Witam
Z racji, że chwilowo odpoczywam od klejenia, a reorganizacja warsztatu troszkę się odwleka postanowiłem dokończyć dawno temu rozpoczęty ten oto samolocik....
Model zacząłem jakieś 2 lata temu? i pewnie skończyłem go w +/- 2 miesiące. Od tamtej poty leżał sobie w szafie i czekał na lepsze czasy, żeby go wymalować... takowe też nastąpiły
Jest to Trumpeter No. 02413, a więc Spitfire Mk. VI w skali 1:24. Od dawien dawna moim marzeniem było mieć "dużego" Spita ale... Mk. Vb. Kiedy już kupowałem model akurat nie było "V" za przyzwoite (czyt. tanio) pieniążki. Była natomiast okazja nabycia tanio "VI". Na szczęście producent mile zaskoczył - skrzydła są od "V" i jeśli robi się "VI" należy odciąć końcówki i wkleić te wydłużone. Były tez dwa kołpaki i śmigło 3 i 4 ramienne... Wybór więc był prosty. Niestety nie wiem do końca jakie błędy merytoryczne powstały z takiej przeróbki i jakie zrobił sam producent ale... nic mnie to nie obchodzi . Podobnie nie przykładałem żadnej wagi do malowania - żeby zrobić jakiś konkretny wzór i oznaczenia - stąd też w tytule "popapraniec"
Zrobiłem, jest i mam go... cieszę się bardzo, bo to jakby spełnienie marzeń z dzieciństwa
Malowałem aero farbami Vallejo Air, ślady eksploatacyjne ModelMaster (metalizery) oraz zestawTamiya Wathering. Lakier końcowy Vallejo półmat.
Wszystkie klapy typu zamknięcia karabinów maszynowych na skrzydłach itp, są na stałe zamknięte - nie chciałem zakłócać pięknej linii sylwetki Spita czymś tam wystającym i odstającym. Oczywiście wewnątrz są karabiny, taśmy amunicyjne itp... po co ?... nie wiem... Pierwsza koncepcja była żeby wszystko było pootwierane, potem się to zmieniło. Pokrywy silnika były przeźroczyste, nie pasowało mi to - zamalowałem ale jedna jest nadal zdejmowalna . Lotki, klapy i stery - ruchome. Podwozie amortyzowane. Figurki z kompletu.
To tyle.. tak mi to wyszło...