W malowaniu które wybrałem, stateczników poziomych i pionowego nie okleja się "lozengą", więc wklejenie popychaczy sterów nie powinno przeszkadzać w położeniu kalek. Przeszkodą mogą być jedynie linki od popychaczy ale ich póki co nie przyklejałem. Masz rację że może być problem przy washu ale dla mnie dużo trudniejsze byłoby czyste wklejenie popychaczy na koniec budowy.
A co do modelu, to Fokker zyskał kolorki. Na początek skrzydło. Nie wiedziałem jak wykonać smugi na nim, więc wpadłem na pomysł aby najpierw wykonać na nim wzór sklejki.
A na tak przygotowaną powierzchnię naniosłem na wpól suchym pędzelkiem wszystkie barwy.
Góra
I dół
Nie jestem do końca przekonany, że tak może zostać. Ale postanowiłem je dokończyć i wtedy dopiero zdecydować czy jest dobrze. Najwyżej pójdzie do mycia.
Następnie kadłub. Miejsca pod "lozenge" pokryłem kolorem beżowym ale to taka sztuka dla sztuki chyba. Następnie przód pomalowałem na zielono, a ogon na biało - niebiesko. Na ogonie postanowiłem dodatkowo ukazać ugięcia płótna na statecznikach. Na niebieskim jest to ładnie widoczne, na białym trzeba dokładnie się przyjrzeć, a na zdjęciu wogóle tego nie widać.
Następnie silnik, jego osłona i śmigło. Przy śmigle postanowiłem zrezygnować z zestawowych kalek i pomalować je samemu.
I elementy podwozia
Oraz uzbrojenie. Na początku odciąłem plastikowe lufy i zastąpiłem je pręcikami, które pomalowałem na czarno.
Następnie dokleiłem zestawowe blaszki oraz plastikowy wylot lufy. Po czym całość pomalowałem czarną błyszczącą Hataką, a następnie przetarłem suchym pędzlem kolorem gun metal od Agamy.
Teraz kolej na lakier błyszczący.