A6M5 Revell 1:72

Budujesz model, chcesz przedstawić relację z postępów w pracy, zastanawiasz się jak coś zrobić - to miejsce dla Ciebie.

Re: A6M5 Revell 1:72

Postprzez PiotrS » piątek, 12 grudnia 2008, 14:35

Wiem jak to się robi natomiast faktycznie moje doświadczenie jest skromne, robiłem próby i na nich się zakończyło bo efekt mi się nie podobał. Może to wina sprzętu może brak talentu tak czy inaczej poprawa wyglądu wcale nie jest gwarantowana.

Kuba Plewka napisał(a):Jeśli autor modelu (notabene bardzo mi się podoba sposób prezentowania i sama relacja) chce nitować to nie bój się na zapas i nie poczekaj spokojnie na efekt.

Poczekam spokojnie :)
Pozdrawiam
Piotrek Surma
Na warsztacie F4F-3 Hobbyboss 1/48
Avatar użytkownika
PiotrS
 
Posty: 337
Dołączył(a): niedziela, 25 maja 2008, 15:56
Lokalizacja: (prawie) Warszawa

Reklama

Re: A6M5 Revell 1:72

Postprzez Kuba G. » piątek, 12 grudnia 2008, 18:23

Frosty - Nie zapeszaj :P wiem, że tempa błyskawicy nie mam, ale zrobię co w mojej mocy by łaski Gienka nie wystawiać na próbę .

Slash - najprostsze rozwiązania okazują się najtrudniejsze - dzięki wielkie :-> .

PiotrS - po części się z tobą zgadzam, niewątpliwie niełatwo jest w tej skali osiągnąć efektowny rezultat i jakikolwiek by on nie był to i tak z pewnością daleko by mu było do rzeczywistości. Ciężko jest mi się jednak zgodzić co do bezsensu tej operacji wszak raz, że jest to i tak decyzja budującego, a dwa wydaje mi się, że już bardziej tego modelu nie dam rady popsuć ;o) . Fakt faktem warto jednak poczekać na (rychłą) galerię końcową ponieważ to ona tak naprawdę będzie dawała najlepsze podstawy do dalszych komentarzy na temat nitowania etc. Co do kabiny i silnika cały czas myślę o co by je wzbogacić. Podejrzewam, że szaleć za specjalnie nie będę, ale coś wymyślę na pewno.

Kuba Plewka - dzięki za aprobatę i wiarę w moje siły ;o) . Również mi się wydaje że w przypadku tego modelu nitowanie (umiejętne rzecz jasna) nieco poprawi jego wygląd. Obawiałem się, że wraz z usunięciem firmowego rysunku nitów po pomalowaniu moje Zero będzie przypominało bardziej zabawkowego klocka niż jako taką replikę samolotu. Subtelnie wydobyty detal nitowania mimo wszystko jednak w jakiś sposób koronuje sylwetkę każdego modelu lotniczego (pomijając szmato-płaty oczywiście :D ).

Sądzę, że wypadałoby moją paplanine okrasić jakimś zdjęciem. Załączam więc mocno poglądowy widoczek ponitowanego ogonka. Zacząłem od niego ponieważ później miałbym z tym problemy a chciałem już skleić kadłub w jedną całość.
Usterzenie :arrow:


Obrazek


I jeszcze para elementów :arrow:


Obrazek


Przepraszam za dosyć pokraczną perspektywę i marną jakość obrazu, ale zdjęcia robiłem na gorąco i pod światło więc jest jak jest. Widoczne elementy to oczywiście prefabrykat. Przed pierwszym podkładem wszystko będzie wyszlifowane, poprawione i wypolerowane, więc mam nadzieję , że finalnie osiągnę zadowalający efekt .

Gienku - ogromne dzięki za śmigiełko :mrgreen:

Niedługo kolejna odsłona, wspomnę jedynie, że właśnie sobie schnie kadłubek 8-) .

