Chyba czas zabrać głos. Jak może większość z was wie jestem autorem P.11c od Army. Zabiorę głos dlatego że PWM jest miejscem w którym publikowałem własne zmagania z modelarstwem w postaci zarówno galerii jak i warsztatów. Część z was może je nawet kojarzyć.
Co do kilku wpadek przy projektowaniu modelu to całkowitą odpowiedzialność za nie ponoszę ja. Całość projektu przeszła przez moje ręce więc to ja zdecydowałem jak ma wyglądać finalnie produkt. Oczywiście było kilka osób, które mi pomogły merytorycznie, czy to z wnętrza czy spoza Army. Wpadki biorą się z ogromnego zakresu prac jaki trzeba wykonać projektując model, zaczynając od pierwszego ustalania obrysu i przekrojów po ostatnie najdrobniejsze linie podział.
Chcę was zapewnić że jestem wyczulony na wszelkie uwagi zarówno na naszym blogu jak i na forach, głównie na PWMie, bo tutaj przebywam najczęściej. Po przedstawieniu renderingów w ostatni dzień 2017 roku pojawiło się bardzo dużo komentarzy. Kiedy przeczytałem, że śmigło w klockiem u podstawy łopat uważacie za złe rozwiązanie, wstrzymałem projektowanie formy i przerobiłem modele 3D tak żeby finalny efekt był lepszy. Kiedy na forum pojawił się wątek o fajkach odprowadzających łuski, stanąłem na głowie żeby wcisnąć na formę jeszcze te dwa elementy (zobaczcie zresztą jak są umieszczone na ramce).
Wiedza na temat P.11c jest wiedzą zbiorową w dodatku z całą masą szumu. Ciężko do 100% tej wiedzy dotrzeć. Dlatego głosy po pokazaniu renderingów były dla mnie tak ważne. To, że na tym etapie nikt nie zauważył i nie wychwycił blachy falistej na pierwszym segmencie skrzydła i braku na środku statecznika, potwierdza że jesteśmy tylko ludźmi i nie wszystko widzimy od razu.
Pewne elementy w finalnym produkcie to składowa decyzji jak ja sobie ten model wyobrażam jako modelarz (a jeżeli znacie moje modele to wiecie że jestem aktywnym modelarzem) oraz możliwości technologicznych. Przykładem tego niech będą linie podziału oraz fale na skrzydle z których osobiście jestem bardzo zadowolony. Zarazem przyjmuję do wiadomości, że ktoś wolałby inaczej. Technologia też niesie ze sobą ograniczenia, czego dowodem są szczeliny za silnikiem. Projekt zawsze przechodzi przez etap „maszyny, narzędzia i człowieka”, które wykonują formę. To jest dopiero mój 4 projekt modelu i za każdym razem zbieram doświadczenia odnośnie powyższego. Zapewniam was, że przywiązuję naprawdę dużo uwagi żeby bryła i wymiary modelu się zgadzały. Zawsze staram się budować model 3D przyszłego modelu plastikowego dokładnie tak samo jak bryła oryginału. Dzięki temu można uchwycić charakter danego samolotu. W P.11c jest to wyraźnie widoczne tuż przed kabiną, gdzie widać jak kadłub musiał „zafalować” żeby przyjąć obniżone skrzydło z innym kątem zaklinowania. To właśnie nadaje życia modelom poza zdetalowaniem.
Jutro ogłaszamy kolejny model nad którym swoje wysiedziałem. Mam nadzieje, że tam też dostrzeżecie staranność z jaką oddałem charakter sylwetki oraz ciekawe rozwiązania technologiczne. Jeżeli coś zwróci waszą uwagę piszcie. Naprawdę was słucham.
Osobiście uważam że P.11c, którą zaprojektowałem, może dać dużo frajdy. Sam zacząłem już składać experta z takimi efektami.



PS
Wiem, że może głupio radzić z pozycji tego który zawalił w temacie chłodnicy, jednak napiszę jak ja rozwiązałem ten problem. Oszlifowałem chłodnicę z wszelki detali zarazem zmniejszając jej rozmiar. Potem przykleiłem ją do kawałka ramki małą kroplą CA i owinąłem cienkim pręcikiem wyciągniętym z ramki nad płomieniem świeczki. Całość skleiłem minimalną ilością rzadkiego kleju po czym odciąłem i wkleiłem do modelu (dodałem jeszcze dwa pionowe wzmocnienia). Patent Artura Rzepki też wydaje się genialny w swojej prostocie.
