Fw 190 D-9, 1:48, Eduard

Budujesz model, chcesz przedstawić relację z postępów w pracy, zastanawiasz się jak coś zrobić - to miejsce dla Ciebie.

Re: Fw 190 D-9, 1:48, Eduard

Postprzez Grzegorz2107 » czwartek, 18 sierpnia 2011, 14:01

Georg01 napisał(a):Jak taki pas mógł powstać ? Do niczego to nie pasuje.


Georg, przecież mówimy o tym od paru stron. Szpachlowano górę i dół. Dla poprawienia opływu, zaburzanego przez miejsca łączenia blach i nierówności blach w miejscu nitowania. Jak się okazuje widać te pasy nawet przez ciemną farbę kamuflażu. Na pozostawionych bez malowania spodach skrzydeł jest to oczywiście widoczne bezpośrednio. Nie jest to jednak kolor kamuflażu, a barwa masy szpachlowej. Widzieliśmy też jasną masę szpachlową prześwitującą przez górny kamuflaż Ta-152 i na spodzie Fw-190.
Avatar użytkownika
Grzegorz2107
 
Posty: 3305
Dołączył(a): środa, 19 września 2007, 16:19

Reklama

Re: Fw 190 D-9, 1:48, Eduard

Postprzez Pawel Burchard » czwartek, 18 sierpnia 2011, 14:15

Faktycznie wygląda to jak by kładziono jakiś podkład za noskiem płata...

Obrazek
zdjęcie z Michael Ullmann 'Luftwaffe Colours'
Ostatnio edytowano czwartek, 18 sierpnia 2011, 14:21 przez Pawel Burchard, łącznie edytowano 1 raz
Pawel Burchard
 
Posty: 1037
Dołączył(a): wtorek, 7 lipca 2009, 09:06
Lokalizacja: Warszawa

Re: Fw 190 D-9, 1:48, Eduard

Postprzez Kuba P. » czwartek, 18 sierpnia 2011, 14:16

To sobie wyobrażam tak:

[1] Gołe skrzydło ustawione jest pionowo w przyrządach montażowych, równolegle do ziemi,
[2] Szpachluje się i wygładza krawędź natarcia z obu stron,
[3] Ślady szpachlowania wyglądają jak kratka na Schwalbe, do tego są ślady szlifowania etc. Ok, każdy kto robi modele wie o co chodzi, jak takie coś wygląda po obróbce.
[4] Na opracowaną powierzchnię metodą natrysku nanosi się jakiś środek. Czy to podkład, czy farbę już w celu pomalowania kamuflażu - tego nie wiem, ale to coś dopiero wtedy daje jednolitą gładką powierzchnię. Powstaje też pas na spodzie.

Skąd ten ślad na górze? Albo to wynik polerowania farby, może jakieś woskowanie? A może to ten podkład, który wiąże szpachlowanie, bywa nakładany przez malowaniem kamuflażu i jest ciemny i wyłazi spod cienkiej warstwy farby?
Wtedy teoria, że pod spodem płata nie ma farby w danym kolorze a jest to ten podkład zaczyna mieć sens i układa się w całość.
Na kolorowych zdjęciach Me 262 111711, tego w kratkę właśnie widać ślady szarej, podobnej w kolorze do RLM 75 substancji, raczej to nie szpachla a właśnie jakaś farba "technologiczna" - podkład? Może to jest rozwiązanie zagadki?

Grzegorz2107 napisał(a):Georg, przecież mówimy o tym od paru stron. Szpachlowano górę i dół. Dla poprawienia opływu, zaburzanego przez miejsca łączenia blach i nierówności blach w miejscu nitowania. Jak się okazuje widać te pasy nawet przez ciemną farbę kamuflażu. Na pozostawionych bez malowania spodach skrzydeł jest to oczywiście widoczne bezpośrednio. Nie jest to jednak kolor kamuflażu, a barwa masy szpachlowej. Widzieliśmy też jasną masę szpachlową prześwitującą przez górny kamuflaż Ta-152 i na spodzie Fw-190.