K.
Kuba G.
 
Posty: 59
Dołączył(a): środa, 3 września 2008, 22:52
Lokalizacja: Toruń

Re: A6M5 Revell 1:72

Postprzez Kuba G. » niedziela, 14 grudnia 2008, 22:01

Progress :D

W końcu coś konkretnego. Sklejone razem połówki kadłuba i co za tym idzie zamontowane usterzenie. O ile w przypadku połączeń głównej części poszła niewielka ilość CA to przy przejściu ster wysokości-kierunku byłem zmuszony użyć szpachlówki. Strasznie upierdliwie się to szlifowało :P . Na szczęście mam to już za sobą, ewentualnie później przelecę całość drobnym papierkiem. Przed sklejeniem połówek ponitowałem co się dało dzięki czemu odrobinę ograniczyłem konieczność późniejszego operowania "w powietrzu" kadłubem i nitowadłem. Pierwsza fotka i ogonek w całej okazałości. Już nie mogę się doczekać malowania podkładem :arrow:


Obrazek


Ehh... Zero ma jednak piękny tyłek ;o) :arrow:


Obrazek


Okrutnie się namęczyłem by wygładzić połączenie tuż za zagłówkiem pilota. To miejsce zajęło mi najwięcej czasu. W przerwach między nitowaniem powierzchni skrzydła, dobrudzaniem kabiny, malowaniem drobiazgów i męczeniem osłony silnika do czoła kadłuba dokleję wręgę co usztywni elementy ścian kokpitu i pozwoli mi go w miarę bezpiecznie ponitowac do końca. Dzięki temu będę mógł również dokleić plastikową kanapkę w miejscu KM-ów i bez ogródek sadystycznie potraktować ją pilnikami i papierami ściernymi. Trochę kombinacji będzie wymagało osadzenie mebelków pilota w kokpicie, ale myślę że połączenie imadła z młotkiem i odrobiną masy epoxy załatwi sprawę :) :arrow:


Obrazek


Ostatnia fotka. Kawałek porytego i ponitowanego płata . Krew mi w żyłach gęstnieje na myśl, że do rycia i nitowania została mi druga strona góry płata, cały dół i 2/3 kadłuba :-/ . Co by jednak nie mówić od ostatniego czwartku prace i tak znacznie przyśpieszyły więc istnieje spora szansa, ze na nowy rok pokażę coś więcej niż tylko połówki kadłuba :P :arrow:


Obrazek


Do kolejnej odsłony :->


K.
Kuba G.
 
Posty: 59
Dołączył(a): środa, 3 września 2008, 22:52
Lokalizacja: Toruń

Re: A6M5 Revell 1:72

Postprzez Kuba G. » sobota, 20 grudnia 2008, 13:47

No nikt nie skomentuje no :P

Mam małe pytanko . Jestem teraz przy łączeniu płata z kadłubem, szlifowanie wyszpachlowanego połączenia było by dosyć frustrujące więc postanowiłem pobawić się ze ścieraniem nadmiaru masy wacikiem nasączonym w jakimś specyfiku. Kwestia tylko rodzaju owego specyfiku. Otóż co najbezpieczniej, najskuteczniej i najpewniej usunie nadmiar szpachlówki Humbrola?

K.
Kuba G.
 
Posty: 59
Dołączył(a): środa, 3 września 2008, 22:52
Lokalizacja: Toruń

Re: A6M5 Revell 1:72

Postprzez Arkady72 » sobota, 20 grudnia 2008, 14:36

Zmywacz Wamodu.
Tworzona dziś przyszłość będzie naszą teraźniejszością!
Avatar użytkownika
Arkady72

WM2
 
Posty: 1910
Dołączył(a): sobota, 19 stycznia 2008, 09:27

Re: A6M5 Revell 1:72

Postprzez Kuba G. » wtorek, 23 grudnia 2008, 02:39

Arkady - dzięki :)

Tymczasem... czas, czas, czas !

W ferworze przed świątecznych przygotowań udało mi się wycyganić trochę czasu by podłubać przy maluchu. Wykorzystałem to by uzupełnić kadłub o skrzydła, podmalować parę dupereli i uzupełnić nieco wnęki podwozia. Niemniej aby było chronologicznie pokażę com wyprodukował nieco wcześniej.

