Powstawał w zadziwiająco wolnym tempie, ale szczęśliwie dobrnąłem do finiszu. Malowanie jak zwykle Gunze i Tamiya, brudzony szuwaksami od AK i Miga + tamijowskie flamastry, obicia zrobione częściowo gąbką + jak zwykle kredki.
Postanowiłem go jakoś przesadnie nie tyrać, a wyszło mi to jak widać. Warsztat TUTAJ
Wyciągnąłeś całą esencję piękna z tego ruskiego latawca wątpliwej jakości. Chyba najładniejszy model Migacza jaki widziałem. Gdyby nie kopeć (mógłby być mniej intensywny na końcu) i pomalowane światełka to byłby ideał, no ale ideałów nie ma Zdjęcia mistrzowskie.