Obawiam się, że zbyt kategorycznie do tego podchodzisz Grzegorz.
Ustaliliśmy, że ok, chyba faktycznie czymś tą krawędź natarcia na dole i u góry traktowano. Przyjmujemy, że szpachla. OK, tu jesteśmy zgodni. Pasy przebijają spod kamuflażu sporadycznie, to wyjątek od reguły, choć tu konieczne jest uważne przestudiowanie fotek Fw 190 pod tym kątem. Nie wiemy, co widzieliśmy na skrzydle tego gołego Ta 152, tu za daleko się posuwasz moim zdaniem.
Druga rzecz, jak można wyszpachlować coś na gładko, oszlifować ile się da i zostawić jednolitą warstwę na obrobionej powierzchni? Nie natryskując szpachlę, bo o ile wiem ta nie była płynem a raczej natryskując coś NA szpachlowane poszycie. Nie znam się na profesjonalnym zabezpieczaniu powierzchni aluminiowych w lotnictwie obecnie ale per analogiam z samochodem i naprawą blacharską. Po wyklepaniu blachy szlifuje się ją, kładzie szpachlę jeśli trzeba, szlifuje i na to idzie zdaje się dopiero podkład a na podkład lakier bazowy i błysk na koniec. Nie natryskuje się szpachli. Natryskuje się ten podkład pod farbę.
Avatar użytkownika
Kuba P.
 
Posty: 9398
Dołączył(a): sobota, 10 listopada 2007, 23:07
Lokalizacja: Warszawa/Wodzisław Śl.

Re: Fw 190 D-9, 1:48, Eduard

Postprzez Georg01 » czwartek, 18 sierpnia 2011, 14:57

Sama szpachla szlifowana pozostawi miejsca z przebijającą powierzchnią płata. Sama powierzchnia będzie brzydka, niejednorodna. To trzeba zakryć albo farbą kamuflażową taką jak na górze płata (sensowne - nie trzeba dodatkowej farby), albo podkładem specjalnie do szpachli (mniej sensowne - dodatkowa farba). Obie wersje są możliwe. Mniej czy bardziej prawdopodobne nic nie oznacza poza gdybaniem. Jeżeli zakryto to farbą kamuflażową to zapytuję raz jeszcze - jak mógł powstać ciemny pas na ciemnym RLM 81 lub RLM 83 ? Spod tych farb z reguły nic nie przebijało bo były dość ciemne. Szpachlówka albo podkład były czarne ? Dlaczego krawędź natarcia jest w kolorze kamuflażu, a nie ciemna jak ten pas ? To zdjęcie Fw 190D to nie reguła, to wyjątek. Na górze płata wielu Fw 190D nie ma żadnych pasów i kamuflaż leży jak ma leżeć. Może teraz te pytania są lepiej rozbudowane i łatwiej zrozumieć problem.
Avatar użytkownika
Georg01
 
Posty: 1034
Dołączył(a): czwartek, 19 czerwca 2008, 12:03

Re: Fw 190 D-9, 1:48, Eduard

Postprzez Grzegorz2107 » czwartek, 18 sierpnia 2011, 15:01

[1] Gołe skrzydło ustawione jest pionowo w przyrządach montażowych, równolegle do ziemi,

Prostopadle do podłoża jak sądzę.


[2] Szpachluje się i wygładza krawędź natarcia z obu stron,

Tak, sporne pozostaje czy kładziono oszczędnościową kratkę, czy dawano po prostu w miarę równą warstwę na całej zaplanowanej powierzchni. Unikamy darcia metalu w oczkach kratki przy szlifowaniu. Stawiam, że pokrywano całą powierzchnie, bo to szybciej niż małym pędzelkiem każdą szparkę.


[3] Ślady szpachlowania wyglądają jak kratka na Schwalbe, do tego są ślady szlifowania etc. Ok, każdy kto robi modele wie o co chodzi, jak takie coś wygląda po obróbce.

To jest Twoje założenie, które nie zgadza się z moim. Mogą być prześwity, grubsza, lub cieńsza powierzchnia, ale do blachy nie skrobano.

[4] Na opracowaną powierzchnię metodą natrysku nanosi się jakiś środek. Czy to podkład, czy farbę już w celu pomalowania kamuflażu - tego nie wiem, ale to coś dopiero wtedy daje jednolitą gładką powierzchnię. Powstaje też pas na spodzie.

Na pas nie natryskiwano niczego, bo jest już gładki i odporny na działanie warunków zewnętrznych. Nie ma na to czasu.
Rezygnujemy z malowania spodu.
Dlatego mamy równą w miarę granicę szpachlówki, a nie rozmazany efekt natrysku

Skąd ten ślad na górze? Albo to wynik polerowania farby, może jakieś woskowanie? A może to ten podkład, który wiąże szpachlowanie, bywa nakładany przez malowaniem kamuflażu i jest ciemny i wyłazi spod cienkiej warstwy farby?

Lub więcej niż jeden z czynników jednocześnie.

