No to tak, skoro model jeszcze tyle o ile stoi, temat nie umarł
Wszystko co pod owiewkami jest w zasadzie skończone, może jakieś delikatniejsze detale do poprawienia, ale to przy końcowym składaniu.
Wygląda to tak:



Pomalowałem i przypudrowałem wydech jak się należy, no i wyszło w zasadzie chyba nieźle, zważywszy ze używam puderków pierwszy raz

Niestety z kalkami nie wywalczyłem porozumienia. Kluczowe takie jak licznik i karbonowa opaska na wydechu jakoś się udały. Ale i tak, licznik to same zegary, jest jeszcze jedna duża karbonowa na całość, ale też pękła

Plus te naramie, i wachaczy, które dość mocno dają po oczach. Ale... trudno, to nie wystawówka

Dodatkowym problemem jest potworek, który niebezpiecznie uważnie przygląda się temu co robię, ze wzrokiem zamiaru przywłaszczenia sobie wszystkiego co jest na biurku

Kręci się, Corvetta będzie następna w boju