Kiedy muszę pobawić się w precyzyjne majsterkowanie typu dorabianie detali czy choćby wzbogacanie modelu częściami fototrawionymi, to zwykle moje odczucia przeczą idei modelarstwa... bo nie przepadam za tego rodzaju robótkami i średnio mi wychodzą. Tutaj jednak musiałem, bo koniem jakoś trzeba kierować, a i sztandar sam się nie zrobi. Między innymi dlatego prace nad tą figurką tak się ciągnęły - zniechęcał mnie ten etap, ale ostatecznie zebrałem się i podłubałem trochę z drutami, blaszkami itp.
No i chorągiew Wielkiego Mistrza...
Dla ułatwienia sobie życia wzór wydrukowałem, a pomiędzy dwie warstwy papieru wkleiłem cienką blaszkę (kawałek jednorazowej foremki do pieczenia - cieńsza i łatwiejsza przy pracy niż blacha z puszki).
Użyłem Poxipolu, dlatego że jest bardziej elastyczny od CA, nie wsiąka w papier i wiąże kilka minut, co dało mi czas na uformowanie chorągwi.
Myślę, że to niezły sposób na chorągwie i sztandary. Cały zabieg nie jest szczególnie skomplikowany, trzeba tylko sprawnie działać w ciągu tych 2-3 minut, zanim klej zacznie sztywnieć. Po wyschnięciu i polakierowaniu, całość jest dość dobrze utrwalona, nieco elastyczna i gładka - nie ma typowej dla papieru faktury i delikatności/łamliwości.
Oczywiście trzeba to jeszcze pomalować.