Marcin, czy na sterze kierunku nie jest za dużo nitów?
Patrząc na podobne konstrukcje /np. P11/ trochę inaczej to wygląda.
Panie Bogdanie myślę, że ma pan rację. Mogłem użyć nitów z większym rozstawem, wyglądało by lepiej, mój błąd. Jednak nie będę już tego poprawiał i tak to zostawię. Pewnym pocieszeniem jest fakt, że na zdjęciach archiwalnych i tak nie widać tam żadnych nitów ze względu na słabą jakość fotografii.
To Twoje twierdzenie znam już od pół roku, ale wciąż bez dowodu. Czekam na coś więcej, odkąd pod moim zdjęciem objawiłeś tę rewelację bez wyjaśnienia.
Przyparty do muru przez RAV-a napiszę wreszcie co nieco na temat barwy PZL P.1. Nie będzie tu żadnych rewelacji, które by w stu procentach potwierdziły mój wybór kolorystyki dla modelu. Niestety nie udało mi się dotrzeć do kolorowych próbek farb użytych do malowania prototypu. To zresztą było by raczej nieprawdopodobne. Szukałem informacji pisanej z lat 1929-1930, ale ostatecznie nie udało mi się nic znaleźć. Co oczywiście nie wyklucza opcji, że coś tam kiedyś nie wypłynie. Gdyż nie wiadomo co tam jeszcze w różnych archiwach jest schowane. Może w jakiejś gazecie lub lotniczym periodyku z epoki ktoś tam coś napomknie na temat kolorów P.1, nie wiadomo, ale na to liczę.
Na temat koloru PZL P.1 rozmawiałem z Markiem Roguszem, jak dla mnie autorytet w temacie kolorów polskich samolotów. Obejrzeliśmy dostępne zdjęcia i przedstawiłem mu swoją koncepcje na temat barwy Pejedynki. Nawet nie musiałem wszystkiego dokładnie rozwijać i argumentować bowiem jeszcze przed zakończeniem mojej analizy przyznał mi rację. No więc teraz Wam przekażę mój wywód na temat teorii bary Pejedynki. Oczywiście nie trzeba się ze mną zgadzać, ale dla mnie ma to sens i model będzie srebrno-czerwony a nie biało-czerwony. Choć trzeba przyznać, że w naszych barwach narodowych ten samolot prezentował by się wspaniale. Co zresztą widać na wielu miniaturach wykonanych w skalach 1/72 i 1/48.
Mój wywód zacznę od pierwszego argumentu, który jest powiązany z nowatorską jak na moment powstania w historii lotnictwa, w pełni metalową konstrukcją PZL P.1. Nikt rozsądny budujący prototyp nowoczesnego samolotu z lekkiego stopu metalu w czasach, w których królowało drewno i płótno nie pomalował by go na kolor biały, ukrywając tym samym srebrny kolor metalu. Było by to marketingowo i prestiżowo nieuzasadnione. Trzeba raczej podkreślić tą „metalowość” a nie ją ukryć tu farba srebrna jest jak najbardziej na miejscu. Pytanie po co nią malować metalowy samolot, na to akurat naprowadzają nas wczesne zdjęcia prototypu który nie był jeszcze pomalowany. Jego patchworkowa forma składająca się z arkuszy blachy o różnej barwie oraz fatalna jakość nitowania, wszelakie fałdy i nierówności blachy nie działały na korzystny odbiór wizualny przez potencjalnego nabywcę. Stad pomysł na malowanie. Takie działanie w wytwórni PZL było później powielane jeszcze nie raz na różnych prototypach P.6, P.7, P.8, P.11, czy P.24, ale nie jest to regułą. Choć PZL P.6 w całej tej gamie jest wyjątkowy bowiem jego nie pomalowano a wyszlifowano, aby nieco ukryć fałdy powierzchni. Natomiast prototyp P.7 pomalowano już na kolor khaki (w domyśle). PZL P.8 pierwszy prototyp był w naturalnej barwie metalu, ale już drugi nie, ten był pomalowany na srebrno. PZL P.11 prototyp piąty, na nim chwilowo się skupię bowiem jego model niedawno zbudowałem i tam po raz pierwszy doszedłem do konkluzji, że nie był on biały jak pisze literatura faktu a srebrny. Zwrot w kierunku tego koloru na tej Pejedenastce był podyktowany przez prototyp P.24 który był prezentowany obok P.11V na tej samej wystawie w Paryżu (1934r.) i na temat koloru P.24 była pewność, że to srebrno-czerwone barwy. Natomiast mylnie interpretowano barwę stojącego obok samolotu P.11 jako biało-czerwoną mimo tego, że samoloty te na czarnobiałych zdjęciach są identyczne w odcieniu szarości. Myślę, że możemy być niemal pewni, że obydwa samoloty pomalowano specjalnie na okoliczność wystawy i odbyło się to praktycznie w tym samym momencie i wykonano to tymi samymi farbami. Dodatkowymi argumentami przydatnymi w analizę tamtego przypadku okazały się białe elementy w tle z różnych zdjęć. Te elementy okazały się jaśniejsze jak szarość P.11V. A więc potwierdziły, że nie była to barwa biała. Warto pamiętać, że do oceny mamy tylko zdjęcia czarno-białe co jest istotnym utrudnieniem w analizie, ale tak musi być. Tutaj dodam, że Marek Rogusz zwrócił mi uwagę na pewien rodzaj refleksu światła występującego na