Zestaw 11008. Królewska skala 1:48. W pudełku ozdobionym standardowymi dragonowskimi renderami w 3d odnajdujemy 8 ramek z częściami, oddzielnie zafoliowany dolny kadłub, dwustronicową instrukcję i mały kartonik kalkomanii. Wbrew niektórym pogłoskom w zestawie nie ma elementów fototrawionych. Nic w tym dziwnego bo i Dragon na swojej stronie takich nie zapowiadał. Część elementów jest pomalowana złotą farbą.
Instrukcja formatu nieco większego niż zeszyt. Z początku się załamałem ale po drugim spojrzeniu okazuje się, że wszystkie kroki są jasne i przejrzyste.
Części w ramkach wyglądają na ładnie odlane, niestety czasem jest trochę nadlewek. Małe silniczki sterujące mają trochę za grube ścianki i wyglądają topornie. Da się to chyba naprawić. Faktura folii na kadłubie wykonana jest wg mnie bardzo ładnie. Co innego niestety na innych elementach. Wyglądają one jakoś kluchowato. No i oczywiście nie wszędzie gdzie powinna, faktura jest odwzorowana. Z pobieżnego przejrzenia fotografii oryginału wynika, że powinna być koło włazu wejściowego i na cokolikach silniczków manewrowych. Złota farba trzyma się dobrze. Na palcach nie zostaje, skrobanie paznokciem wytrzymuje. Okienka są zrobione pełne. Trzeba to albo wyborować i wstawić zamienniki albo nieźle się natrudzić, żeby to jakoś wyglądało. Pamiętajcie o okienku podchodzenia do dokowania z CSM! Duża płaska ściana górnego modułu posiada zaznaczone panele, z grubsza poprawnie. Jednak każdy panel powinien być nieco wybrzuszony i pofalowany, nie wspominając o nitach i okuciach.
Części górnego modułu są składane krawędziami na styk, nawet jeśli będą dziury to powinno dać się to wyprowadzić. Wstępne pasowanie pokazało, że będzie dobrze. Zdjęcia na końcu.
Tutaj widać wiele detali o których mówię:
źródło: http://earthobservatory.nasa.gov/IOTD/view.php?id=39408
Wyciąłem już z ramek górną płytę kadłuba i spasowałem z samym kadłubem. Tragedia. Dziury straszne. Trzeba szpachlować i zamalować. Dobór farby może stanowić problem. Ewentualnie trzeba będzie przemalować całość.
Detale jakie są, każdy widzi. Nie jest to mistrzostwo świata, ale da się coś z tego zrobić. Co do kształtów i proporcji innych części, jak również co do tego czy to nie jest hybryda wersji z różnych misji się nie wypowiadam bo nie poczuwam się do bycia ekspertem w tej dziedzinie.
Coś dla wyczucia skali i wielkości modelu:
Hetzer i 109 w skali 1:48.
Ogólnie modelowi lądownika daję 7,5/10. Cena modelu: około 100zł.
Plusy:
+ jest
+ ładna faktura folii na kadłubie
+ dobra baza do detalowania
+ zapowiada się dobre spasowanie górnego modułu
Minusy:
- momentami kluchowata faktura folii
- kiepawe spasowanie kadłuba dolnej części, pasowanie nóg itd nie zapowiada się jakoś super.
- co z tego, że jest ta złota farba skoro w widocznych miejscach są wlewki ramek?
- pełne okienka
- trochę za mało detali
- przydałyby się blaszki
- dostępność
pozdrawiam