Maszynę przemalowano, przerejestrowano na ZK-ATW i w grudniu 1949 wyruszyła w podróż do Nowej Zelandii, która trwała aż sześć tygodni, częściowo lotem, pod koniec (z Sydney do Auckland) drogą morską.
Ponownie zmontowany w Auckland, ZK-ATW przeleciał do New Plymouth, gdzie odkupił go ojciec Phila, Herbert. Niestety, niespełna dwa lata później maszyna doszczętnie spłonęła w pożarze hangaru.


Rys historyczny i zdjęcia z kolekcji p. Petera Lewisa zaczerpnięte ze strony:
https://rnzaf.proboards.com/thread/21790/new-zealand-percival-aircraft?page=3
Zestaw Dora Wings składał się bardzo przyjemnie – dość dobrze dopasowane części, niewielkie nadlewki – ale i drobne niedolania też się zdarzyły, szczególnie na lotkach. Zbudowany prosto z pudła, z wykorzystaniem blaszek z zestawu. Świetnie sprawiły się kalkomanie (szczególnie srebrne paseczki).
Model na pewno wart zainteresowania, ale nie poleciłbym go początkującym modelarzom.
Malowanie farbami Mr.Hobby H33 i Dark Aluminium z serii Vallejo Metal Color. Ślady eksploatacji to pigmenty Dark Earth i Smoke oraz olejny Engine Oil od AK.
Zapraszam do galerii.











Pozdrawiam
Hubert















