Właśnie tak, tylko że klej jest nakładany na poluźnioną linkę od spodu, na górze go nie ma. Potem odcinam nadmiar linki i wypełniam otwór płynnym CA. Potem szlifowanie, które jest najbardziej nerwicogenną czynnością. Cała konstrukcja trzeszczy i lekko się odkształca, gdy trzymam ją w ręce. Ale to dobry test na wytrzymałość wszystkich spoin. Tym razem znowu się udało
Tylko dwa, czy trzy razy musiałem poprawić łączenie słupków z płatami - całość trzyma się na linkach!
Namarie...