Wtedy teoria, że pod spodem płata nie ma farby w danym kolorze a jest to ten podkład zaczyna mieć sens i układa się w całość.
Na kolorowych zdjęciach Me 262 111711, tego w kratkę właśnie widać ślady szarej, podobnej w kolorze do RLM 75 substancji, raczej to nie szpachla a właśnie jakaś farba "technologiczna" - podkład? Może to jest rozwiązanie zagadki?

Kuba, zrezygnowano z malowania spodu, celem uproszczenia produkcji więc po co mieliby zaczynać nowe procedury, wymyślać "farbę technologiczną" ?



Obawiam się, że zbyt kategorycznie do tego podchodzisz Grzegorz.

Konsekwentnie. Nie wykluczam jednak, że może być w tym wypadku coś więcej niż tylko szpachlówka, może więc wosk, albo druga warstwa farby, niekoniecznie w tym samym odcieniu.


Druga rzecz, jak można wyszpachlować coś na gładko, oszlifować ile się da i zostawić jednolitą warstwę na obrobionej powierzchni?

Można. Korzystniej jest pokryć całą blachę, niż bawić się w kratkę i mieć na granicy szpachlówki i blachy nowe problemy z wyrównywaniem schodków i odprysków przy szlifowaniu. Widziałem scenę nakładania szpachlówki na blachę w fabryce autobusów.
Wszystko wyglądało tak jak w modelarstwie, tylko ilości i narzędzia większe. Zdumiała mnie wprawa robotnika rozprowadzajacego szeroką na ok. 30cm szpachelką półpłynną masę na płaskiej blasze.
Ostatnio edytowano czwartek, 18 sierpnia 2011, 15:27 przez Grzegorz2107, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Grzegorz2107
 
Posty: 3305
Dołączył(a): środa, 19 września 2007, 16:19

Re: Fw 190 D-9, 1:48, Eduard

Postprzez Grzegorz2107 » czwartek, 18 sierpnia 2011, 15:24

Georg01 napisał(a):Sama szpachla szlifowana pozostawi miejsca z przebijającą powierzchnią płata.

Wystarczy bardzo cienka warstwa żeby szpachlówka nie prześwitywała. To jest zawsze dużo gęstsza substancja niż farba do malowania pistoletem natryskowym.


Sama powierzchnia będzie brzydka, niejednorodna. To trzeba zakryć albo farbą kamuflażową taką jak na górze płata (sensowne - nie trzeba dodatkowej farby), albo podkładem specjalnie do szpachli

Ja zakładam, że była dość ładna, jednorodna i dobrze kryjąca. Zobacz cytaty z książki Kena Merricka zamieszczone w linkowanej przez mnie dyskusji na TOCH.


jak mógł powstać ciemny pas na ciemnym RLM 81 lub RLM 83 ?

Poniewać farby te miały słabe dość właściwości kryjące? Może na idealnie gładkiej powierzchni inaczej osadzała się wilgoć?
Może przeciwnie, ta bardziej szorstka inaczej odbijała światło albo płowiała i się brudziła?

Szpachlówka albo podkład były czarne ?

Sadza jako wypełniacz? Raczej nie. Chociaż kto wie co Niemcy musieli zrobić, żeby pokonać problemy z zaopatrzeniem. Ersatz jest przecież ich wynalazkiem.

Dlaczego krawędź natarcia jest w kolorze kamuflażu, a nie ciemna jak ten pas ?

Inna krzywizna, inaczej odbija światło? Może ma na sobie dwie warstwy farby, albo jakiś wosk, o którym pisał Kuba?
Avatar użytkownika
Grzegorz2107
 
Posty: 3305
Dołączył(a): środa, 19 września 2007, 16:19

Re: Fw 190 D-9, 1:48, Eduard

Postprzez Kuba P. » czwartek, 18 sierpnia 2011, 15:35

Grzegorz2107 napisał(a):Prostopadle do podłoża jak sądzę.


Nie, nie. Chodziło mi o ułożenie tak, że masz krawędzią natarcia czy spływu do ziemi i skrzydło tak na sztorc stoi. Dźwigar równolegle do ziemi, nie prostopadle. Tak jest zmontowane, zanitowane i zapewne pomalowane.

Grzegorz2107 napisał(a):Tak, sporne pozostaje czy kładziono oszczędnościową kratkę, czy dawano po prostu w miarę równą warstwę na całej zaplanowanej powierzchni. Unikamy darcia metalu w oczkach kratki przy szlifowaniu. Stawiam, że pokrywano całą powierzchnie, bo to szybciej niż małym pędzelkiem każdą szparkę.

