Ostatnie dni upłynęły mi na pracy przy modelu,i nie miałem kompletnie czasy na działalność internetową. Słowo się rzekło, Bonzo miał być na Bytom, więc był. Ukończyłem prace nad nim o godzinie 23.25 w piątek po całodniowej bitwie, wziąłem specjalnie wolne z pracy, czyli pięć godzin przed wyjazdem do Bytomia
Ale po kolei dojdę do tego etapu, umieszczę jednak jeszcze kilka fotek z budowy zanim zaprezentuję zdjęcia ukończonego modelu.
Uzupełniłem owiewkę kabiny pilota o drobne elementy.


Podczas polerowania modelu przesadziłem i na skrzydle złuszczył się fragment powłoki lakierniczej
Niezbędna kolejna warstwa lakieru.


Kolejne polerowanie tym razem już ostateczne.





Następnie model przygotowałem do malowania na kolor aluminium.


I pokryłem podkładem Alclada.

Koła a w zasadzie opony pomalowałem na kolor ciemno szary, bazą pod późniejsze przecierki.

Położyłem bez problemów kolor aluminium 101, z palety Alclada.Ale podczas odmaskowywania kolejna przykra niespodzianka, tym razem maskol Agamy, nie chciał za żadne skarby schodzić. Wcześniej używałem maskoli Humbrola które doskonale się sprawdzały, łatwo usuwały rolując się pod palcem. Agama wręcz przeciwnie trzyma jak sto diabłów i się nie roluje a co najwyżej rwie na drobne kawałki. Usunięcie maskowania z tablicy przyrządów zajęło mi około godziny

niestety sam jej wygląd na tym bardzo ucierpiał, nieodwracalnie

Proponuje wszystkim mającym ten produkt Agamy w swoim składziku od razu go wyrzucić, ja tak uczyniłem
Kupiłem teraz maskol Vallejo, wydaje się być w porządku po wstępnych testach.

Następnie przyszedł czas na naciągi, które wykonałem z cienkiej wędkarskiej żyłki. Ponieważ naciągi miały postać płaskiej taśmy nie okrągłej linki wykonałem je z dwóch włókien żyłki sklejonych względem siebie klejem CAi wyszlifowanych na płasko. Naciągałem linki masą swobodnie wiszącej pęsety


Silnik otrzymał ostateczne kolory, dokleiłem do niego również drobne elementy, przewody zapłonowe, świece, kolektory ssące, gaźniki. Całość pobrudziłem imitacjami wycieków.





Następnie zamocowałem go na stałe do modelu i przykleiłem imitacje ramy nośnej. Śmigło włożyłem tymczasowo do zdjęcia.






Ostatni rzut oka na model z odsłoniętym silnikiem, później zostanie w znacznej mierze zasłonięty osłoną.


23.25 piątek 25.02.2011r. KONIEC

Steve podrapał się po głowie, zastanawiając się o co tu chodzi?
A tak się prezentował model kilka godzin później w Bytomiu:

Podsumowując była to niezwykła przygoda, pełna doświadczeń budujących i frustrujących. Wiele mnie ten model nauczył, pewne sprawy mogły wyjść lepiej ale to już następnym przy następnym.
Generalnie jestem zadowolony z osiągniętego efektu
