Witam
Nowy projekt. Od jakiegoś czasu chodzi mi po głowie statek... ale nie plujące ogniem działa tylko czysty cywil.
Wybór wśród modeli niestety ubogi... Skala powyżej 350 odpada. Titanic w 1:200 mimo, że ma dość pozytywne opinie i do tego posiada LEDy niestety tez musiałem odrzucić bo... po prosty nie mam już miejsca
. Syn kupuje mieszkanie i już zapowiedział, że chętnie weźmie gablotę z okrętami więc miejsce się zwolni ale póki co...
I tak zwróciłem uwagę na tytułowy model
a w dodatku okazało się, że są dostępne do niego wszystkie dedykowane dodatki
Zestaw podstawowy blaszek fototrawionych
oraz zestaw rozszerzony
nie zabraknie również drewnianego pokładu
Tak więc jak widać będzie na bogato. Przez chwile rozważałem jeszcze podświetlenie wnętrza ale statecznie odpuściłem.
Model nie wiedzieć czemu bardzo mało popularny, w sieci znalazłem tylko 2 filmy na YT z budowy, na forum chyba jeszcze nikt prowadził warsztatu.
N.Y.K. Hikawa Maru (tekst za Wikipedia)Japoński liniowiec oceaniczny zbudowany dla Nippon Yūsen Kabushiki Kaisha ("NYK Line"). Został zwodowany 30 września 1929 i odbył swój dziewiczy rejs z Kobe (Japonia) do Seattle (USA) 13 maja 1930. Hikawa Maru był jednym z trzech statków motorowych typu Hikawa Maru, wszystkie nazwane zostały na cześć głównych świątyń Sinto. Świątynia Hikawa znajduje się w Saitama w centrum Honsiu. Jej dwie siostrzane okręty, oba utracone w czasie II wojny światowej, były Heian Maru i Hie Maru. Hikawa Maru i jej siostry prowadziły regularną trasę liniową między Jokohamą, Vancouver i Seattle. Statek miał wysoką reputację, która łączyła wspaniałe jedzenie i piękne wnętrza w stylu art deco i był nazywany "Królową Pacyfiku".
Charlie Chaplin podróżował nim na części trasy koncertowej po świecie, którą odbył w 1932 roku.
W latach 1940–1941, przed przystąpieniem Japonii do II wojny światowej, setki żydowskich uchodźców z nazistowskich prześladowań uciekło do Kanady i USA przez Japonię, a wielu z nich popłynęło na Hikawa Maru.
W sierpniu 1940 roku partia 82 niemieckich i litewskich Żydów, którzy podróżowali przez ZSRR i Władywostok, dotarła do Seattle na Hikawa Maru.
W październiku 1941 roku Hikawa Maru stała się ostatnim statkiem NYK, który odwiedził amerykański port, zanim Japonia i USA poszły na wojnę. Przywiozła amerykańskich uchodźców do Seattle, a podczas podróży powrotnej repatriowała 400 obywateli Japonii.
Kiedy 15 sierpnia Japonia poddała się Hikawa Maru, był jednym z dwóch japońskich dużych statków pasażerskich, które przetrwały wojnę. Drugim był inny statek szpitalny, Osaka Shosen Kaisha's Takasago Maru. USA zajęły Japonię, a we wrześniu 1945 r. Urząd Kontroli Żeglugi Japońskiej Marynarki Handlowej (SCAJAP) zarekwirował Hikawa Maru jako okręt o numerze H-022. Do sierpnia 1946 r. repatriował tysiące japońskich żołnierzy i cywilów z Wysp Pacyfiku, Korei,Holenderskich Indii Wschodnich i Chin, kiedy to zadokował w Jokohamie w celu naprawy. W 1947 roku SCAJAP zwrócił Hikawa Maru do "NYK", który pomimo zdolności przewozowej prowadził ją głównie jako statek towarowy do 1953 roku. Jej praca obejmowała ładunki ogólne między Japonią a wschodnim wybrzeżem Stanów Zjednoczonych, usługi liniowe między Japonią a Birmą w 1949 roku oraz rudę żelaza z Tajlandii.
W 1953 roku "NYK" Hikawa Maru została przebudowana jako liniowiec oceaniczny i wróciła na przedwojenną trasę Jokohama – Seattle. Pozostała na trasie do czasu wycofania jej z eksploatacji 21 grudnia 1960. W latach 1930–1941 i 1953–1960 odbyła 238 podróży i przewiozła 25 000 pasażerów.
W 1961 roku Hikawa Maru została na stałe zacumowana w Yamashita Park, Naka-ku, Jokohama jako pływające muzeum, hotel i restauracja.
To tyle historii bądź co bądź pięknego statku.
Teraz mój skromny warsztat. Rozmiar zdjęć nietypowy ponieważ eksperymentalnie będę prowadził go komórką...
Na początek złożenie kadłuba. Pierwsza refleksja - części bardzo dobrej jakości, wysoka szczegółowość oraz co najważniejsze bardzo dobre spasowanie.
Po sklejeniu połówek kadłuba i wstępnej przymiarce pokładów okazuje się, że wszystko pasuje idealnie.
Postanowiłem zaszaleć i wywierciłem wszystkie bulaje. Troszkę tego było i to w 3 rozmiarach ale myślę, że efekt końcowy będzie o wiele lepszy niż tylko ich oryginalne zaznaczenie.
Ciekawostka - Hasegawa do modelu dołącza plakat (dwustronny), ze schematem malowania (1:1 w stosunku do modelu).
Bardzo dużym ułatwieniem przy malowaniu jest też naniesiona na kadłub linia wodna. Maskowanie będzie bajecznie proste...
W tak zwanym międzyczasie położyłem bazę na podstawki. Docelowo będą mosiężne (kolor).
Cóż... budowa nie będzie raczej szybka, model będę dłubał w wolnym czasie, do tego trzeba bardzo się pilnować z instrukcjami. Są przecież 3 - model + 2 od blaszek. Będę musiał uważać gdzie i kiedy wklejać blaszki, aby nie przegapić tego momentu, bo szkoda coś pominąć.
Na koniec oczekuję bardzo zadowalającego efektu...