Zapomniałem jeszcze o sterówce:
Co do wymiarów, wysokość całości to będzie około 36cm, no i uchwyt do wiertełek, faktycznie, ten ma 10cm.
Odnośnie perfekcji, to daleko mi do niej
, zresztą to tak naprawdę 'pierwsze kroki'.
Technika wycinania: generalnie, przykładam linijkę i skrobię tępą stroną skalpela/ostrza (mi najbardziej odpowiadają ostrza excelowskie). Można skrobać do końca, można łamać po kilku skrobnięciach.
Powtarzalność: to dokładność wykonania poszczególnych elementów, dodatkowo przy newralgicznych elementach, robiłem niewielki zapas, potem wszystko razem ściskałem i doszlifowywałem.
Koliste elementy: jako, że nie mam dedykowanych wspomagaczy, typu Olfa, to zwykły cyrkiel z zaostrzoną szpilką miast rysika i skrobanie poprzez kręcenie kółek - upierdliwe, ale jak się nie ma co się lubi, to ...
. Te mniejsze, to już wybijaki. Łuki itp., w zależności od potrzeb: zgrubne wycięcie i pilnikiem wykończenie, lub wycięcie szablonu z kartonu i po przyłożeniu do plastiku: docinanie, dopiłowywanie.
Narzędzia, to przede wszystkim: suwmiarka, linijka, skalpel, pilniki, papier ścierny, cierpliwość, aha i klocki Lego pomocne mi do cięcia pod kątem prostym.
Kolejne kroki. To proste, na przykładzie prostokąta: kawałek płytki z jedną krawędzią prostą, przykładam zrobiony z klocków kątownik i skrobię ostrzem prostopadłą krawędź. Odmierzam odcinki obu boków i znowuż przykładam kątownik, i tak w kółko. Na koniec, lekki szlif, sprawdzenie wszystkich kątów, czy czasem coś nie 'uciekło'. Jeśli ok, to ok, jeśli coś się skrzywiło - poprawka.
To tak zgrubnie i pokrótce, bo oczywiście, nie ma tylko 'czarne i białe', dochodzi cała gama 'szarości'
.
Myślę, że wszytko tutaj zależy od indywidualnego zmysłu estetyki, pomysłowości, itp. no i samokrytyki
.