Nie martwcie się „Złoty szerszeń” robi się, jak już pisałem, ale w modelarni. Trzeba dawać przykład młodym modelarzom i nie teoretyzować tylko działać.
Natomiast teraz zacznę wam pokazywać model nad którym pracuję w wolnych chwilach domu. Jest to model samolotu PZL P.6 z roku 1931 w mojej skali „wyścigowej” czyli 1/32. Model ma być uzupełnieniem kolekcji którą od kilku lat tworze, czyli kolekcji samolotów z wyścigów National Air Races o nagrodę Pulitzera. Te widowiskowe wyścigi odbywały się przed wojną cyklicznie w miejscowości Cleveland, stan Ohio. W wyścigach tych zaznaczyli swoje miejsce Polacy i ich maszyny. Pierwszym był kpt. Bolesław Orliński na samolocie PZL P.6 w roku 1931 a rok później kpt. Jerzy Kossowski na samolocie PZL P.11 (którego model już zrobiłem). Występ Orlińskiego w Cleveland nie dotyczył samego wyścigu (jak często podaje literatura piękna) natomiast prezentował on możliwości polskiego przemysłu, właściwości płatowca i własne umiejętności pilotażu podczas towarzyszącym wyścigom pokazom lotniczym.
Wiec sama historia samolotu nie jest związana bezpośrednio ze startem w wyścigu, natomiast bezspornym fakt jest taki że PZL P.6 był prezentowany podczas NAR 1931 w Cleveland, i to mi wystarczy aby postawić ten model z czystym sumieniem obok innych maszyn wyścigowych.
Samolot PZL P.6 był prototypem myśliwca opracowanym w 1930 roku w Państwowych Zakładach Lotniczych. Projektantem tej nowoczesnej i przełomowej konstrukcji, jak na tamte czasy, był wybitny inżynier Zygmunt Puławski. PZL P.6 stanowił dalsze rozwinięcie koncepcji samolotu PZL P.1 opracowanego przez Puławskiego dla silnika rzędowego chłodzonego cieczą. W P.6 zastosowano nowatorskie rozwiązania techniczne takie jak, opracowany przez Puławskiego "polski płat", podwozie nożycowe oraz bardzo nowoczesną i lekką, półskorupową konstrukcję kadłuba. Prototyp był maszyną pokazową i doświadczalną, nie posiadał uzbrojenia.
Pod koniec roku 1930 samolot zaprezentowano na Międzynarodowym Salonie Lotniczym w Paryżu gdzie został uznany przez prasę branżową za najnowocześniejszy samolot myśliwski świata.
W tym archiwalnym filmie można zobaczyć P.6 i Orlińskiego w akcji (minuta 11:47)
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=N1mzxibhr_8[/youtube]
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=N1mzxibhr_8[/youtube]
https://www.youtube.com/watch?v=N1mzxibhr_8Tyle tytułem wstępu, teraz coś od modelu który obecnie jest już w dosyć zaawansowywanym stadium budowy. W zasadzie na razie nie upubliczniałem za bardzo efektów mojej pracy, w sumie dla tego aby nie zapeszyć i po raz kolejny nie polec w walce. Tak, nie polec, bo to już czwarte podejście do tego modelu! Ale wydaje się że teraz doprowadzę temat do końca, przynajmniej mam taka nadzieję. Model zacząłem budować około trzynaście laty temu, ale z różnych niemodelarskich powodów prace nad nim zawiesiłem na etapie wykonania kadłuba. Po kilku latach wróciłem do niego i zbudowałem skrzydła, i znów nastąpiła przerwa, powiększyła nam się wtedy rodzina i nie było czasu na lepienie. Model na kilka lat wylądował w pudełku. Potem było kolejne podejście, znów nie udane, po którym model ostatecznie wylądował w garażu. Wyciągnęłam go ponownie trzy lata temu i jakie było moje rozczarowanie gdy się okazało ze skrzydła się powyginały i to w sposób nieodwracalny (był to wynik metody która wygrałem do ich budowy, wypełnienie pianką poliuretanową). Tak więc model znów nie miał skrzydeł i jeszcze zgubiło się parę drobnostek. Zniechęcony odstawiłem go do szafy, ale nie wyrzuciłem bo w sumie kadłub był niezły. I tak wreszcie pod koniec ubiegłego roku podjąłem decyzje że wreszcie trzeba go skończyć, tym bardziej że na horyzoncie pojawił się model z P.11c z IBG w 32ce. Tak więc PZL P.6 byłby fajnym uzupełnieniem kolekcji „puławszczaków” (Prototyp P.11 już mam, będzie P.6, P11c i planuję też przebudowę IBG na P.24, na razie to dalekosiężne plany).
Co do modelu to powstaje on tradycyjnymi dla mnie metodami, co mam nadzieję dobrze zobrazują zdjęcia z poszczególnych etapów budowy. Model opieram na różnych materiałach źródłowych. Głównie monografii PZL P.7 nr. 72 AJ Press ale też wspieram się materiałami do P.11 i P.24 , oraz tym co się uda zdobyć z Internetu. A teraz cofnijmy się w czasie:
Kopyto do formowania kadłuba powstało z płyty MDF, na którym następnie formowałem na gorąco (metoda vacu) polówki kadłuba.
Ponieważ nie było kiedyś dostępnego silnika Gnome-Rhone Jupiter VI w skali 1/32 (teraz to nie wiem czy już jest?) Więc wyprodukowałem go sam:
Na dzisiaj tyle