Ponieważ nie ma najmniejszych szans, żebym ukończył Tachikawę w terminie (zostałem pokonany przez konieczność wyprowadzenia praktycznie wszystkich linii i nitów na płatowcu od zera) postanowiłem rozgrzebać choć na co jest szansa ukończenia do końca czerwca. Głównie dlatego, że akurat ten samolot nie ma nie tylko nitów, ale nawet linii podziału. Błogosławieństwo sklejki krytej płótnem
Od jutro zaczynam bo trzeba zagęszczać ruchy, a kilka rzeczy jest do dorobienia.