Pierwszy Spitfire w 1/48. Malowany dół Pactra( została jakaś resztka trzeba było wykorzystać), góra Gunze. Nie ma tu może jakiś spektakularnych efektów, ale jakoś tam delikatnie wymęczyłem go. Linki antenowej na razie nie ma, i pewnie jej nie będzie. Do kokpitu poszła mała blaszka Eduarda, nr boczny i godło malowane od masek, reszta kalki. Po postawieniu Spitfire obok Bf-109 stwierdzam że ładna bestia z tego samolotu. Także chyba zrobię kolejnego, prawdopodobnie IX z zestawu Eduarda. Pozdrawiam
Bardzo mi się podoba ale mam dwie uwagi: - przejścia kolorów powinny być ostre, tak jak przedmówca powiedział - troszeczkę za bardzo się błyszczy: takie półmatowe wykończenie miały samoloty Luftwaffe, maszyny RAF były matowe.
Zdradzisz czym i jak robiłeś osmalenia na skrzydłach od km'ów? Bardzo fajnie wyszły.
Przejścia powinny być ostre ale uparłem się że z ręki aerografem się uda. Nie udało się. Jak będę robił spitfire IX to już będą wałeczki i przejścia jak trzeba. Do fotek miałem małą lampkę z żarówką fluorescencyjną stąd takie mdłe te fotki. Smugi od kaemów robiłem aerografem czarnym humbrolem, za pierwszym razem wyszły za szerokie i za intensywne. Zmyłem druga próba lepiej + przytłumienie ich kolorem spodu.