Grzegorz2107 napisał(a):To jest Twoje założenie, które nie zgadza się z moim. Mogą być prześwity, grubsza, lub cieńsza powierzchnia, ale do blachy nie skrobano.
Grzegorz2107 napisał(a):Można. Korzystniej jest pokryć całą blachę, niż bawić się w kratkę i mieć na granicy szpachlówki i blachy nowe problemy z wyrównywaniem schodków i odprysków przy szlifowaniu. Widziałem scenę nakładania szpachlówki na blachę w fabryce autobusów.
Wszystko wyglądało tak jak w modelarstwie, tylko ilości i narzędzia większe. Zdumiała mnie wprawa robotnika rozprowadzajacego szeroką na ok. 30cm szpachelką półpłynna masę na płaskiej blasze.


Ok, zdjęć płata op szpachlowaniu nigdzie nie widziałem. Ale jednego nie łapię, czemu skrzydła Focke-Wulfa miałyby być pokrywane czymś co w Twoim rozumieniu ma wyglądać i działać jak Mr.Surfacer tylko na pełną skalę a Messerschmitty Schwalbe, technologicznie o wiele bardziej zaawansowane wypuszczano poskrobane szpachlą, pokitowane i wyglądające wiemy jak?
To samo z He 162, to samolot akurat prościutki, ale też robiony w warunkach mocno improwizowanych. Znów szpachla w kratkę i tarta do gołego.

Grzegorz2107 napisał(a):To jest Twoje założenie, które nie zgadza się z moim. Mogą być prześwity, grubsza, lub cieńsza powierzchnia, ale do blachy nie skrobano.


Ale na jakiej podstawie tak sądzisz? Bo ja mam tylko analogię ze Schwalbe i jak najbardziej skrobano do żywego.

Grzegorz2107 napisał(a):Na pas nie natryskiwano niczego, bo jest już gładki i odporny na działanie warunków zewnętrznych. Nie ma na to czasu.
Rezygnujemy z malowania spodu.


Ok, ale to ma sens jedynie, jak założymy używanie szpachli w płynie i natrysk tylko tego środka. Ale tego nie wiemy, czy tak było. Praktyka szpachlowania znana z innych konstrukcji była inna. I tu jest martwy punkt naszego rozumowania.

Grzegorz2107 napisał(a):Kuba, zrezygnowano z malowania spodu, celem uproszczenia produkcji więc po co mieliby zaczynać nowe procedury, wymyślać "farbę technologiczną" ?


Te farby już były wcześniej i były cały czas w użyciu w przemyśle lotniczym. Piszą o tym i Ullmann i inni. Jedną farbą konserwowano płótno, inną stal, inną drewno. Trochę to zawiła sprawa i nie chcę tu wymyślać skoro mogę odwołać się do profesjonalnych opracowań.

Na koniec sprawa, bo może ja już czegoś nie kojarzę, czy ktoś z Was Panowie czytając różne książki dotyczące zagadnienia malowania niemieckich samolotów natknął się na opisy płynnej szpachli? Taka, że rozcieńczamy, lejemy w Spritzpistole i jedziemy na metal. Coś znane z nazwy, symbolu itp. Konkretnie jakiś produkt.
Bo ja spałem dziś 4 godziny i już nie ogarniam powoli i gorzej kojarzę :)
Avatar użytkownika
Kuba P.
 
Posty: 9398
Dołączył(a): sobota, 10 listopada 2007, 23:07
Lokalizacja: Warszawa/Wodzisław Śl.

Re: Fw 190 D-9, 1:48, Eduard

Postprzez Grzegorz2107 » czwartek, 18 sierpnia 2011, 15:59

Kuba P. napisał(a):
Grzegorz2107 napisał(a):Prostopadle do podłoża jak sądzę.


Nie, nie. Chodziło mi o ułożenie tak, że masz krawędzią natarcia czy spływu do ziemi i skrzydło tak na sztorc stoi. Dźwigar równolegle do ziemi, nie prostopadle. .


Z Tobą Kuba to jest jednak problem :D Skrzydło na przyrządzie stoi prostopadle do podłoża (mniej więcej). Tak to też wynika z Twojego opisu.





