DanielB napisał(a):A skąd ten sarkazm?
...z głębi duszy i doświadczenia, gorzkiego zresztą, związanego z internetowymi objawieniami takich sensacji.
Ostatnio sam się dałem nabrać jak pojawiło się w necie zdjęcie jednego z ostatnich samolotów Hartmanna.
Poszukaj sobie co ostatecznie z tego wyszło.
DanielB napisał(a):I niby po czym od razu poznałeś że to zastrzały od P11?
Mój drogi, poznałem, że to coś wyglądającego jak zastrzały P.11.
A po czym? Po bardzo charakterystycznym przekroju i proporcjach. Kolor dodatkowo ułatwił.
Ale ja tu widzę coś co może być oryginałem (i jest sensacja) albo zmyślną podróbką (i jest kompromitacja).
DanielB napisał(a):Jesteś pewien, że "z kilometra" rozróżnisz zdemontowany zastrzał P-11 od np LWD Szpak, Jaka-12, lub jakiejś innej konstrukcji
Pewien to ja jestem śmierci i podatków. Natomiast po czym rozróżnię zdemontowany zastrzał od P.11 (pisownia właściwa...) to jego charakterystyczne cechy. Tak samo poznam zdemontowaną lampę od dużego Fiata mimo, że podobne są np. w starych BMW. Wybacz sarkazm, ale on ciągle w głębi duszy siedzi.
DanielB napisał(a):Tym bardziej , że są zachowane w tak dobrym stanie i może to sugerować jakąś rozmontowaną i przechowywaną w szopie powojenną konstrukcję? Zwykle znaleziska elementów samolotów z września to nic innego jak kawałeczki pogiętych i przepalonych blaszek...
Absolutnie się z Tobą zgadzam. W każdym aspekcje tego zdania masz rację. Te części są ultrarzadkie i jeśli to jest oryginał, a nie wiemy, to jest sensacja.
Natomiast póki widzimy tylko fotkę czegoś, co jest brązowe i wygląda jak zastrzały P.11 to uprzejmie namawiam do zachowania rewolucyjnej czujności i uprzedniego potwierdzenia oryginalności znaleziska.
Łącząc wyrazy sympatii,
Pozdrawiam.
Kuba

















