Stan na dziś.
Kamil miał rację poprawianie tej osłony silnika to masakra, niby wszystko się na sucho zgadza,
ale w praniu wychodzi fatalnie. Z tym się w końcu uporałem - szpachla Tamiya,
klej cyjanoakrylowy Rocket (bezzapachowy) papier ścierny i ściereczki.
Nie do końca jestem zadowolony z tych wszystkich klap, błędy wynikają chyba z poprzednich,
dokonanych na etapie klejenia skrzydeł. Nic to pierwsze koty za płoty w 1:32.
Całość sprawdzana surfacerem 1200.