Ok, zdjęć płata op szpachlowaniu nigdzie nie widziałem. Ale jednego nie łapię, czemu skrzydła Focke-Wulfa miałyby być pokrywane czymś co w Twoim rozumieniu ma wyglądać i działać jak Mr.Surfacer tylko na pełną skalę a Messerschmitty Schwalbe, technologicznie o wiele bardziej zaawansowane wypuszczano poskrobane szpachlą, pokitowane i wyglądające wiemy jak?
To samo z He 162, to samolot akurat prościutki, ale też robiony w warunkach mocno improwizowanych. Znów szpachla w kratkę i tarta do gołego.


Nie wiem czy zawsze. Zawsze, od prototypu szpachlowano tak u Messerchmitta? Zresztą na skrzydłach Schwalbe tej kratki chyba nie ma?




Ale na jakiej podstawie tak sądzisz? Bo ja mam tylko analogię ze Schwalbe i jak najbardziej skrobano do żywego.

No niekoniecznie skrobano do żywego, tylko może nakładano oszczędnościowo szpachlówkę na miejsca gdzie były wgniecenia po nitowaniu i łączenia segmentów. Zresztą gładkość kadłuba, nawet w odrzutowym Schwalbe ma mniejsze znaczenie dla oporu i właściwości aerodynamicznych samolotu niż krytyczna część płata. Widzimy na zdjęciach lekkie nierówności, które nie mają pewnie wielkiego znaczenia dla opływu i sumy oporów, a na krawędzi natarcia moga być istotne ( casus Mustanga, który mimo olbrzymich starań nie osiągał opływu laminarnego na projektowanym obszarze i z czasem powiększono obszer szpachlowania i chyba też podwojono warstwę w krytycznych miejscach)



Ok, ale to ma sens jedynie, jak założymy używanie szpachli w płynie i natrysk tylko tego środka. Ale tego nie wiemy, czy tak było. Praktyka szpachlowania znana z innych konstrukcji była inna. I tu jest martwy punkt naszego rozumowania.

Nie, szpachlówka nie musi być płynna. Może być półpłynna i nakładana przez wprawnego robotnika szeroką, elastyczną płaską blachą. Pięć minut roboty. I ładna ostra linia na granicy z surową blachą. Mamy nazwę preparatu. Pozostaje dowiedzieć się jak to wyglądało, jaki miało kolor i konsystencję: Warnecke & Böhm filler 119 D



Te farby już były wcześniej i były cały czas w użyciu w przemyśle lotniczym. Piszą o tym i Ullmann i inni. Jedną farbą konserwowano płótno, inną stal, inną drewno. Trochę to zawiła sprawa i nie chcę tu wymyślać skoro mogę odwołać się do profesjonalnych opracowań

A jednoczesnie Kenneth Merrick znajduje dokumenty mówiące o braku konieczności używania farb na obrobioną warstwę szpachlówki.
Prosto, bez zbędnych zawiłości.
Avatar użytkownika
Grzegorz2107
 
Posty: 3305
Dołączył(a): środa, 19 września 2007, 16:19

Re: Fw 190 D-9, 1:48, Eduard

Postprzez _iceboy » czwartek, 18 sierpnia 2011, 16:13

Witajcie. Siedzę sobie właśnie w przeraźliwie, ohydnie zimnym Świnoujściu, popijając Warsteinera i Paulanera Hefe-Wiesbier Dunkel, i czytam sobie ten wątek oczom nie wierząc. Czekam tylko co chwila na ciekawsze i bardziej bajkowe pomysły upraszczania procesu technologicznego produkcji skrzydła :mrgreen: :lol: . Szczególnie spodobał mi się pomysł na szpachlowanie SPODNIEJ CZĘŚCI PŁATA W REJONIE KRAWĘDZI NATARCIA - w celu POPRAWIENIA właściwości aerodynamicznych :mrgreen: . Chciałbym się zapytać jakich? Bo na pewno nie zmniejszenia oporu interferencyjnego, kształtu a tym bardziej tarcia na połączeniach nitowych. Oczywiście nie negują tutaj tego w przypadku używania profili laminarnych, dla których każde zaburzenie opływu powoduje ogromne straty oraz zaburzenie opływu laminarnego, co prowadzi to turbulizacji i nawet oderwania - patrz North American P-51.

