Jacek Bzunek napisał(a):Kuba a możesz wyjaśnić skąd ten brąz i aluplamy na spodzie płata?
Jasne.
Taki wygląd skrzydeł to rezultat uproszczeń technologicznych na etapie malowania gotowych podzespołów wdrożony mniej więcej od połowy 1944 r.
Tutaj jest to jedna z wariacji sposobów malowania skrzydeł długich Fw 190 stosowana przez MMW pod koniec produkcji. Nie bawiono się już w malowanie jasną farbą spodu skrzydeł i nakładanie ciemnego kamuflażu na wierzch. Malowano całość od góry na ciemno i spód w części malowano tą samą farbą. Na górę pryskano plamy jasną farbą i tak powstawał kamuflaż skrzydeł. W moim przypadku spód jest dość obficie pomalowany, zwykle ograniczano się do malowania tylko przedniej części płata gdzieś do wysokości dźwigara. Autorzy opracowania JAPO zidentyfikowali ten typ, widocznego tu malowania na kilku egzemplarzach zarówno produkcji MME jak i Focke-Wulfa.
Mariusz Jarzyna ze Szczec napisał(a):Skutecznie zaszczepiasz tą dziewiatką

Świetna robota. Dalej, dalej, dalej...

Rayl napisał(a):Przez Ciebie Kubo odłożyłem swoją nowozakupioną Ersatz M10 na półkę i powoli przymierzam się do zrobienia swojej edkowej Dory-9
Bardzo dziękuję, fajnie że podoba się Wam ta praca i że myślicie o budowie takich modeli. Ja sam polubiłem ten zestaw w takim stopniu, że kupiłem sobie jeszcze kilka na zapas
Rayl napisał(a):Jakim aero władasz

?
Maluję Paasche VSR 90. Wszystko co tu namalowałem jest zrobione przy użyciu grubszej dyszy, cieńsza niestety się rozkalibrowała i pękła. Muszę sobie dopiero kupić nową.
Rayl napisał(a):Zastanawiam się jednak czy zrobić te wszystkie korekty o których wspominacie, czy pojechać ją z pudła prosto

Szczerze mówiąc takie korekty w przypadku samolotu mogą nieco przerosnąć moje umiejętności
Powiem tak - większość moich korekt polega na podmianach i przeszczepach elementów z zestawu z form Trimastera. Musiałbyś mieć niestety drugi model, Dragona czy Italerkę na podmianki. Do tego dłubanina i dziubanie. Zdecydowanie wydłuży proces budowy.
Ja sobie poprawiam bo te niedostatki robią na mnie na tyle duże wrażenie, że psułyby mi całą radość z budowy modelu długiego Fw. Natomiast jeśli problemy, które pokazałem nie będą Ci przeszkadzały to się w to nie pakuj. Ten model budowany prosto z pudła myślę da się szybciutko skończyć a nie mordować się półtora roku...
Rayl napisał(a):Jakie publikacje o Dorach mi możecie polecić? Chodzi mi dokładniej o plany, aby małe co nieco poprawić.
Ja korzystam ze starszych publikacji Aerodetail i Model Art oraz nowej książki Fw 190 Dora Modeller's Eye.
Tam są bardzo dobre rysunki techniczne, szczególnie te w Modeller's Eye są fajne. Rysunki z Aerodetail są nitowane i to nitowanie jest dość dobre.
Jeśli chodzi o fotografie archiwalne i mądrości wszelakie to nie ma nic lepszego od obu tomów Fw 190 D camouflage and markings wyd. JAPO i Fw 190 Dora wyd. Eagle Editions (zwane dorabookami).
Fajna jest książka Yellow 10 wyd. Eagle Editions poświęcona historii Fw 190 D-13, fajna jest Doras of the Galland Circus (też Eagle Editions).
Niestety JAPO i Dorabooki są bardzo drogie i trudniej dostępne.
Ja szczerze mówiąc na potrzeby tego modelu korzystałem głównie z Modeller's Eye i Aerodetail a do Dorabooków i Japo zaglądałem od momentu malowania. Do tego mam jeszcze oryginalny katalog części Fw 190 i rysunki tam zawarte są doskonałą pomocą dla modelarzy
Rayl napisał(a):Ze wszystkich Dor najbardziej marzy mi się D-15.
Gratuluję gustu. Ten samolot jest super i świetnie wygląda. Naprawdę rasowo.
W drugim tomie JAPO wyszła potężna sensacja bo odkryto wreszcie zdjęcia D-15 i wiadomo jak wyglądał jej prototyp.
Co prawda samolot jest zniszczony, ale widać wszystko co trzeba i można ją bardzo wiernie zrekonstruować.
Żeby zrobić taką D-15 musiałbyś mieć model D-9 lub D-13 oraz nos i śmigło od Ta 152 C (akurat Dragon wydał) i to połączyć. Jest trochę roboty ale efekt jest potężny. Samolot miał ładny kamuflaż i z tym silnikiem Daimlera naprawdę mu "do twarzy".