Teraz ja

Korzystam z vallejo, bez retardera i mokrej palety (choć to ostatnie to dobry pomysł, tylko nie mogę się przemóc żeby spróbować)
Wcześniej używałem retardera do nakładania cieni (powiedzmy 2 krople farby w odcieniu ciemniejszym od bazy, ze 3 wody, kropla retardera i ciut płynu do naczyń), ale miałem problemy z nakładaniem płynnych rozjaśnień. Przy vallejo w zasadzie wolę nakładać rozjaśnienia, wszystko się kładzie równo i ładnie. Nie zwracam zbytniej uwagi na konsystencję, u mnie to wygląda tak - mam na "palecie" kolor podstawowy (np. Twój oliwkowy z tej figurki), obok rozjaśniający (pewnie użyłbym desert yellow) - mieszam kolory bezpośrednio na pędzlu na zasadzie zamoczyć w oliwce, potem w piaskowym, wcześniej (albo później) wsadzić sam czubek pędzla do wody, rozmieszać (zwykle na wierzchu dłoni) i na figurkę. Farba jest raczej rzadka, ale bez przesady. Ważne żeby nie mieć na pędzlu za dużo farby bo nici z kontroli - dlatego "wymalowuję" nieco farby o wcześniej wspomniany wierzch dłoni.
Efekty:

figurka ma jakieś 3,5cm wzrostu
Nie zrażaj się, już jest lepiej. Wszystko przyjdzie z czasem i doświadczeniem

Aha, ważne - dobrze wyrzeźbione figurki maluje się łatwiej. Zainwestuj w dobrze zrobioną żywicę i ćwicz. Maluj, zmywaj, aż będziesz zadowolony. Pierwszą moją figurkę (bodajże m-modelowego najemnika) zmywałem chyba z 10 razy
