Dzieki za fotki wnetrza Kabiny. Musze przyznac, ze troche monotonny ten koloryt wnetrza Ci wyszedl...
Pstryczki-elektryczki i inne wajchy, druciki musialy miec inne kolory by latwiej bylo je zidentyfikowac - zarowno pilotowi w ferworze walki jak i obsludze naziemnej w trakcie przeglad. Roznorakie malowanie dzwigenek eliminowalo w znacznym stopniu omylkowe przelaczenie przypadkowej dzwigenki. Twoj kokpit, choc ladnie Ci wyszedl, wyglada jakby widziany oczami daltonisty...
PS. Pozdrowienia dla Olgi z St. Petersburga