Kadłub został rozcięty, wstawiona płytka z plastiku 3mm i ponownie sklejony.
W trakcie obróbki wyglądało to tak:

Jak zwykle wykazany pośpiech odbił się świąteczną czkawką - 2 dni rozklejania i sklejania aby nie było przesunięć i zwichrowań. A tu jeszcze statecznik trzeba poprawić.

No to teraz zabieram się za kółko ogonowe. Dziury po usterzeniu zaszpachlowane. pokryte surfacerem, trochę to lepiej wygląda. A swoją drogą niewiele będzie widać z detali tego kółka. Ciekawe jak to wyjdzie?
Model posiada trochę jamek skurczowych do zaszpachlowania w okolicy kabiny pilota.
Po 2 dniach:

Cały dzień pracy. Zmieniony sposób montażu kółka ogonowego - trzeba będzie go zrobić od nowa. No i nie zamontowane jeszcze wszystkie detale, bo uroił mi się szatański pomysł - po wykonaniu poprawionego kadłuba z wnętrzem odleję go w żywicy i będzie jak znalazł do wersji 35. Zrezygnowałem natomiast z poprawiania statecznika pionowego, nie warto walczyć o 1/2 mmm, które i tak nie będzie rzucało się w oczy. Już widzę, że budowa PZL P.6 się wydłuży.