A, że u mnie chęć cięcia jest większa od chęci malowania to warsztat szybko zapełnił się, tym razem, pierwszą rurą USA.
P-59 Airacomet to jakaś zapomiana konstrukcja; bo pewnie Me-262 to wszyscy znają, brytyjskiego Meteora pewnie też większość, ale Airacomet to już tak możliwe że troche mniej. Może to i nie dziwne, bo wyprodukowano go w ok. 50 sztukach, używany był głównie do treningu i badań, a i osiągów rewelacyjnych nie miał.
No ale był to pierwszy odrzutowiec USA, a za sprawą Special Hobby można go skleić w skali 1:72, więc trafił u mnie na warsztat, i przy okazji na forum.
I na poczatek na sucho zlozylem kadłub i wkleilem z jednej strony elementy kabiny pilotow(latwiej pozycjonować te elementy gdy kadlub już spasowany)
![Obrazek](https://farm2.staticflickr.com/1974/31141561108_8d3fb68342_b.jpg)
Pogrzebałem trochę przy skrzydłach, wypełniając ścianki komory podwozia masą Mulliput:
![Obrazek](https://farm2.staticflickr.com/1959/43202581860_3cfb4f582b_b.jpg)
I jak narazie wygląda to tak:
![Obrazek](https://farm2.staticflickr.com/1914/43202575820_d13278a304_b.jpg)
Pierwsze kabinowe szlify:
![Obrazek](https://farm2.staticflickr.com/1921/43202582850_85d7691368_b.jpg)
I mały "w pudle" już po "wypudłowaniu":
![Obrazek](https://farm2.staticflickr.com/1915/43202580660_1aab661572_b.jpg)
![Obrazek](https://farm2.staticflickr.com/1957/43202578980_8bcb7eaf85_b.jpg)
Pzdr.
Jaro