Nadmiar wolnego czasu w związku z długim łikendem oraz inspiracje czerpane z "Sąsiadów" czyli Pata i Mata a może też skutek marcowej wizyty w Strefie Zero (Czarnobyl-Prypeć-Sławutycz) zaowocowały takim wytworem.
Bezkompromisowo i po bandzie.
Materiały to 3 płyty styropianu 10 oraz 6 płyt 5. Dodatkowo wentylator łazienkowy 100 i 2 obejmy oraz jakieś 2 metry elastycznego kanału wentylacyjnego - wszystko z odzysku.
Brakuje jeszcze oświetlenia.
Spoiwo to klej polimerowy oraz pianka montażowa - też pozostałości po budowie.
Czas pracy - koncepcyjny i właściwy - max 1 h - 2 noce na schnięcie.
W celu zabezpieczenia styropianu przed działaniem rozpuszczalników wyłożyłem wnętrze tekturą falistą odzyskaną z kartonów po jakichś meblach.


Nie zaśmiecam wątku o profesjonalnych lakierniach, po pierwszych malowaniach dam znać jak to się sprawdza w praktyce.
No musiałem się z wami podzielić tym moim osiągnięciem w zakresie inżynierii amatorskiej.
Profesjonalny jest jedynie komin wentylacyjny.











