przez imek46 » piątek, 2 kwietnia 2010, 19:22
Dobrze, że Artek zauważyłeś, że załoga za doprowadzenie tego pojazdu do takiego stanu pompowała by do końca służby a dowódca dostał by 14 dni ścisłego. Twierdzisz że taki masz styl, okej twoja sprawa, ale mi się ten model i ten styl po prostu nie podoba. Dlaczego mi się nie podoba a dlatego, że tak właśnie wygląda. Jeszcze bym się zgodził, gdy by to był model a służbie irackiej, serbskiej gdzie po uszkodzeniu mógłby stać na dworze ileś tam czasu. W polskiej armii kiedy ja służyłem a było to latach 80 gdzie jeszcze zdarzały się na wyposażeniu czołgi T-55, było coś takiego co się nazwało o ile pamiętam "przejście" czyli pojazd przyjeżdżał z poligonu i załoga go wtedy czyściła i co jest bardzo ważne ropowała, cały pojazd, czyli nie było szans na to żeby ten pojazd miał jakieś obicia, a jeśli już to nie tyle. O rdzewieniu nawet nie wspomnę. A od czasu do czasu, było jeszcze malowanie całego pojazdu. Ja co prawda w Kołobrzegu jeździłem SKOT-em na początku a potem BWP, ale na wyposażeniu mieliśmy i T-55 i T-72 i mieliśmy kupę roboty zarówno my przy swoich transporterach jak i czołgiści przy swoich maszynach. One miały lśnić jak przysłowiowa d.... na przednówku. To tyle moich uwag. Wcześniejsze twoje modele mi się o wiele lepiej podobały. Pozdrawiam.
Pozdrawiam I.Z.