astarott, HK1885, MIRO: Dziękuję Panowie, cieszę się że się podoba.
potez: No Waszmość, jak jesteś w stanie wywiercić koncentryczny otwór 0,6 mm w pręciku 0,8 mm tak po prostu z przyłożenia, to czapki z głów... ja nie potrafię

A tak na poważnie: chodziło mi tylko o pokazanie metody - wiadomo, że do jednego otworu nikt nie będzie się w to bawił, ale do kilku czy kilkunastu - jak najbardziej tak, według mnie, oczywiście.
potez napisał(a):...niskie obroty z redukcją na zasilaczu...
Mam FBS 240/E, stety lub niestety... tak że z minimalnymi obrotami jest u mnie, jakby tu powiedzieć, pewien problem
Dzięki za dobre słowo.
Adas': No cóż zrobić... ostatnio inne sprawy skutecznie odciągały mnie od modelarstwa

Całe szczęście, że udało się ruszyć z miejsca.
Zacząłem zabawę z oszkleniem.
Jako że wśród dostępnych na rynku masek są tylko maski na powierzchnie zewnętrzne (przynajmniej ja tylko takie znalazłem), a chciałem zaznaczyć też ramy oszklenia w środku, trzeba było dorobić resztę we własnym zakresie.
Na początku zabrałem się za owiewkę kabiny pilota.

Cztery elementy na wiatrochronie i sześć na otwieranej części. Nic strasznego.
Schody zaczęły się przy gondoli dowódcy / obserwatora.

Pierwszy problem to taki, że elementów jest około trzydziestu, a drugi, to kompletny brak miejsca - ciężko operować w zamknietej przestrzeni.
Od razu napiszę, że nie bardzo da się wykorzystać maski zewnętrzne ze względu na dużą krzywiznę części - będą za duże po prostu i każdą trzeba by przycinać i pasować oddzielnie.
Długo to trwało, ale jakoś szczęśliwie dobrnąłem do końca.

Malowanie okazało się równie problematyczne - choćbym nie wiem jak się starał, musiałem malować pod dużym kątem - żaden aerograf się tam nie zmieści. Na domiar złego, na tak gładkiej powierzchni farba słabo się trzyma - należałoby widoczne elementy ramy delikatnie zmatowić.

W kilku miejscach musiałem poprawić cienkim pędzelkiem. Wyszło jak wyszło.

Jedynym remedium na te wszystkie bolączki, które mi się nasuwa na myśl, to po prostu podzielić owiewkę. Wtedy z dostępem nie będzie żadnego problemu. Będzie za to z ponownym połączeniem
Albo - po prostu - nie malować w środku

Z osłoną zamontowanego tam Vickersa - i z samym karabinem - nie było już takich trudności.

Karabin wkleiłem na miniaturowe krople SG.

I całość:

Została jeszcze owiewka tylnego strzelca - ale tą zrobię na samym końcu, po pomalowaniu kadłuba.
Jako że plan miałem taki, żeby główne podzespoły (kadłub i skrzydła) pomalować przed montażem i skleić już pomalowane, mogłem się powoli przymierzyć do kadłuba.
Jeszcze tylko rzut oka na płozę ogonową.

Urwany element usztywniłem za pomocą pręcika Plastruct i kawałka struny gitarowej, wklejonych na SG.
Kadłub gotowy do malowania.

Preshading zrobiony za pomocą srebrnej farby Hataka, z kilkoma kroplami czarnego.

I kolor podstawowy spodu kadłuba - srebrny C003.
Ponieważ przy poprzednim malowaniu farba delikatnie przytykała mi dyszę aerografu (wtedy użyłem firmowego rozcieńczalnika Hataka), teraz zastosowałem Gunze LT. Bardzo dobrze się malowało.

Kilka większych paneli rozjaśniłem srebrnym z kilkoma kroplami białej farby.
Na koniec przymierzyłem oszklenie - na razie na LiquidTape.


I w zasadzie można by już kłaść kolor bazowy na górę.
Po cichu liczę, że uda mi się to zrobić jeszcze w tym tygodniu.
Do zobaczenia.