Modelarstwo z pasją

przez **ewpiga** » poniedziałek, 8 lipca 2013, 21:42

Składam...

Obrazek

Reklama

przez **spiton** » poniedziałek, 8 lipca 2013, 22:31

Z punktu widzenia polnego żyjątka, przejazd takiego trału, to armagedon !

przez **Sherman** » poniedziałek, 8 lipca 2013, 22:33

Malarsko bardzo ciekawy... tylko w jego (jej) wypadku dla mnie mocno bez sensu. to poobijanie itd. Bo kiedy się ten trał tak był poniszczył? ;o)

przez **spiton** » wtorek, 9 lipca 2013, 00:40

To błoto kamienie i ziemia. Trał nawala o ziemie, wyrywa jej kawałki i one potem spadając wala w czołg. Gdyby to nie była praca Piotra, to bym piał z zachwytu. Ale Piotr przyzwyczaił mnie do takiego poziomu. Zatem...klasyczny ewpiga w jednym kawałku

przez **Sherman** » wtorek, 9 lipca 2013, 00:59

Bardziej piasek i kamienie, ta wersja była testowana na pustyni. O ile mnie pamięć nie myli tylko testowana, więc... no po prostu nie miało to okazji się zużyć. Nawet na Crabach (podobny trał tylko na Shermanie) które były w służbie przez pewien czas nie widać takiego spustoszenia.

Piotrek robi kawał świetnego malarstwa, nie mniej te "jednokawałkowe" modele są zazwyczaj dość odległe od realizmu. I nie ma tu chyba co dorabiać ideologi dlaczemu one takie utytłane. Piotrek po prostu takie robi. Sprawia mu to frajdę (mam nadzieję) a to jest najważniejsze. Podziwiam to co wyczynia pędzlem i aerografem, za umiejętne korzystanie ze sztuczek dla plastyków, za świetne dobieranie barw, używanie koła barw (a bardzo niewielu modelarzy to potrafi) więc nie ruguję jego modelowania ;o)

Ot piszę że mi się to nie klei. Ale to mnie, wiecznemu malkontentowi, taki Statler i Waldorf w jednym. :lol:

przez **spiton** » wtorek, 9 lipca 2013, 01:32

Jak na artystę jest i tak bardzo realistyczny. Zresztą jego realizm leży w bardzo dobrym operowaniu kolorem. Rzekłbym- bardzo prawdziwym. A jego jednoczęściowe Projekty woje od "kupek złomu " ,-)) I cały czas czekam na rozwaloną Cataline !!!

przez **ewpiga** » czwartek, 11 lipca 2013, 20:22

Sherman napisał(a):... no po prostu nie miało to okazji się zużyć../...modele są zazwyczaj dość odległe od realizmu. I nie ma tu chyba co dorabiać ideologi dlaczemu one takie utytłane.

Całkowicie zgadzam się z tymi spostrzeżeniami. Już dawno modelarze porzucili malowanie modeli w sposób zbliżony do „realizmu ” na rzecz przedstawiania przesadnie zużytych, brudnych, pordzewiałych pojazdów i samolotów. Nie mających do tego potwierdzenia w wykorzystywanej przy budowie modelu fotografii obiektu rzeczywistego. Śmiało można powiedzieć o modnym zjawisku niechlujnego wręcz brudzenia modelu, którego zadanie nie polega na malarskim interpretowaniu realizmu, lecz na próbie oddziaływanie na oko widza poprzez stosowanie brudnych plam, linii itp., nie poddanych żadnym rygorom realizmu lecz opartym na swobodnej ekspresji. Model taki pozostaje abstrakcją pozbawioną wszelkich cech autentyczności, opartą na przypadkowości, ograniczoną w dziele kilkoma zaledwie środkami plastycznymi osiągającymi wyrazową nośność wyłącznie w perspektywie designu. A tłumaczenie się jak czyni to większość dzisiejszych modelarzy, że brudzenie to sposób na zwiększanie atrakcyjności modelu jest tak mętne jak woda w kałuży.
Nie jestem modelarzem niezależnym i podążam za modą, na dowód tego przedstawiam fotkę modelu armatki.

Obrazek