przez Adas' » niedziela, 22 kwietnia 2012, 00:46
Pffff... To go kup.
Mam 10 samochodow z dusza, wiecej. Mam tylko takie. Moje auto na codzien jest starsze niz ja o 5 lat, i jest jednym z "nowszych" ktore mam.
Ten Cadillac jest mi potrzebny jak swinia w kamizeli. Chcialem, mialem, uratowalem od pewnej smierci, trzeba jeszcze pare lat grzebac zeby wyszli z niego ludzie. Jest za wielki zeby go rozkrecic w normalnym warsztacie, czesci kosztuja krocie, cale fajerwerki, elekrtyczne cosie i udogodnienia denerwuja mnie tylko.
Niemam na zrobienie tego auta ani ochoty, ani sily, ani inspiracji (teraz, po tym jak tu byli jacys pajace z zona pod pacha i z kumplem od "mechaniki" ktorzy dyskutowali ze mna kazda srubke, i kazdy kabelek juz w ogole nie). Nie chce mi sie.
Mialem super lato z tym autem, przeturlalem sie nim ponad 7000 kilometrow na codzien, popsulem takie barierki w Macdonaldzie, przepalilem tyle benzyny co wlasciciel Tico w 10 lat... Dosc tego dobrego. Nie mozna miec wszystkiego, nie chce zeby sobie "stal i czekal na lepsze czasy" bo wiem ze sie niedoczeka. Martwy kapital. Niewiadomo gdzie go schowac. Niech idzie sobie do kogos ktory naprawde chce takiego bydlaka, a nie zostanie u kogos kto sobie go sprawil bo mial taki "kaprys".
Pozatym te auta w takim styranym stanie sa strasznie trudne do opylenia, goscie ktorzy takiego chca, maja kase, a ci, tacy jak ja, ktorzy maja po prostu ochote na takie auto, nie maja mozliwosci, a nawet jak je maja, to im tacy prawdziwi "fani" tego auta wszystko psuja. Tak jak ja nigdy nie bede mial Bentleya z blowerem bo rzygam jak slysze tych wszystkich ekspertow, choc uwielbiam te graty, tak nie potrzeba mi tego Cadillaca bo ino psuje mi humor, bo czy chce czy nie, itak musze czasem pogadac z tymi durniami ktorzy niestety wiedza wiecej niz ja. Samo nastawianie gaznika to wydatek rzedu 500 Euro. Pfff. Za to mam cala V6, i skrecam i rozkrecam z zamknietymi oczami, i nie trzeba mi do tego jakichs ekspertow ktorzy nawet nie pomoga zrozumiec jak to dziala i dlaczego. A samemu bawic sie w Kolumba i odkrywac Ameryke tez niema co bo schrzanic sprzet warty pare tysiecy Euro jest bardzo latwo. Tym bardziej wkurza mnie nastawienie tych calych emerytow ktorzy specjalizuja sie w utrzymaniu tych smieci, bo zamiast pomagac mlodszym, i cieszyc sie ze sa jeszcze tacy ktorzy zyja ta cala kultura, i utrzymuja takie potwory z wlasnej nieprzymuszonej woli, dolewajac hektolitry beny, zamiast isc i nabuzowac sie co weekend, to skrzetnie taja swoja wiedze jak niegdys SB (albo i gorzej). Kiedys poznalem takiego faceta ktory ledwo zipie, zna sie jak malo kto, a za nic w swiecie nie powie jak to czy tamto dziala, w pelni nieswiadom tego ze to co uzbieral ma jakas wartosc historyczna i ze po jego smierci ktos bedzie chcial sie tym zajac. A niedawno poznalem starszego pana ktory zna stare Fordy jak ten co sobie go sprawilem i opowiada mi calymi dniami jak sie robi to i owo, i cieszy sie jak dzieciak ze taki lump jak ja interesuje sie 80 lat starym autem i chce naprawde nim jezdzic.
Pozatym on robi malego penisa.
Ostatnio edytowano niedziela, 22 kwietnia 2012, 01:14 przez
Adas', łącznie edytowano 2 razy