Witam Panów
Poświęciłem się nieco i przeczytałem wszystkie posty. Jako zamieszany w tzw. „kradzież roweru” spróbuję wyjaśnić co i jak i to od początku.
Po pierwsze jednym z twórców i rysownikiem projektu był Wojtek Senkowski- właściciel „Lotnictwa z szachownicą”
http://www.sanko.wroclaw.pl/, a więc o grafice jakieś pojęcie ma, tym bardziej, że wiele ilustracji, kamuflaży, rzutów bocznych w tym i innych czasopismach jest jego autorstwa. Po drugie- sprawa malowania była na wczoraj, nikogo nie interesowało, czy są ku temu środki itd. Wynajęcie specjalisty? Hehe, raczycie żartować, a kto za to szaleństwo zapłaci? Krakowskiego Antka nr 7747 owszem zaprojektował i wykonał grafik,ale nikt mu za to feniga nie zapłacił. Miał chop zacięcie, to zrobił. Za uścisk dłoni (I to nie jestem pewien). Tak więc projekty zostały przystosowane do materiałów, które znajdowały się pod ręką. Alternatywą było pozostawienie tego Michałka w nieco sfatygowanym kamuflażu. No i nadmieniam, że nie jest to model, gdzie wystarczy kilka „humbroli”, aerograf i po kłopocie. Aby pomalować plemnika, potrzeba ponad 20 litrów farby plus 0,2 l utwardzacza na każdy litr farby. Cena farby to ok. 100 zł za litr. Dlaczego błyszcząca? PŁ-y malowane są farbami błyszczącymi- nad morzem połysk nie przeszkadza, pomaga nawet. Pamiętacie amerykańskie malowania Corsairów i Hellcatów? Połysk. Dlaczego? Nad morzem i tak mamy odbłyski od fal. Poza tym połysk, o dziwo, jest o połowę tańszy od matu i najważniejsze- łatwiejszy w utrzymaniu. Po drugie, w warunkach silnego zawilgocenia i zasolenia powietrza nie zużywa się tak jak mat. Kwestia wynagrodzenia? Hmmm… może pominę to milczeniem, ten, kto powiedział, że wszyscy tu się obłowili jak jakieś rarogi, myli się i to znacząco. Czyn społeczny, byłby tu zdecydowanie bardziej celnym określeniem.
Kwestia doboru odcieni- jak się nie ma co się lubi, to się lubi, co się ma. A więc- górny niebieski to pozostałość po Mi-14PŁ nr 1012- tzw. ”Orka”. Szary boczny- to mieszanka czarnego, białego i szarego z Mi-17. Niebieski dolny? Też dół PŁ. Dlaczego falista linia podziałów na dole? Konia z rzędem temu, kto bez zdejmowania zbiorników dodatkowych ( i uzasadnienia dlaczego zmarnował tyle, a tyle litrów paliwa, bowiem po roztankowaniu owo paliwo nie jest już paliwem lotniczym), w miarę równo poprowadzi linię prostą, nawet przy zastosowaniu taśmy samoprzylepnej. Lepiej już było machnąć „falę”, co zakładał projekt. Przynajmniej było szybciej i bez problemów.
Kwestia napisów po angielsku- nie mój to wymysł. Niemniej ma być. Nadmieniam, że z lewej strony płatowca, owszem, jest po angielsku, z prawej po polsku-
http://www.airplane-pictures.net/image66725.htmlhttp://www.airplane-pictures.net/image84555.htmlTak jest na wszystkich Mi-17, Mi-8MTW-1, Anakondach i Mi-2. I tak powinniśmy się cieszyć, że na PŁ-ach i PS-ach ten pomysł nie przeszedł.
No i esencja- ów plemnik jest jeden i pozostanie tylko jeden w takim malowaniu. Miał być inny, a więc jest. Nie widać go nad morzem? Nie widać, a więc owo malowanie spełnia swoją rolę. I nie jest wyliniałe jak poprzednie.:-)
Kwestia kiczu i estetyki, to zdaje się problem, który jest stary jak świat, zależny od punktu widzenia. A ten jak wiadomo zależny jest od punktu siedzenia. Mnie interesował kompromis, a więc czy zwyczajnie wystarczy farby, gdyż sponsorów nie było. No i nie zabrakło.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie.