Mały postęp. Wszystkie wypraski maja taką dziwną fakturę, mocno porowatą. Taki efekt byłby rewelacyjny np. przy odlewanej wieży czołgu, ale nie w samolocie

Kadłub i skrzydła przetarłem papierem 800 aby uzyskać w miarę gładką powierzchnię. Po zakończeniu szpachlowania i rycia poprawię to jeszcze drobniejszym papierem.
Spory problem pojawił się po sklejeniu połówek kadłuba, okazało się, że lewa połówka jest większa
Wyszło tak, że miałem schodek 0,5 mm na grzbiecie i na brzuchu. Kolejnym problemem okazał się statecznik pionowy, jest dość gruby. Pocieniłem go i wyprofilowałem krawędź natarcia i spływu. Pierwotnie krawędź natarcia była tępa i miała ponad 3 mm grubości. Krawędź spływu 2 mm.
Przednia część kadłuba (osłona wlotu powietrza) pasowała do kadłuba jak pieść do nosa. Zupełne zaburzenie linii samolotu. Dość mocno ją szlifowałem po sklejeniu. Poniższe zdjęcie to już drugie nałożenie szpachli w tym miejscu. Poprawienia wymagały również wyloty kanałów działek. Udało mi się wydłutować przednią wnękę podwozia.
Lotki i klapy zostały już wycięte. W obecnej chwili kadłub jest już wyszlifowany na gotowo jeżeli chodzi o geometrię. Teraz pora na odtwarzanie linii podziału i na rycie nowych, co szczególnie dotyczy statecznika pionowego. Skrzydła na szczęście wykonane są z jednego elementu i mają przyzwoity przekrój. Będę jeszcze rył w nich kilka klapek itp.

przednia część kadłuba, to już drugie szpachlowanie.

spód kadłuba, tu było naprawdę źle.

skrzydła włożone na sucho. Strasznie mi się podoba sylwetka tej maszyny. Klap i lotek na razie nie wklejam, bo będę rył skrzydła.
Pozdrawiam