Messer 109 E-3a Suisse, Hase 1:48, czyli Alpejska Inwazja...

Budujesz model, chcesz przedstawić relację z postępów w pracy, zastanawiasz się jak coś zrobić - to miejsce dla Ciebie.

Messer 109 E-3a Suisse, Hase 1:48, czyli Alpejska Inwazja...

Postprzez Jarek Gurgul » niedziela, 30 grudnia 2018, 18:10

Messerschmitt Bf 109 E-3a Suisse, Hasegawa 1:48, czyli Alpejska Inwazja...

Ja również dołączę do Konkursu.

Na pierwszy rzut oka niezbyt oryginalnie, bo to "znowu" Bf 109, ale po zagłębieniu się w temat i wprowadzeniu wszelkich niezbędnych dla szwajcarskiego Emila modyfikacji będzie widać, że jest bardziej niestandardowo.

Impulsem, który sprawił, że 10 lat temu zauważyłem niezwykłość szwajcarskich Emili był - gorąco polecam - artykuł Marcina "net_sailora" Strembskiego, opublikowany w Biuletynie DWS:

http://www.martola.com.pl/biuletyn-dws-2008-02.pdf

Jest - i było - też mnóstwo innych miejsc w sieci opisujących mniej lub bardziej szczegółowo historię helweckich Bf 109 E-3a w językach obcych. Część z nich przez te dziesięć lat zdążyła już zniknąć, pojawiły się nowe. Na szczęście każde zdjęcie i każdą informację zapisywałem skrzętnie na dysku i chyba w końcu jestem gotowy.

Spróbuję zrobić tę konkretną maszynę, pierwszego w numeracji szwajcarskiego Emila - zawsze chciałem "J-311", więc teraz jest chyba właściwy moment. I oczywiście w "inwazyjnych" pasach - Szwajcarzy dobrze wiedzieli pod koniec 1944 skąd wieje wiatr :).

Obrazek

Obrazek

Obrazek




Czym różniły się szwajcarskie Emile od niemieckich "oryginałów"? Lista jest dość długa - zacznę od przodu, a potem w stronę ogona.

1. Śmigło Escher-Wyss-V6 i nowy, szpiczasty kołpak - zamontowane na mniej więcej kilkunastu maszynach, w tym NIE na J-311.

Obrazek

Obrazek


2. Nowe górne osłony silnika - moim zdaniem nie ograniczono się tylko do zmiany kształtu korytek km'ów, usunięcia osłony niemieckiego synchronizatora (tego poprzecznego, podwójnego bąbla), dodania dwóch małych bąbli na panelu przed kabiną, ale zmieniono całkowicie blachy - w niemieckiej wersji góra panelu przed kabiną schodzi powoli, ale od razu w dół, w szwajcarskiej - jeśli się przyjrzeć dokładnie - widać, że panel początkowo jest poziomy.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


3. Korytka km'ów - Szwajcarzy otrzymali od Niemców samoloty bez sporej części wyposażenia, między innymi bez uzbrojenia. Zainstalowali więc swoje km-y Mg 29 kalibru 7,45 mm - oba równolegle i na wspólnym łożu; ich lufy były bliżej siebie (300 mm), niż w wersji niemieckiej (340 mm), w której lewy km był wysunięty o grubość skrzynki amunicyjnej do przodu. Korytka nie miały kołnierza nałożonego na blachę osłony, były bliżej siebie i dalej od brzegu kadłuba - z boku widać mniejsze wcięcie, niż w standardowych Emilach. Pomiędzy korytkami był mały owalny bąbel, a na blachach kilka nowych linii podziału. Końcówki luf szwajcarskich km'ów były proste, cylindryczne - nie stożkowe.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


4. Na prawej stronie osłony silnika były dwa (czasami trzy) małe bąble zamiast jednego większego "niemieckiego", na lewej bąbel mniejszy, niż w niemieckiej wersji (czasami z lewej dwa bąble, jak np. w J-318).

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


5. Oryginalna, niemiecka osłona synchronizatora - poprzeczny, podwójny bąbel w kształcie nerki - dla "szwajcarów" po 1939 - do usunięcia.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


6. Dwa podłużne bąble nad zamkami szwajcarskich km'ów, przed kabiną - trzeba dodać.

Obrazek

Obrazek

Obrazek


7. Skrzydłowe działka - 20mm Oerlikon FF K Oe 37 - miały większe, bardziej stożkowe końcówki, niż niemieckie MG FF.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


8. W niektórych maszynach (NIE w J-311) zainstalowano pod skrzydłami pod koniec wojny wyrzutniki bomb.

Obrazek

Obrazek

Obrazek


9. Niemcy zamiast nowszego celownika Revi C12 dostarczyli Szwajcarom Emile z celownikiem Revi 3c.

Obrazek

Obrazek

Obrazek


10. Z lewej strony dolnego panelu tablicy przyrządów trzeba dodać prostokątny panel z okrągłą tabliczką klucza uzbrajania skrzydłowych Oerlikonów. Klucz zawieszony był na skórzanym pasku,

Obrazek

Obrazek

Obrazek


11. Szwajcarzy zaczęli stosować flary do komunikacji z intruzami naruszającymi ich przestrzeń powietrzną. By ułatwić zadanie pilotowi, dodali z lewej strony pod tablicą panel sterowania wyrzutnikiem flar (umieszczonym w ogonie).

