rozgrzebałem nową 11, dla mnie dream come true, zawsze coś takiego chciałem w plastiku w tej skali. Oczywiście, szkoda, że nie kolejny Meserszmit czy Spitfire. Składalność ogólnie jest bardzo dobra ale pełno jest wszędobylskich nadlewek. Dodam tablicę Yahu i może kmy metalowe.


Łopaty śmigła niestety jakieś niekoniecznie udane są, trzeba będzie coś podziałać we własnym zakresie.





Dosyć bogata blaszka, brakuje w sumie tylko tablicy z kliszą.

Ster kierunku jest ruchomy w modelu ale trzeba będzie wkleić drucik, żeby łącznie statecznik - ster było wytrzymalsze.

Będzie malowanie Dudwała, chyba, że wyjdą jakieś dodatkowe kalki w międzyczasie.














