Ciąg dalszy prac - pomalowany statecznik pionowy w gustowne pasy. Kalki jakoś sztucznie wyglądały. Teraz czeka mnie montaż statecznika poziomego i uzupełnienie kabiny pilota. Później duperele i wreszcie malowanie.
Nikt nie zagląda, a ja ciągnę tę relację dalej - wreszcie się zbliżam do etapu malowanek. Kokpit uzupełniony o pasy, zamknięty - niestety maski na kabinę za małe, na dodatek na krzywiznach odłażą - w efekcie musiałem je ściągnąć i ponownie zrobić tradycyjnie z taśmy Tamki co zajęło trochę czasu. Kabinę na dodatek musiałem polerować, bo farba jednak podciekła. Cóż nauka kosztuje trochę czasu. Dokleiłem stateczniki i pomalowałem spód, trochę pomaziałem górę. Tak to mniej więcej wygląda. Tworzę teraz w konkursie BoB Spitfira 1 i zabiera mi to trochę czasu, a tu jeszcze Caudron prosi się o dorobienie czegoś
Cóż można powiedzieć- same porażki - żbika (ksywka Wildcat) malowałem Humbrolami i coś mnie podkusiło nanieść na wierzch przed maskowaniem Super Glossy uv-filter Gunze - efekt murowany - pożarły się solidnie - już 2 miesiąc poleruje, walczę maluję i dalej kaszana. Humbrol + Gunze = tragedia, no ale nauka kosztuje masę pracy później. A całość opóźnił model Astry w skali 1:1 całkowicie wykonany z blachy. Po uderzeniu przez barierkę musiałem rzeczony przód naprostować, zaszpachlować i pomalować. Wszystko to doprowadziło do frustracji i powrotu do produkcji Caudrona CR-714. W całym tym szale dokumentnie przepadł produkowany Spitfire Mk.I. Totalna porażka konkursowa.
Jasio, Gunze są agresywne, nawet nie one same tylko rozcieńczalnik Gunze. Przy malowaniu na farby olejne ale także na Gunze H czy Pactrę lub Tamiję trzeba robić to bardzo delikatnie tak żeby rozcieńczalnik szybko odparowywał. Szkoda roboty ale pamiętaj, że wszystko da się naprawić, potrzeba tylko czasu i pozytywnego nastawienia
Po wielu bojach nowa odsłona góry - teraz sido, kalki właściwe brudzenie. Po prostu kolejna nauka w malowaniu. Jedno zdjęcie góry, bo dół już był i miał niewiele poprawek.
Dodatek nadzwyczajny - chciałem zrobić na krawędziach natarcia odchodzącą farbę, więc pomalowałem na srebrno na to maskol Gunze i po malowaniu właściwym próbowałem ten maskol zeskrobać wykałaczką. Przywarło jak cholera, skończyło się na papierze ściernym - więc znów malowanie podkładu od nowa. Ten model to jakieś fatum. Sami zobaczcie. No i jeszcze przy okazji urwałem mocowanie śmigła (czytaj reduktor chyba).