Z kawałków starej karty plastikowej sklejonych w sandłicza, umiejscowionych w odpowiednim miejscu i wypiłowanych pilnikami odtworzyłem przednią część samolotu będącą osłoną km-ów. Po wstępnym wyprowadzeniu kształtu, różnymi papierkami wygładziłem powierzchnię by następnie po bokach przykleić metalowe płytki zatarte na etapie czyszczenia kadłuba z nitów itp.
Dwa zdjęcia. Tak wiem kokpit zionie pustką :-/ . :arrow:


Obrazek


Boczek :arrow:


Obrazek


W czasie operacji wklejania mebelków miałem mały wypadek, w wyniku czego musiałem wymienić ścianki boczne. Ponieważ kadłub był już zamknięty nie byłem w stanie (ograniczony czas i pole manewru) odtworzyć na nowo elementów imitujących wzmocnienia boków. Maybe next time :oops:

Na zdjęciach widoczny jest również efekt wczorajszych (czyt. 18-23) zmagań, czyli zaszpachlowane połączenia skrzydła z kadłubem. Postanowiłem jednak nie bawić się w zmywanie szpachli, a jedynie rozcieńczyłem poczciwy wypełniacz Humbrola terpentyną balsamiczną i rozprowadzałem, starając się robić to w miarę dokładnie, małym pędzelkiem. Teraz czeka mnie największy hardcore, czyli możliwie delikatne wyszlifowanie nadmiaru nie niszcząc i nie zacierając rysunku nitów i linii ze skrzydeł i kadłuba, oj będzie ciężko :-|

Parę fotek całej poczwarki :arrow:


Obrazek


Inna perspektywa :arrow:


Obrazek


I od "pupy" :arrow:


Obrazek


Na dokładkę zaległy element, czyli nieco przerobione okaptowanie silnika. Na czym polegały zmiany chyba mówić nie muszę ;o) :arrow:


Obrazek


I od przodka. Aktualnie przód jest uzupełniony o plastikowy pręcik tworząc wlot powietrza. :arrow:


Obrazek


I na koniec wszystkie bambetle zebrane razem. Część z nich (prócz kadłuba który schnie, silnika i śmigła) jest już pokryta podkładem i czeka na kolorki. :arrow:


Obrazek


Do środy postaram się pokryć kadłub podkładem 8-)

K.
Kuba G.
 
Posty: 59
Dołączył(a): środa, 3 września 2008, 22:52
Lokalizacja: Toruń

Re: A6M5 Revell 1:72

Postprzez siara1939 » wtorek, 23 grudnia 2008, 09:07

Kuba G- zaczyna wygladac ciekawie. Mam tylko jedna uwage- cos mi sie wydaje, ze zwichrowana jest troche symetria- przynajmniej na tej fotce tak to wyglada.
Obrazek
Avatar użytkownika
siara1939

Korvettenkapitän PWM'u
 
Posty: 5061
Dołączył(a): sobota, 2 lutego 2008, 11:19

Re: A6M5 Revell 1:72

Postprzez Kuba G. » wtorek, 23 grudnia 2008, 11:38

Uważne oko niema co ;o) .
Faktycznie doklejany element jest nieco pochylony, ale przyznam szczerze, że może to wynikać z pewnych różnic w obu połówkach kadłuba. Doklejając ową kanapeczkę zapomniałem skorygować różnicę wysokości obu elementów i jest proszę bardzo klops :-| .
Przed surfacerowaniem postaram się to jeszcze poprawić. W rzeczywistości ten niuans nie jest za bardzo widoczny, a jak już to tylko z tej perspektywy. Przyjdzie owiewka i nieco to zakryje ;o)

K.
Kuba G.
 
Posty: 59
Dołączył(a): środa, 3 września 2008, 22:52
Lokalizacja: Toruń

Re: A6M5 Revell 1:72

Postprzez Kuba G. » sobota, 27 grudnia 2008, 02:12

Piątkowy wieczór upłynął mi na przygotowywaniu samolotu pod podkład, dorabianiu pominiętych wcześniej drobiazgów, malowaniu elementów podwozia i samym Surfacerowaniu .