Obrazek

Obrazek


12. Na środku góry tablicy doszły dwa cięgła służące do uruchamiania mechanizmu przeładowywania - według niektórych - kadłubowych km-ów. Według mnie chyba raczej chodzi o skrzydłowe działka. Nie wiem, ale być może był to komplet z punktem 15 (?).

Obrazek

Obrazek


13. W związku z wymianą uzbrojenia niemiecki licznik amunicji zastąpiono szwajcarskim.

Obrazek

Obrazek

Obrazek


14. Po prawej stronie, na dole tablicy przyrządów trzeba dodać klucz sygnałowy do komunikacji alfabetem Morse'a.

Obrazek

Obrazek


15. W prawym górnym rogu tablicy w szwajcarskich Emilach pojawiła się dodatkowa dźwignia/cięgno podpisana "MITR. DÉCHARGER", czyli zdaje się "przeładowanie km'u". Jednak pewności do czego służyła nie mam - patrz punkt 12.

Obrazek

Obrazek

Obrazek


16. W maszynach wyposażonych w wyrzutniki bomb z prawej strony pod tablicą, przy podłodze instalowano panel sterowania wyrzutnikami.

Obrazek

Obrazek

Obrazek


17. Natomiast na lewą, na dół przeniesiono z prawej burty pompę podawania paliwa do rozruchu.

Obrazek

Obrazek


18. Szwajcarzy zażyczyli sobie zamiast drążka sterowniczego kolumnę KG 11 z uchwytem w kształcie owalu (coś podobnego jak w Spitfire).

Obrazek

Obrazek


19. Dalej - trzeba przenieść na dźwignię sterowania przepustnicą mechanizm regulacji skoku śmigła.

Obrazek

Obrazek


20. Z prawej strony trzeba z "oryginału" usunąć mapnik i pojemnik na flary (skrzynka pod mapnikiem). Na ich miejscu należy umieścić dźwignie sterowania pompą paliwa i poniżej panel szwajcarskiego radia.

Obrazek


21. Szwajcarskie 109 E miały inny układ pasów pilota.

Obrazek

Obrazek

Obrazek


22. Trzeba dodać dodatkowy wylot powietrza na grzbiecie kadłuba za anteną, na prawo od osi kadłuba (końcówka wojny) - było to oprofilowanie otworu zaworu odpowietrzającego, występującego w przypadku stosowania szwajcarskiego ersatz-paliwa wymagającego przebudowania instalacji paliwowej lub (inne źródło) wylot dla oparów z akumulatora.

Obrazek

Obrazek


23. Wejście przewodu anteny do kadłuba było o jeden panel bliżej kabiny, niż w niemieckiej wersji - Szwajcarzy dostali od Niemców tylko trzy radia i dopiero z czasem zaczęli montować swoje radiostacje FG IX (swoją drogą kiepskie) bliżej przodu, zaraz za podfotelowym zbiornikiem paliwa.

Obrazek

Obrazek


24. Trzeba dodać dodatkowy panel na dole lewej strony tyłu kadłuba - dostęp do instalacji wyrzutnika flar.

Obrazek

Obrazek

Obrazek


25. Po przeciwnej stronie tyłu kadłuba był mały, podłużny panel (na egzemplarzu muzealnym między "J" a myślnikiem); nie mam pojęcia, do czego służył, być może miał coś wspólnego z instalacją wyrzutnika flar (?). Poza tym nie wiem, czy to nie jest jedynie pojedynczy przypadek na J-355 - na zdjęciach archiwalnych, na ciemnym tle kamuflażu niewiele w tym miejscu widać.

Obrazek

Obrazek


26. I "last but not least" - goleń kółka ogonowego - Szwajcarzy zablokowali na stałe kółka ogonowe w swoich Emilach; uznali, że chowanie zabłoconych, czy oblodzonych kółek to nie jest dobry pomysł - trzeba tu dodać metalową zaślepkę wnęki kółka.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Poza tym część przyrządów pilotażowo-nawigacyjnych była szwajcarska.

Więcej grzechów nie pamiętam, ale nie wykluczam.





Model, który wykorzystam to "nowa" Hasegawa. Moim zdaniem najlepszy - przede wszystkim pod względem bryły - model Bf 109 E w skali 1:48. Mam "starą" Hasegawę (tę z 1988), Tamiyę, Eduarda, Airfixa i każdy z tych modeli mimo niższej, niż w przypadku nowej Hasegawy ceny nie jest w stanie jej pobić.

