Witam i dziękuję
posejdon napisał(a):Zaraz Cię ochrzanią, że kabina nie w tym kolorze co trzeba
Czemu? To dość wczesna wersja 109tki - nie widząc zdjęcia oryginału raczej wszystkie E-3 malowałbym na RLM 02, tak jak tutaj...
net_sailor napisał(a):Wash nieco za mocny jak na tę skalę. W sterach jest OK, ale w liniach jakby mniej mi się podoba (a może to tylko zdjęcia tak podciągają kontrasty?).
Bingo, to kwestia kontrastu. Wszędzie jest dokładnie ten sam kolor, jasna umbra. Niestety zdjęcia wytłumiły też skutecznie subtelności w cieniowaniu skrzydeł.
Arkady72 napisał(a):Fajny maluch. Od razu widać, że to Twój.
Dzięki Artur, cieszę się także, że w końcu można pooglądać Twoje nowe prace
Slash napisał(a):Ładniusi. Fotki też godne pochwały. Mógłbyś kiedyś zdradzić jak uzyskujesz takie kolory, czy to kwestia farb, zdjęć? No i jak oceniasz model Airfixa w porównaniu z Tamką?
Zdjęcia raczej nie, poddaje je minimalnej obróbce gdy wyjdą za jasne lub zbyt ciemne z lustra, ale zawsze staram się dopasować do koloru, który mam na modelu przed oczami. Wiadomo, że na każdym monitorze będzie inaczej. Z resztą kilka widziałeś na żywo i chyba nie odbiegały
Myślę, że to bardziej kwestia sposobu malowania i postshadingu. Farby - najczęściej Gunze C i H, Tamiya, ew. Testors. Na jasnych kolorach preshading z czerni lub brązu (ale bardzo intensywny, zdecydowanie nie są to cienkie kreski po liniach), potem kolor podstawowy, podkreślenie linii Smoke oraz miejscowe rozjaśnienia środków paneli mixem podstawowego i białej. Na ciemnych to samo, tylko, że bez preshadingu. Czasem oleje (biedronka), ale tutaj akurat nie. Na koniec wash.
Jeśli chodzi o porównanie modeli. Co do zgodności z oryginałem to się nie wypowiem, bo średnio mnie to interesuje. Wiadomo, że Tamiya była za krótka, ale jak w planach leży Airfix, nie mam pojęcia. Zdecydowanie przypomina samolot
Jak w pierwszym momencie popatrzyłem na wypraski Airfixa to pomyślałem: Tamiya. Części zasadniczo wykonano na bardzo podobnym poziomie i wyglądają na prawdę dobrze. Sporo dzieje się w kabinie, szkło też jest od razu podzielone (Tamiya trzeba ciąć), linie podziałowe wyraźne i dość głębokie (ja takie lubię), na powierzchni sporo detali, nity, osobne klapy itd. Słowem super.
Ale przy obróbce trochę euforia mi opadła. Może trafił mi się jakiś felerny egzemplarz, ale na przykład prawe wzmocnienie na kadłubie przy przejściu skrzydło-kadłub było u mnie zupełnie zatarte i rozmyte. Po lewej stronie ten element odtworzono bardzo wyraźnie i w dodatku jest wystający, więc odtworzenie go po prawej było mocno upierdliwe.
Dużo części ma takie dziwne małe nadlewki, przesunięcia, uskoki - tutaj widać to było na slotach od spodu, chłodnicach, spodzie osłony silnika, wnękach podwozia i paru innych miejscach. Z resztą podobnie mają inne ich nowe modele, np. Zero ma w ten sposób załatwioną osłonę silnika, a FW-190 wnętrze wlotu do silnika. Upierdliwe piłowanie. Miałem jakieś przesunięcia na wspornikach stateczników poziomych, ostatecznie wykonałem je z profilu plastikowego. Miałem też przesunięcie / uskok na natarciu skrzydła (dół vs góra), który po spiłowaniu powodowałby, że przestałyby do siebie pasować profilem skrzydła i kadłub. Naklejałem więc na krawędź kawałki tworzywa i profilowałem później (choć następnym razem zdecydowanie podpiłuję kadłub, taka zabawa jak teraz to sztuka dla sztuki).
Do tego trzeba było dopasowywać pare elementów, aby ładnie siadły na swoich miejscach. Środkowa część oszklenia jest też trochę za gruba. Poza tym część małych elementów jest odlana gorzej niż w Tamiya - np. podwozie, z resztą mały problem miałem też z wpasowaniem kółka ogonowego. Chłopaki zapomnieli też o wlewie paliwa, panelu na spodzie osłony silnika i pewnie o czymś jeszcze
Tak więc parę gorszych momentów ten model miał, ale nie chcę też, aby brzmiało to jakoś dramatycznie. Po pierwsze, może to wina mojego egzemplarza i dostałem jakiś nie za dobry odlew, poza tym część niedopasowań mogła być pochodną mojego montażu. Po drugie - korekty sprowadzały się do przemyślenia sprawy i pomachania pilnikiem, a sam model jest spasowany na prawdę dobrze - to nie jest absolutnie jakość czeskich mydełek i chwila pracy nad częściami owocuje dość przyjemną robotą
Niemniej porównując z Tamiya, o co prosiłeś, to po prostu ta druga jest właśnie pozbawiona powyższych wad. Świetnie odlana, a całość jest jakby "ostrzejsza" i bardziej precyzyjna, no i składa się idealnie - oba modele robiłem w krótkim odstępie czasu, więc pamiętam dość dobrze. Natomiast biorąc pod uwagę cenę Airfixa i moją subiektywną ocenę trudności koniecznych "poprawek" - na pewno zrobię następne, może już niebawem