Sebastian napisał(a):Piotrze ale w tytule jest skala 1:35

czyżby to takie maleństwo był
o ? A to specjalne narzędzie z trzonkiem
to chyba nie tylko "tłuczek modelarski" ale i otwieracz do napojów z %

Tak, to jest takie maleństwo nie większe niż paczka fajek, i młotek potrzebny w obie strony zwłaszcza do kapsli.

siara1939

Było dokładnie jak przepowiedziałeś, różnicą było tylko to, że był to napój chmielowy

(nie palę, rzuciłem bardzo dawno..ojciec podbierał mi fajki)
Pierwszy podkład wymalowałem pędzelkiem.
Do farbek dodawałem pigment miga, ziemi afryki oraz rosyjskiej ziemi ( PO 34, PO 38)
Farby to: Humbrol 79, 103 Revell 37, 88 i biała. mieszane ze sobą na tz, wariata.
Mieszanka nie za gęsta, podczas pędzlowania swobodnie po fakturze modelu spływająca.
Dodaję migowego pigmentu po to, by farba nie pozostawiała smug po pędzlu.
Dodatkowo po wyschnięciu uzyskuje w ten sposób matową, chłonącą kolejne warstwy farby powierzchnię.
Gdy pierwsza warstwa wyschnie, nakładam kolejne mocno już rozcieńczone (mokre-mokre) tak by farba wlewała się we wszelkie zakamarki, szczeliny.
Te kolejne warstwy również nakładam po wariacku.
Pierwsza warstwa farby-podkład mieszana z pigmentem miga, chłonąc teraz mocno rozcieńczoną farbę rozlewając się wykonuje za mnie takie fantastyczne wzory postrzępionych płatów farby.
Mniejsze odrapania: to lekkie dotknięcia pędzelkiem nr 0..to tyle.
Można spostrzec, że całość malunku wygląda teraz chaotycznie bez jakiegokolwiek schematu jednolicie się zlewając.
Jak całość dobrze podeschnie mogę prysnąć lakierem, wykonać waszowanie, pre-cośtam itp.
Ja jednak podejdę do dalszego malowania zupełnie inaczej.




