Duży model, duże problemy, czyli po dłuższej przerwie wracam raczej niezadowolony z postępów
Montaż przedniego zawieszenie potrwał kilka tygodni dłużej, niż przewidywałem, ale wczoraj wieczorem miałem już wszystkie elementy przygotowane i naiwnie myślałem, że dziś załatwię sprawę. Robota leciała mi z rąk i musiałem co jakiś czas dokręcić jedną śrubkę, bo nie mogłem czekać do fajrantu.
Niestety nie było się do czego spieszyć, bo z każdą kolejną częścią uwidaczniał mi się podstawowy problem modelu - złe spasowanie elementów, a konkretnie LUZY wszędzie gdzie się da
W efekcie końcowym zmontowałem elementy tylko na tyle, by móc zidentyfikować problem. Wygląda to może i nieźle:
ALE (tak, tak, duże śmierdzące "ALE") nic a nic nie trzyma się kupy. Ogólnie model jest idiotycznie niespójny. Z jednej strony mamy dużo metalowych, solidnych części równie solidnie skręconych na śrubki, z drugiej zaś luzy tak duże, że trudno mi w tej chwili wyobrazić sobie ich zlikwidowanie.
Ja wiem - w modelach plastikowych nic (albo prawie nic) się nie rusza, kropelka kleju robi swoje, a w autach 1:1 mamy masę uszczelek, gumek i towotu, który trochę nam pomaga. Tu za to cała masa elementów się rusza, ale niestety nie tylko w płaszczyźnie, którą przewidział producent
I tak:
1. Czerwona strzałka pokazuje styk kielicha ze sprężyną - w ogóle nie są w płaszczyźnie.
2. To tak naprawdę wina łączenia zwrotnicy z wahaczem (niebieska strzałka), które z jednej strony jest sztywne (śruba), a z drugiej się wykręca i lata we wszystkich płaszczyznach.
3. Obraz dopełnia mocowanie wahacza do płyty podwozia, które powoduje, że cały wahacz razem z kołem lata w przód i tył. Masakra.
Muszę mocno pomyśleć co z poszczególnymi elementami zrobić by usztywnić konstrukcję (trzeba zminimalizować luzy)