K.Y.Czart napisał(a):To ja też powiem, co mam na wątrobie, choć miałem już więcej gęby w sprawie nie otwierać. Najbardziej mnie bawi w tym wszystkim to, że najwięcej krytyki (ba... wręcz złośliwości i szyderstwa) na budowniczych Łosia spada od tych modelarzy, którzy zwykli dość lekko i pobłażliwie traktować swoje hobbystyczne produkcje modelarskie.
Ale ja napisałem, że ci goście będą moimi guru
Ja przeważnie zlewam czy coś wygląda tak czy inaczej, bo robię przeważnie kilka, kilkanaście razy modeli więcej niż inni. Robię je różne i zwyczajnie nie chce mi się za każdym razem robić doktoratu na temat danego modelu. Ba, nie mam zwyczajnie na to czasu, a na dodatek nie jest to akurat ta część modelarstwa, która mnie interesuje. Nigdy jednak nie wyrażałem się lekceważąco o tych co budują jeden model 5 lat poprawiając te przysłowiowe 0.5 mm. I ktoś dysponując ograniczonymi środkami może to poprawić. Tu zaś grupa gości, dla których inżynieria lotnicza, to chleb powszedni, mając do dyspozycji pełny warsztat niezbędny do budowy normalnego samolotu odwala kaszanę na poziomie małego Kazia. Mnie zupełnie nie rażą pewne uproszczenia, wykonanie jako stałych części ruchomych itd. Rozumiem to. Jednak zbudowanie tego statecznika tak jak widać oznacza, że ci goście budują tą makietę na zasadzie - "wiecie co, jak byłem dzieckiem, to widziałem taki model na wystawie sklepowej, wydaje mi się, że wyglądał tak (i tu gość szkicuje na chusteczce domniemane profile łosiopodobne). Wiesz, zaraz to rzucę chłopakom na komputer żeby rozrysowali to chłopakom na warsztaty, to zbudujemy sobie Łosia." Choć zgadzam się zupełnie z analogią filmową - zbudujemy sobie Misia...