Stara Hasegawa ma niepoprawną osłonę silnika, listwy na przejściu kadłub/skrzydła, ster kierunku i parę innych niedoskonałości.

Eduard to mógł być "winner", ale skopany kadłub, zwłaszcza w tylnej części moim zdaniem dyskwalifikuje czeski model, jeśli zależy nam, by w miarę wiernie oddać kształt oryginału.

Tamiya jest trochę za chuda, a Airfix ma niestety wykopane łopatą rowy na łączeniu blach i dość niewyraźne detale.

Obrazek


Zgodnie z tradycją ostatnich konkursów dodaję biało-czerwony akcent - prawie jak szachownica, prawie jak mak :).

Jarek
Avatar użytkownika
Jarek Gurgul
 
Posty: 6157
Dołączył(a): środa, 19 września 2007, 12:10
Lokalizacja: Bydgoszcz

Reklama

Re: Messer 109 E-3a Suisse, Hase 1:48, czyli Alpejska Inwazj

Postprzez Krzysiek B » niedziela, 30 grudnia 2018, 18:44

Wow, genialny risercz ;o) W niedalekiej przyszłości planuję szwajcarskiego Emila i szczerze mówiąc to myślałem, że zmianie nie ulegnie nic poza oznaczeniami... a tu proszę... :) Zatem bacznie obserwuję.
Avatar użytkownika
Krzysiek B

100-lecie Niepodległości
 
Posty: 127
Dołączył(a): środa, 23 marca 2016, 16:26

Re: Messer 109 E-3a Suisse, Hase 1:48, czyli Alpejska Inwazj

Postprzez net_sailor » niedziela, 30 grudnia 2018, 19:44

Z modelarskiego punktu widzenia nic to nie zmienia, ale czuję się w obowiązku wyjaśnić wątpliwości:
12. Na środku góry tablicy doszły dwa cięgła służące do uruchamiania mechanizmu przeładowywania - według niektórych - kadłubowych km-ów. Według mnie chyba raczej chodzi o skrzydłowe działka. Nie wiem, ale być może był to komplet z punktem 15 (?).

Dwa cięgna pośrodku tablicy służą do przeładowywania (uzbrajania) kadłubowych MG29.
Skrzydłowych FF-K nie dało się przeładowywać w locie, bo nie miały mechanizmu "napędowego". Niemcy byli o tyle sprytniejsi, że przy MG FF dodali butlę ze sprężonym powietrzem, które pobudzało mechanizm do zadziałania i pobrania naboju do komory niczym gazy prochowe po wystrzeleniu poprzedniego naboju. W szwajcarskich samolotach tego nie było. Działko przeładowywano na ziemi ręcznie, tuż przed wylotem, za pomocą potężnego lewara wprowadzając nabój do komory. Stąd wynikła potrzeba dodatkowego zabezpieczenia (odcięcia) elektrospustu na kolumnie sterowej przed przypadkowym wystrzałem załadowanego działka za pomocą wyjmowanego klucza (pkt. 10). Zapewniam, że nie dało się tam pociągnąć linek do ręcznego przeładowania MG FF-K bo sprężyna 20 mm działek była zbyt silna, aby się ją dało ścisnąć siłami pilota. Małokalibrowe MG29 to znacznie lżejszy mechanizm a linki krótsze i idące po liniach prostych.

15. W prawym górnym rogu tablicy w szwajcarskich Emilach pojawiła się dodatkowa dźwignia/cięgno podpisana "MITR. DÉCHARGER", czyli zdaje się "przeładowanie km'u". Jednak pewności do czego służyła nie mam - patrz punkt 12.

DÉCHARGER z pkt 15 oznacza "rozładowanie"! CHARGER to "załadowanie" i tak podpisane są te cięgła z pkt 12.
Cięgło pkt 15 zawierało w środku dwie linki, które wiodły do obu sztuk kadłubowej broni. Jednym pociągnięciem rozbrajało się oba MG29 przed lądowaniem.
Avatar użytkownika
net_sailor
 
Posty: 1809
Dołączył(a): środa, 19 września 2007, 12:01
Lokalizacja: Elbląg

Re: Messer 109 E-3a Suisse, Hase 1:48, czyli Alpejska Inwazj

Postprzez Jarek Gurgul » środa, 2 stycznia 2019, 08:40

net_sailor napisał(a):...

Zagadka rozwiązana - dzięki Marcin.

Jarek
Avatar użytkownika
Jarek Gurgul
 
Posty: 6157
Dołączył(a): środa, 19 września 2007, 12:10
Lokalizacja: Bydgoszcz


Powrót do Lotnictwo - warsztat

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 20 gości