
Szybkie wyliczenie co to oznacza w przypadku gdy Klient kupuje produkty z tą marżą za 100 zł
100 /1,23 = 81,30
81,30/1,45=55,86
czyli 81,30-55,86= 25,43
po podatku 18% zostaje 20,85
Marża nie powala. Zwłaszcza jak uwzględni się zbyt na produkty modelarskie oraz czas leżakowania niektóych modeli w sklepie.
Czasami przeliczam sobie ceny na allegro i wychodzi, że sprzedający model za około 100 zł, po zapłaceniu prowizji ma na czysto 5zł. Model kwitł na necie przez miesiąc albo był wystawiany 3 razy. WOW. Za tą kwotę musi się jeszcze przejść na pocztę. W sumie to dodatkowa atrakcja i płacą 5. Lepsze niż wyjście do kina, za które trzeba zapłacić 25zł.
Ciekawe ilu forumowiczów, którzy tak wszystkich opluwają chciałoby pracować za takie pieniądze?
Z tych zarobionych pieniędzy trzeba zapłacić:
Zus 800 zł miesięcznie
czynsz - 1000-3000 we Wrocławiu
prąd 200-500, telefon 150.
Uśmiech zadowolonego Klienta. Bezcenne. Dzisiaj było ich kilkanaście
To własnie druga strona medalu. Dla jasności, nie narzekam. Tylko opisuje fakty i może uświadamiam tych, którzy chcą zrozumięć więcej niż tylko swój czubek nosa.
A teraz coś z zupełnie innej beczki.
Całkowity koszt zakupu koszulki bawełnianej przez znaną sieć handlową to 2 Euro. 9 zł. Cena w sklepie 50-60zł. Przy rabacie 50% dalej mają marżę 270%.
Ziemniaki w restauracji. 1kg surowych w hurtowni 50gr. Po ugotowaniu waga wzrasta do ok. 1,2 kg. 100g =4 zł. 50gr->48 zł
Ale to już inna bajka.
I nie, nie planuję otworzyć smażalni placków czy straganu z koszulkami.