Teraz zajmijmy się obalaniem teorii szpachlowania (SPODNIEJ ! PRZEDNIEJ) części płata o profilu nie laminarnym:
[1] Jak wiemy, to że samoloty były składane na autostradach i w szopach, nie znaczy to, że to skrzydło jest złożone niczym T-34. Bo w takim wypadku samolot ten by się po prostu nie oderwał. Osobiście widziałem już kilka niemieckich konstrukcji, i takich co latają i takich co stoją w muzeum. Więc tak, na 109 G-2 w Hendon to nawet kawałka nitu nie było praktycznie widać - no ale to samolot odpicowany do latania. Me 262 - niewielkie śladowe ilości, bardziej widać pofalowanie powierzchni. Bf 110, Bf 109 E,G - pofalowania i delikatne kółeczka które mają jakieś pół milimetra grubości/szerokości. są nawet nie wyczuwalne dotykiem ręki - patrz wrak samolotu R.Hessa IWM, 110 G-4 Hednon, 109 G-2 Hedon, 109 E-4 Hendon, 109 E-4 Duxford. Teraz przejdźmy do Fw 190. Widziałem na razie niestety tylko dwie sztuki. Fw 190 A-8 który wisi w IWM i Fw 190 S-8. Szczególnie interesowały mnie te samoloty pod względem wykonania - ze względu na czas procukcyjny 44/45 - wersja do mistela i szkolna. Wersja mistelowa miała tak malutkie zmęczenie powierzchni że aż zaskoczony byłem. Nawet tylko kilka pofalowań powierzchni się doszukałem. Drugim przypadkiem jest Fw 190 S-8 w Hendon. Widać zmęczenie tego samolotu, i niestety tu również przeżyłem zaskoczenie jakości tego płatowca (pomimo że widać chyba był wygięty...) w porównaniu np. do B-25 czy B-17 obok którego stoi. Nity są tak delikatne że można by je "zaszpachlować śliną" - i tutaj jest kolejny powód na potwierdzenie marnej teorii szpachlowania. Jakoś poszycia generalnie jak widać była bardzo dobra, więc wszelkie "OPOROWE" (wyjaśnienie słowa: sprawiający duży opór aerodynamiczny, oraz zaburzenia opływu powodujące mocne turbulizowanie oraz oderwanie warstwy przyściennej) sprawy raczej nie wchodzą tutaj w grę, przy użyciu nita dwustronnego, z łbem wpuszczanym (takowy jest w tym wypadku użyty). Koniec kropka i basta. Jeśli ktoś ma coś na ten temat do powiedzenia zapraszam na podyskutowanie.

Natomiast jeżeli chodzi o opory tarcia szorstkiego duraluminium, ma sens pomalowanie przedniej części płata czymś co zmniejszy współczynnik tarcia np. farba kamuflażowa, wosk, czy nawet "masło" :lol: (dla wytłumaczenia, oczywiście żart, podobny do śliny...)

[2] Jeżeli nie poprawiamy właściwości oporowych to poprawiamy jakie? Opóźniamy oderwanie? Od spodu? Ano, niestety ale profil Focke Wulfa to profil zwykły z serii NACA pięciocyfrowych z trzecią modyfikacją - NACA 23015.3 . Jest to profil zwykły, nie laminarny, więc NIE o opływie czysto laminarnym, tylko turbulentnym. Następną sprawą jest to, iż oderwanie na profilu NACA 23015.3 następuje w okolicach 40-60% Ca (cięciwy profilu) na GÓRNEJ STRONIE PŁATA, nie dolnej... Im większy kąt natarcia tym punkt oderwania opływu wędruje do środka , aczkolwiek dla użytkowych kątów natarcia Fw 190 D czyli do 30 stopni (zakres dynamiczny, statyczny dla płata o obrysie trapezowym z końcówką o obrysie eliptycznym Focke Wulfa 190 o powieżchni 18,3m2 i profilu NACA 23015.3 jest to ok 15 stopni) jest to zakres pomiędzy 40-60%. Wiem, bo był to akurat płatowiec do projektu na Mechanice Lotu. Przy dynamicznym zerwaniu strug, wiadomo kąt natarcia zmienia się szybko i oderwanie szybciej przesuwa się do przodu i następuje dynamiczne przeciągnięcie. W tym przypadku opływ na spodniej części płata nie ma niestety nic do powiedzenia, więc po kiego grzyba szpachlować dolne 30-40% cięciwy ? Jedyną rzeczą jaka przesuwa się do tyłku i po spodniej części płata jest punkt spiętrzenia, który w normalnej konfiguracji znajduje się na nosku profilu. To chyba było by na tyle jeśli chodzi o poprawianie właściwości aerodynamicznych poprzez szpachlowanie spodniej części płata.


