Nosilem sie z tym jak z zatwardzeniem, niemam absolutnie wprawy, ani pojecia z ktorej strony ugryzc nawet tak banalna podstawke. Ale raz kozie smierc.
Flaki sa teraz w kazdym kacie, auto jest sklejone w jeden kawalek, zrobilem cztery placki pasteliny (ale tu da tylko te lipne Play-Doh, nijak ma sie to do normalnej plasteliny) i posmarowalem pod kola, odbilem auto, potem poszlo na to szpachlowki Revella, wikol i piaski i kamyczki. Przed chwila pomalowalem wszystko na matowy czarny.
W mojej glowie postawie teraz auto tam gdzie ma byc i pomaluje ziemie dookola, tak zeby pod samochodem bylo naprawde ciemno. Potem jakies trawy tu i tam i liscie. I galazki. I szpargaly...
Tu odpadl mi wczoraj kapsel (tak, widze ze razem z farba), zastanawiam sie czy zostawic bo mi wizualnie pomaga, ale prawdziwe auto ma 5 srub, tu sa tylko cztery...
Nie wiem co z tego bedzie. Jak sie nie uda to sie nie uda... Mam co prawda plan alternatywny, ale wole zeby sie udalo
...