Dzięki Panowie.
Odnośnie staranności wykonania modelu wystarczy nie iść na skróty. Niektóre elementy zmywałem i przemalowywałem po kilka razy aż wszyło dobrze. Czarny plastik zdecydowanie nie pomaga w malowaniu i pewnie dlatego większość modeli wychodzi za ciemna. U mnie rozwiązaniem był zwykły szary surfacer 1000, który świetnie kryje i na nim malowało się znacznie lepiej.
Podobnie jest ze szczegółami. Trzeba potraktować tę skalę jak każdą inną - gdy coś jest źle to przerobić, a jak brakuje to dorobić. Wrzucę parę fotek z warsztatu, żeby pokazać o czym mowa:
Podobnie jest z merytoryką. Model wymaga nieznacznych modyfikacji w celu wykonania Bu.No. 159449 z wczesnej serii, o czym w instrukcji Revellowi zapomniało się napisać. To w sumie drobiazgi i kosmetyka, możliwa do wykonania nawet przez początkującego modelarza. Trzeba tylko ściąć tubę z sensorem TV (TCS) pod nosem modelu, zostawiając samą opływkę z namiernikiem podczerwieni oraz obciąć długą sondę AoA na czubku nosa.
Muszę przyznać, że strasznie wciągające są te maluchy. Obecnie produkcje to w całkiem dokładne modele, dobrze spasowane, z atrakcyjnymi kalkomaniami. Do tego są względnie tanie i robi się je całkiem szybko - gdyby nie przymusowa przerwa, uwzględniając niezbyt proste przeróbki, w dwa tygodnie byłoby po sprawie, a bez przeróbek pewnie kilka dni. Można więc natrzaskać mnóstwo takich maleństw w różnorodnych malowaniach. Wygląda na to, że na tym nie poprzestanę i już planuję następne.