Przed pokryciem modelu 1200-ką dokleiłem takie płytki z przodu kadłuba, wkleiłem lufy karabinów, zrobiłem od podstaw wlot powetrza i przykleiłem klapy podwozia (te krótsze) aby później nie było problemów z klejeniem ich do farby :arrow:


Obrazek


Wspomniane detale nieco bliżej :arrow:


Obrazek


I klapki na spodzie oraz wlot. Zrobiony z kawałka ramki, aktualnie od czoła wyfrezowany :arrow:


Obrazek


Następnie przeszlifowałem jeszcze raz cały model papierkiem 1500, wypędzlowałem płaskim pędzlem z twardym włosiem, przedmuchałem aerografem i odtłuściłem...płynem do mycia okien . Przyznam, że postanowiłem go wykorzystać z lenistwa ;o) . Ponieważ w moim warsztacie nie mam dostępu do bieżącej wody, a nie chce mi się biegać z miską z wodą 3 piętra, sięgnąłem śmiało po Ajax i bez wahania spryskałem całość jak leci. Zalet jest kilka, wad jeszcze nie znalazłem :P . Po pierwsze szybkość i łatwość użycia. Wystarczy psiknąć i zetrzeć wacikiem lub ręczniczkiem papierowym, a to czego nie osuszymy momentalnie ulotni się samo. Po drugie wygoda. Nie trzeba bawić się w pucowanie modelu szczoteczkami czy gąbkami, płukanie z mydlin i suszenie, wystarczy spryskać, przetrzeć i podmuchać :) .Po trzecie efektywność odtłuszczania. Powierzchnia po takim odtłuszczeniu aż skrzypi przy przesuwaniu po niej palcem .

Wracając do postępów. Po w/w czynnościach rozcieńczonym panem powierzchniowcem pokryłem dokładnie cały samolot. Oczywiście od razu wylazło na wierzch stado byków jakie porobiłem we wcześniejszych etapach. Pomijając drobne poprawki w powierzchni w oczy rzuciło mi się beznadziejnie odtworzone nitowanie w centralnej części spodu. Po szlifowaniu połączeń kadłuba ze skrzydłami okrutnie pokracznie poprowadziłem linie nitów :-/ . Teraz już tego poprawiać nie będę (czas, czas, czas), postaram się jakoś zakryć cieniowaniem. Może kiedyś tam pogrzebię znowu ;o) . Mimo to przyznam, że jak na pierwsze w życiu nitowanie i to w tej dosyć dużej skali to jestem całkiem...nie powiem zadowolony, ale usatysfakcjonowany.

Zdjęcie zbiorowe. W zbliżenia będę się bawił później :arrow:


Obrazek


Jak widać oprócz elementów pokrytych podkładem, na zdjęciu są też części podwozia. Golenie, klapy i koła pokryte docelowym kolorem. Miałem małe kłopoty z czarnym. Dodałem za dużo retardera i powierzchnia nie chciała wyschnąć. Umyłem więc elementy w cleanluxie, dorobiłem na nowo farbkę i pomalowałem ponownie . Teraz gra i buczy. Jutro ( a w zasadzie dzisiaj :-> ) poprawie niesnaski na powierzchni modelu, psiknę jeszcze raz surfacerem, może zrobię preshading i coś jeszcze pomaluję na kolor :mrgreen: .

K.
Kuba G.
 
Posty: 59
Dołączył(a): środa, 3 września 2008, 22:52
Lokalizacja: Toruń

Re: A6M5 Revell 1:72

Postprzez Kuba G. » niedziela, 28 grudnia 2008, 02:01

Nikt nic nie pisze, nikt mnie nie lubi :( ;o)

Po wspomnianych wyżej poprawkach posurfacerowałem ponownie samolocik. Ku mojej uciesze stanęło jedynie na jednej sesji, więc nie zwlekając zacząłem przygotowywać model do pokrycia kolorkami. W pierwszej kolejności zabrałem się za preshading. Rozcieńczyłem elegancko farbkę niemal do konsystencji wody, dodałem nieco opóźniacza, ustawiłem kompresor na niskie ciśnienie, naciskam i odciągam lekko spust aerografu i ...kaszana :-/ .
Zamiast cienkiej, równej linii, grubaśna, owłosiona krecha niemal całkowicie pokrywająca powierzchnię płata. Grymas niezadowolenia wykrzywił mą facjatę. Zdegustowany przedmuchałem aero, wymieniłem kolor i pomalowałem spód bez kombinowania z jakimkolwiek przed-cieniowaniem. W związku z tym Panowie koledzy podzielcie się proszę ze mną tajnikiem skutecznego preshadingu.
Farbka rzadka, aerograf H&S z dyszą 0.2 , spokój pełen- w czym więc problem, co robię nie tak?

