Ki-61-I Koh Hien, Hasegawa 1/48

[walterek]

No to pozwolę sobie dołączyć do konkursu z jaskółką. Popularny jednoosobowy japoński myśliwiec armijny (jedyny z silnikiem rzędowym) w bardzo nietypowej wersji samolotu taranującego.

Na początek pudło modelu 09744:



I samolot będzie w wersji z obrazka - pilot sierżant Matsumi Nakano, zielona 16 z klucza taranującego (o czym świadczy czerwone tylne usterzenie ze znakiem „Na”). Dodatkowe charakterystyczne elementy dla samolotów tego klucza, to brak anteny (a więc i radia) oraz uzbrojenia w kadłubie i w skrzydłach (Jaskółka Nakano miała zaślepione blachą rynny kadłubowych km-ów). Dzięki temu lżejsze samoloty miały ciut lepsze wznoszenie i wyższą prędkość.
Pod wiatrochronem oznaczenia trzech zwycięstw: dwóch taranów i jednego normalnego. To pierwsze odniósł na srebrnej 33 (na której wylądował pomimo braku 1/3 prawego skrzydła) i która później była wystawiona w tokijskim parku Hibija obok drewnianej sylwetki B-29. Za drugi taran otrzymał powtórnie order Bukosho (najwyższe odznaczenie bojowe) jako jeden z dwóch tylko żołnierzy cesarstwa tak wyróżnionych.
Na tej zielonej 16 nie udało mu się zniszczyć żadnego amerykańskiego samolotu, a do końca wojny zestrzelił jeszcze dwa Hellcaty i uszkodził jedną Latającą fortecę.

Zacząłem klasycznie - wycięcie części kabiny i zabawa z pasowaniem

[Łukasz_K]

wersji samolotu taranującego... brak... uzbrojenia w kadłubie i w skrzydłach
... Pod wiatrochronem oznaczenia trzech dwóch zwycięstw: dwóch taranów i jednego normalnego... nie udało mu się zniszczyć żadnego amerykańskiego samolotu, a do końca wojny zestrzelił jeszcze dwa Hellcaty i uszkodził jedną Latającą fortecę...

Trochę się zgubiłem, czyli wersja taranujaca, znaczy że bez uzbrojenia ma się zderzyć z inną maszyną w powietrzu? To jak ma coś zestrzelić jak nie ma uzbrojenia? I jak on przeżył 2 tarany? I jeszcze dostał medal? Nie kumam tej japońskiej logiki.

[Atlis]

Taran nie jest kamikadze. Swoim samolotem mógł zbliżyć się do innego i śmigłem uszkodzić usterzenie. Lub uderzyć skrzydłem w skrzydło i później wyskoczyć...