przez Kuba P. » środa, 5 sierpnia 2009, 23:19
Koledzy Cię pochwalili i ucałowali, ja będę niestety nieco mniej wylewny w okazywaniu zachwytu.
Przede wszystkim gratulacje z ukończenia modelu na takim poziomie w tak krótkim czasie. Model błyskawica. Chyba na tak krótki czas i na tak niewielki staż, który opisywałeś to jest to osiągnięcie nie lada.
Z drugiej strony mam wrażenie, że zbudowałeś coś fajnego ale masą drobnych usterek, które jednak psują odbiór. Jeśli mogę na coś zwrócić uwagę:
[1] Pomalowałeś model zgodnie z modną obecnie manierą modulowania odblasku światła na farbie. Pomijając sam odbiór tej maniery to wielkie brawa za jej błyskawiczne opanowanie i tak dobry, bliski z kopiowanym wzorem efekt. Podziwiam. Z drugiej strony zastanawiałem się zawsze tak - ok, światło pada i się odbija od płaszczyzn i daje to taki efekt ale dlaczego nie daje na oznaczeniach? Krzyże są po prostu jednolite, tak samo numery - dlaczego tak?
[2] Jak jesteśmy przy krzyżach - boli patrzenie na te kalkomanie z przesunięciem. Teraz już po ptokach ale kolejnym razem przypatrz się jak wydrukowany jest znak i ewentualnie obetnij kawałek lub poszukaj lepszej kalkomanii. Tutaj masz wykombinowane kolormodulejsion i kalkomanie koszmarki.
[3] Myślę, że pośpiech nieco odbił się też na montażu modelu. Patrzę na koła i widzę, że każde inaczej wklejone, płaszczyzna koł powinna się pokrywać a u Ciebie każde inaczej osadzone względem osi wózka...
[4] Podobnie jak malowanie w manierze CM tak widzę wzorowałeś się z jasnymi odpryskami i obiciami. Wiem, że to w rozumieniu tej maniery dodaje płaskiemu elementowi modelu detali i sprawia wrażenie szczegółowości ale na Jowisza, czemu KAŻDA krawędź jest dokładnie opoobstukiwana? Takie drobne detale - na logikę, czemu pokrywa włazu ładowniczego jest poogryzana? Facet podczas jazdy się stresował i pogryzł otwartą klapę? To chyba raczej płyta przy włazie powinna być poobgryzana i poobijana a sama pokrywa w miarę nieuszkodzona?
[5] Widzę, że nie popatrzyłeś za bardzo na zdjęcia prawdziwych wozów - przykład to np. pokrywa włazu dowódcy. Dragon zrobił ją tak, żeby można było zamknąć na modelu, w rzeczywistości ta przednia część nie ma marginesu pozwalającego równo ustawić obie pokrywy. Peryskopy, poprawcie mnie jeśli się mylę, ale czy ich obudowy nie były też bakelitowe?
[6] Rozumiem, że Niemcy celownik armaty schowali.
[7] Trzonek łopaty i siekiery, rękojeść nożyc i pokrowiec wyciora pomalowałeś tą samą farbą co wygląda fatalnie. Nie można było nieco innych kolorów namieszać? Pancerz cieniowany a takie rzeczy pomalowane jedną farbą. Nożyce miały rękojeści bakelitowe, drewno to drewno...
[8] Podnośnik to chyba chłopaki z tego wozu znaleźli gdzieś na wsi w 2005 roku i cofając się w czasie wrzucili na pakę swojego niszczyciela. Tak wygląda. Jak współcześnie zachowany gruchot.
[9] Gumy na kołach na zapasie czarrrrrrne aż strach!
[10] Na koniec zdjęcie trzecie od góry, lewy błotnik. Patrzę i myślę, co to jest za biały zaciek? Ubergołąb trafił? Czemu tego nie poprawiłeś na zdjęciu...fatalnie wygląda a wiem co to jest bo popatrzyłem na inne fotki.
Generalnie takich upierdliwych rzeczy znalazłem więcej ale nie o to chodzi, żeby wytykać. Model zrobiła bardzo zdolna osoba, która wie czego chce i umie zapanować nad tym, co robi. To jeden z ciekawszych modeli, aż prosi się żeby go obejrzeć. Jedno co troszkę krzywi to to, że pośpiech i dość bezkrytyczne naśladowanie zepsuło efekt, który może byc o wiele wiele lepszy przy kolejnej pracy.
Powodzenia więc!