W każdym razie. Po pomalowaniu spodu na kolorek, poczekałem aż przeschnie i zabrałem się do maskowania. Starając się ustrzec kłopotów z odłażeniem farby wykleiłem kontur na granicy kolorów cienkim paseczkiem taśmy izolacyjnej po czym wewnętrzne płaszczyzny wypełniłem fluidem maskującym.
Malowanie góry to był istny koszmar. Cały czas myśląc o nieudanym cieniowaniu, prześladowany wizją odłażącej farby przy zdejmowaniu maskowania walczyłem w pocie czoła starając się pokryć kolejnymi warstwami czarne kulfony. Po 15 minutach roboty zostawiłem samolot do przeschnięcia i poszedłem odsapnąć . W następnej kolejności zabrałem się ochoczo ( :? )za zdejmowanie maskowania. Ileż to ja się stresu nałykałem. Na szczęście efekt końcowy zdecydowanie ukoił moje nadwyrężone nerwy. Oczywiście będzie konieczne kilka poprawek i retuszy ale grunt, że powłoka jest równomierna i w miarę gładka, a przejścia kolorów równe i ostre :D .

Coby nie być gołosłownym kilka fotek. Miejsce wokół kabiny wyszło mi szczególnie pokracznie, a właściwie nie wyszło mi :P , nie przejmuję się tym jednak, jutro przetrę to drobnym papierkiem wodnym i psiknę kolorkami :arrow:


Obrazek


Szczegóły w stylu luf karabinów, wylotów łusek itp będą podmalowywane pod koniec razem z ewentualnym zapuszczaniem linii, brudzeniem i odpryskiwaniem :arrow:


Obrazek


Ogonek. Tu po częściowym retuszu i podmalowaniu :arrow:


Obrazek


Oprócz malowania kadłuba dokończyłem również malowanie detali. Tutaj kilka elementów w zbliżeniu. Z drobnicy do pomalowania pozostanie mi śmigło i kołpak z oszkleniem które to muszę wytłoczyć (obawiam się że z dwoma ostatnimi nie zdążę do środy :-| ) :arrow:


Obrazek


Na koniec wspomniany wcześniej spód samolotu z położonym na sucho zbiornikiem. W ramach wykończeniówki postaram się podziałać nieco olejami aby zróżnicować odrobinę powierzchnię :arrow:


Obrazek


Przy następnym posiedzeniu czekają mnie drobne poprawki, malowanie na kolor wnęk podwozia i klap i być może montaż niektórych elementów.

K.
Kuba G.
 
Posty: 59
Dołączył(a): środa, 3 września 2008, 22:52
Lokalizacja: Toruń

Re: A6M5 Revell 1:72

Postprzez Kuba P. » niedziela, 28 grudnia 2008, 09:00

Ja bardzo lubię czytać kolejne notki w tym wątku i bardzo mi się podoba w jakim stylu budujesz ten dość przaśny przecież model. Bardzo pięknie.
Nity jak widać wyszły bardzo fajnie, mi się bardzo podobają.
Jedyne natomiast co w moim odczuciu jest niefajne to ten kolor spodu. Może to wina cyfrowej fotografii i matrycy w moim komputerze, ale widzę kolor raczej niebieski. Nieco różni się to od tego, co ogólnie pojmowane media wpoiły mi w temacie "kolor spodu Mitsubishi Zero" :)
Niech znawcy przemówią ale mi się coś wydaje, że kolor powinien być raczej jasnoszary.

Poza tym bardzo fajnie! Byłoby super, gdybyś kolejny model zbudował z nowocześniejszego zestawu i może w większej skali?
Avatar użytkownika
Kuba P.
 
Posty: 9398
Dołączył(a): sobota, 10 listopada 2007, 23:07
Lokalizacja: Warszawa/Wodzisław Śl.

