Udało mi się ruszyć temat. Zazwyczaj na początku lubię zająć się większymi elementami, żeby zredukować ilość ramek w otoczeniu i żeby było widać, że coś zrobiłem
Parę elementów skleiłem, bo wymagają lekkich poprawek szpachlowych surfacerem
W międzyczasie zacząłem malować części kokpitu. Szaleć nie będę, bo nic praktycznie nie będzie widać przez okienka.
Czekając na rozłożenie warsztatu trochę poszukałem oryginałów latających dla ONZ. No i zonk. Wygląda na to, że producent kalek trochę odleciał. Nie udało mi się namierzyć Iła z takim numerem, jest za to inny, gdzie jest 6 zamiast 0. Dodatkowo znalazłem dla niego różne opisy wersji, raz jest T innym razem TD. Ponieważ różnią się one głównie wersją silników, pojemnością zbiorników paliwa i wzmocnieniami struktury ( jeżeli ktoś wie coś więcej, to teraz albo niech zamilknie na wieki
), przyjąłem więc, że mój plastik do T będzie pasował. Dodatkowo kolor niebieskich liter na pewno nie jest taki blady, więc pewnie duże litery zrobię od masek, a małe napisy użyję od ciemniejszego malowania.
Zdecydowałem też, że zrobię wersję pozamykaną. Nie lubię jak różne klapy i drzwi zaburzają linię maszyny. Poza tym stojąc na szafce wysoko nic i tak nie byłoby widać. Kiedyś kupiłem ten zestaw planując układ na podstawce: samolot na pustyni, obok jakiś pickup i przeładowują na niego worki z pomocą. Nie mam gdzie tego postawić, więc zrezygnowałem z ambitnych planów
Dziś w planie dokończyć malowanie kokpitu, może też uda się zamknąć kadłub, zobaczy się.
Non omnis moriar, zostanie po mnie parę modeli, które żona wyrzuci.