Teraz jeśli chodzi o upraszczanie procesu technologicznego to, po trzech latach studiowania płatowców na LiKu to - pozostał bym przy użyciu po prostu dwóch farb kamuflażowych którymi mamy pomalować płat wg instrukcji/stanu posiadanej farby czy widzimisie właściciela budy składające płaty ( co niektórzy uważają słowo widzimisie jako śmieszne, aczkolwiek w lesie 44/45 roku, jak jakiśtamleiter powiedział że białe to czarne, to raczej tak było... cóż III rzesza). Jak dobrze wiemy farbą w odpowiedniej formie też można "zasrać" nity, linie podziału i nierówności, następnie wyszlifować i pokryć to jeszcze raz mgiełką tej samej farby żeby skrzydło nie było porysowane i brzydkie.( Tak robię ja na modelach i tak samo poprawialiśmy w moim aeroklubie "wgniotki" na skrzydle samolotu który spotkał się z filarem hangaru... tak samo również wyrównuje się powierzchnie na przygotowanym laminacie na szybowcach wyczynowych) I było by to tym kolorem który szedł by jako baza na górę - dzięki temu mamy również i pas na dole w tym samym kolorze. Następnie tylko pozostaje nałożyć plamy na górę w kolorze nr. 2. I TO MOŻNA BY WG. MNIE NAZWAĆ UPROSZCZENIEM. Nie żadne nowe podkłady, nowe lakiery, szpachlówki, po co to komu? po co ładować zbędną masę i dodawać 3 czynnik malowania w UPROSZCZONYM procesie technologicznym?

Co gdy pas na dole jest inny od plam na górze? może cygan/polak/niemiec/żyd dostał inne wiadro z inną farbą, jak wiadomo idzie produkcja masowa, i jeden płat nie może zajmować przyrządu montażowego miesiąc w postaci niezabezpieczonej przed chociażby kurzem i deszczem, smaruje to tym i odkłada do magazynu, po czym nanoszono kamuflaż dopiero później i na to, bo dostali farbę "odpowiednią". A produkcji raczej nie zatrzymamy prawda?

A czasem to po prostu płat kamieniem dostanie i co? tu „trza” coś by już z tym zrobić.

A teraz coś może na temat: Kuba świetny model. Bardzo mi się podoba. Elegancko to wygląda. Fajnie że masz taką kopalnię wiedzy na temat i dobre argumenty na obronę tego malowania. Jeśli nie będzie innego najlepiej kolorowego zdjęcia to można to nawet różowym Hello Kitty pomalować i będzie okej. Jednak przy takiej dostępności dokumentacji w wcześnie wymienionych publikacjach, logika nakazuje INTERPOLOWAĆ dany blok produkcyjny do znanych i potwierdzonych egzemplarzy. Może by napisać do panów z JaPo, zreferować im to co narobili i niech cieszą się, że ich praca nie poszła na marne! Kończ Waść. Od września zaczynamy projekt w 32 :)

Pozdrawiam
Ostatnio edytowano poniedziałek, 22 sierpnia 2011, 07:49 przez _iceboy, łącznie edytowano 7 razy
Avatar użytkownika
_iceboy
 
Posty: 987
Dołączył(a): środa, 19 września 2007, 21:22
Lokalizacja: Konin/Warszawa

Re: Fw 190 D-9, 1:48, Eduard

Postprzez Kuba P. » czwartek, 18 sierpnia 2011, 16:26

Grzegorz2107 napisał(a):Z Tobą Kuba to jest jednak problem :D Skrzydło na przyrządzie stoi prostopadle do podłoża (mniej więcej). Tak to też wynika z Twojego opisu.


Obrazek
Tak stoi jak widać (co prawda nie skrzydło Foki, ale myślę, że tu już nie będziemy sobie niszczyć klawiatur zbędnym tłumaczeniem...)
Tego z kim jest problem nie komentuję, poniżej poziomu... :-/

Grzegorz2107 napisał(a):Nie wiem czy zawsze. Zawsze, od prototypu szpachlowano tak u Messerchmitta? Zresztą na skrzydłach Schwalbe tej kratki chyba nie ma?


Jest.
Poza tym Grzegorz, nie łapiemy się za słówka. Nie ma na to zgody. Proszę, wolniej posty a więcej na temat. Nie zdanie pod zdaniem bo dla osób postronnych i dla mnie to bardzo trudne do podejmowania dyskusji.
Do reszty odniosę się później.
Avatar użytkownika
Kuba P.
 
Posty: 9398
Dołączył(a): sobota, 10 listopada 2007, 23:07
Lokalizacja: Warszawa/Wodzisław Śl.

Re: Fw 190 D-9, 1:48, Eduard

Postprzez shivadog » czwartek, 18 sierpnia 2011, 16:57

Widzę, że szykuje się nowy ciekawy projekt grupowy,
chętnie dołączę, ale wolałbym zostać jednak w skali 1:48.
Proponuje nie ograniczać skali, jeśli jest grupa, która chce robić 1:32
może mogłaby być taką "nieformalną" podgrupą projektu?

J
Avatar użytkownika
shivadog
 
Posty: 3811
Dołączył(a): sobota, 22 września 2007, 13:51
Lokalizacja: WRSW/3M

Re: Fw 190 D-9, 1:48, Eduard

Postprzez Grzegorz2107 » czwartek, 18 sierpnia 2011, 17:27

Kuba P. napisał(a):
Grzegorz2107 napisał(a):Z Tobą Kuba to jest jednak problem :D Skrzydło na przyrządzie stoi prostopadle do podłoża (mniej więcej). Tak to też wynika z Twojego opisu.


Obrazek
Tak stoi jak widać (co prawda nie skrzydło Foki, ale myślę, że tu już nie będziemy sobie niszczyć klawiatur zbędnym tłumaczeniem...)
Tego z kim jest problem nie komentuję, poniżej poziomu... :-/


Widzimy inaczej świat i inaczej pojmujemy podstawowe pojęcia, nie tylko jak widać te bardziej skomplikowane.
Jednak uwierz mi, element na zdjęciu , jego płaszczyzna boczna, bo to jest istotne, jest jak najbardziej prostopadła do podłoża. Po Twojemu na "sztorc" . :mrgreen: Skrzydło też było prostopadłe w podobnym pewnie przyrządzie, nie myśl o dźwigarze, myśl o całości.
Avatar użytkownika
Grzegorz2107
 
Posty: 3305
Dołączył(a): środa, 19 września 2007, 16:19

Re: Fw 190 D-9, 1:48, Eduard

Postprzez Kuba P. » czwartek, 18 sierpnia 2011, 17:30

Grzegorz2107 napisał(a):Widzimy inaczej świat i inaczej pojmujemy podstawowe pojęcia, nie tylko jak widać te bardziej skomplikowane.
Jednak uwierz mi, element na zdjęciu , jego płaszczyzna boczna, bo to jest istotne, jest jak najbardziej prostopadła do podłoża. Po Twojemu na "sztorc" . Skrzydło też było prostopadłe w podobnym pewnie przyrządzie, nie myśl o dźwigarze, myśl o całości.


Jak zwał, tak zwał. Znów schodzisz z tematu. :roll:
Skanuję właśnie fajne zdjęcia i zaraz wrzucę.
Avatar użytkownika
Kuba P.
 
Posty: 9398
Dołączył(a): sobota, 10 listopada 2007, 23:07
Lokalizacja: Warszawa/Wodzisław Śl.

Re: Fw 190 D-9, 1:48, Eduard

Postprzez Grzegorz2107 » czwartek, 18 sierpnia 2011, 17:36

_iceboy napisał(a):
Szczególnie spodobał mi się pomysł na szpachlowanie SPODNIEJ CZĘŚCI PŁATA W REJONIE KRAWĘDZI NATARCIA - w celu POPRAWIENIA właściwości aerodynamicznych :mrgreen: . Chciałbym się zapytać jakich? Bo na pewno nie zmniejszenia oporu interferencyjnego, kształtu a tym bardziej tarcia na połączeniach nitowych.


W Mustangu szpachlowano i spód. Może nie tak dokładnie, ale po całości. Może ówcześni budowniczowie mieli jednak błędną, gorszą wiedzę od Ciebie, być może masz rację. Co jednak nie pozwala Ci wykluczyć tego co np. napisał Kenneth Merrick w swojej książce, której cytaty powinieneś znaleźć w wątku na TOCH do którego dałem linka.

Za Modelmanią
Obrazek
Avatar użytkownika
Grzegorz2107
 
Posty: 3305
Dołączył(a): środa, 19 września 2007, 16:19

Re: Fw 190 D-9, 1:48, Eduard

Postprzez Kuba P. » czwartek, 18 sierpnia 2011, 17:38

No ja nie wiem, czy akurat skrzydło Mustanga powinniśmy porównywać ze skrzydłem Focke-Wulfa. Na ile ogarniam podstawy, to chyba nie tego samego typu profil...
Avatar użytkownika
Kuba P.
 
Posty: 9398
Dołączył(a): sobota, 10 listopada 2007, 23:07
Lokalizacja: Warszawa/Wodzisław Śl.

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Lotnictwo - warsztat

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 14 gości