Re: A6M5 Revell 1:72

Postprzez Jarek Gurgul » niedziela, 28 grudnia 2008, 10:59

Kuba G. napisał(a):Nikt nic nie pisze, nikt mnie nie lubi :( ;o)

Nie przesadzaj. Prawie 4 tysiące wyświetleń. To, że nikt nie pisze, znaczy że dobrze Ci idzie. Po prostu wszyscy z zapartym tchem podziwiają, jak robisz coś z niczego :).

Z każdą odsłoną model coraz bardziej mi się podoba. Wykonałeś kawał porządnej roboty i widać, że zestaw trafił we właściwe ręce.

A co do koloru spodu, zgadzam się z Kubą (choć ekspertem nie jestem). Powinien być jasnoszary, ewentualnie z odcieniem zieleni (ale nie przy takim podziale barw w tylnej części kadłuba). Więc niestety czeka Cię przemalowanie.

Nie zapomnij też o żółtych pasach identyfikacyjnych na krawędzi natarcia skrzydeł.

Siedząc cicho, obserwuję dalej.

Jarek
Avatar użytkownika
Jarek Gurgul
 
Posty: 6158
Dołączył(a): środa, 19 września 2007, 12:10
Lokalizacja: Bydgoszcz

Re: A6M5 Revell 1:72

Postprzez Kuba G. » niedziela, 28 grudnia 2008, 12:56

Dzięki wielkie Panowie ;o)

Kuba - z kolorkiem faktycznie nie trafiłem. Trochę sam się zdziwiłem, ponieważ kolor w słoiczku jaki zmieszałem pasuje idealnie do jasnoszarego wzorca. Nie wiem czy to farbka zmieniła kolor po napyleniu czy to może wpływ szarego podkładu :-/ .
Co do następnego modelu to owszem będzie nieco nowszy, skala jednak jeszcze przy tym modelu pozostanie nikczemna :-> . Gdy się trochę wprawię mój trzeci model powstanie w 1:48 :)

Jarek - z okrutnymi boleściami, ale przemaluję dzisiaj spód ;o) . Nie wiem tylko jeszcze czy kłaść całkowicie nowy kolor, czy zdusić jedynie nieco niebieskawość białym filtrem. Do wieczora się zastanowię. Co do pasów to są one załączone do zestawu w postaci kalek. Spróbuje je położyć razem z innymi oznaczeniami. Jeśli mi nie wyjdzie zawsze można pomalować :D .

K.
Kuba G.
 
Posty: 59
Dołączył(a): środa, 3 września 2008, 22:52
Lokalizacja: Toruń

Re: A6M5 Revell 1:72

Postprzez łsobota » niedziela, 28 grudnia 2008, 13:24

Kuba G. napisał(a):(...) z okrutnymi boleściami, ale przemaluję dzisiaj spód ;o) . Nie wiem tylko jeszcze czy kłaść całkowicie nowy kolor, czy zdusić jedynie nieco niebieskawość białym filtrem

Kuba, ja bym proponował całkowicie nowy kolor, bo to co jest (przynajmniej u mnie na monitorze) nijak nie przypomina szarego, ale coś bliżej błękitów stosowanych przez Luftwaffe czy ZSRR. Zerknij choćby tutaj, sprawdź FS 6492 i spróbuj zmieszać coś na jego podstawie (no chyba, że masz jakiegoś gotowca, np. Gunze)
Poza tym wykonałeś kawał świetnej roboty! Już nie mogę doczekać się finału - z tego co pamiętam powinien być w tym roku ;o)
Łukasz Sobota Obrazek
Avatar użytkownika
łsobota
 
Posty: 183
Dołączył(a): czwartek, 20 września 2007, 10:49
Lokalizacja: Czechowice Dziedzice / Kraków (coraz rzadziej niestety)

Re: A6M5 Revell 1:72

Postprzez iras67 » niedziela, 28 grudnia 2008, 13:37

Mi się podoba sposób podejścia do przeróbek ,samodzielne od postaw, kolejność i planowanie .Kibicuję od początku...
jedynie dziwny jest ten wlot powietrza w osłonie silnika ,czy jeszcze coś tam dasz wewnątrz :?: Malowanie spodu już koledzy
zasugerowali.
Avatar użytkownika
iras67
 
Posty: 2705
Dołączył(a): środa, 19 marca 2008, 00:55
Lokalizacja: Dębica

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Lotnictwo - warsztat

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 13 gości