powierzchniach pokrytych farbą. Ten refleks nieco inaczej wygląda na powierzchniach o różnej fakturze farb ich powierzchniowym połysku. Ilość odbijanego światła jest różna dla farb matowych półmatowych lub matowych, to oczywiste. Ale nie zwróciłem wcześniej uwagi, że refleks taki może być nieco inny dla powierzchni pokrytych farbą o teoretycznie takim samym połysku, ale zupełnie innym rodzaju pigmentu. Żeby zbyt dużo nie mieszać skupię się tutaj na pigmentach niemetalicznych (tutaj barwa czerwona) i metalicznych (w domyśle srebrna). Otóż farby z takimi pigmentami naniesione na wspólną powierzchnię szczególnie o cylindrycznym kształcie mają nieco inny efekt refleksu. Część srebrna ma jakby nieco większy refleks w porównaniu do tej niemetalicznej jest to widoczne na zdjęciach prototypów PZL P.11V oraz PZL P.24II pomalowanych na salon paryski. Odblask światła na części srebrnej schodzi nieco niżej niż na sąsiadującej z nim powierzchni w barwie ciemnej niemetalicznej. Widzimy to na osłonach silnika (w miejscu paska) i po części na kadłubach. Ta część mojego wywodu jest o tyle istotna, że podobnym tokiem rozumowałem badając przypadek Pejedynki oddało mi się wypatrzyć podobne miejsca niemniej ze względu na jakość materiału fotograficznego jest to argument raczej bardziej życzeniowy niż pewny. Ale oczywiście stwarza pewną możliwość, więc czemu nie.
Drugim argumentem niech będzie sama farba srebrna, czyli taka wykonana jako mieszanina sproszkowanego aluminium i jakiegoś płynnego spoiwa w formie wypełniacza zrobionego z lakieru lub emalii. Farba taka poza walorami estetycznymi i ochronnymi cechuje się małą masą właściwą. Jest więc lekka co w lotnictwie jest dosyć ważnym czynnikiem. Dlatego farba biała zrobiona z bieli ołowiowej jest zdecydowanie cięższa więc mniej pożądana. Oczywiście można polemizować bowiem nie są to jakieś wielkie różniące wartości masy. Ale na pewno na tych wszystkich metrach kwadratowych powierzchni całego samolotu może nazbierać się już kilka kilo (?) Farba srebrna jest też dobrze kryjąca i stosowana ją do malowania wielu samolotów w tamtym okresie więc nie była to jakaś kosmiczna technologia i towar trudny do zdobycia. Można było też taka farbę przygotować nawet samemu mieszając odpowiednie składniki na miejscu.
Trzecim argumentem jest to zdjęcie PZL P.1, na którym widzimy płatowiec już w końcowej wersji po wszelakich zmianach i ulepszeniach, całkowicie pomalowany i z rejestracją SP-ADO. Czyli to co ja próbuję zbudować.



Warto się tu przyjrzeć fragmentowi tuż za sterem kierunku u góry. Mamy tam w tle hangar a przed nim jakiś obiekt bardzo oddalony (200-300m) ale o barwie jaśniejszej niż nasz samolot, można domniemywać, że w barwie białej, ale może być to na przykład lustro odbijające światło słoneczne. Obiekt ten jest daleko od samolotu więc jeśli założymy, że też jest biały to w wyniku dużej różnicy odległości powinien być ciemniejszy niż biel na pierwszym planie. Ale jest na odwrót, samolot jest ciemniejszy co moim zdaniem dowodzi, że samolot nie był biały a był barwy ciemniejszej, zakładam, że srebrny.
Czwartym argumentem jest to zdjęcie przedstawiające PZL P.1 w Bukareszcie. Przed samolotem stoją ludzie, pilot Jerzy Kossowski (w kombinezonie) oraz pan w garniturze (chyba Witold Rumbowicz). W tle, nieco w cieniu skrywa się jeszcze jakaś trzecia postać.



Na tym fragmencie doskonale widać, że pan w garniturze ma nienaganną jasną koszulę, zakładam, że białą (bowiem każdy inny jasny pastelowy kolor nie byłby tak jasny na zdjęciu). No i ta koszula jest znacznie jaśniejsza od farby na zastrzale znajdującym się tuż za nim co moim zdaniem dowodzi, że prototyp nie był biały. Oczywiście można polemizować, że biała koszula a biała farba na metalowym zastrzale to zupełnie co innego, i racja. Ale biała koszula jako materiał porowaty pochłania znacznie więcej światła niż gładka warstwa farby o fakturze matowej lub półmatowej położona na metalu. A więc powierzchnia pomalowana na biało powinna wyglądać na jaśniejszą niż biała koszula bowiem odbija więcej światła. Ale tak nie jest, jest na odwrót więc można z dużą dawką pewności założyć ze samolot PZL P.1 był srebrny z czerwonymi akcentami. Niemniej fotografie są niezbyt dobrej jakości, gdyż są to skany z publikacji więc mogą posiadać błędy i skazy z druku. Dobrze było by mieć te zdjęcia w lepszej jakości, ale niestety nie mam.
Oczywiście można się też uprzeć i twierdzić, że cały samolot był biały, ale brudny, może tak było, trudno powiedzieć. Niemniej warstwa a brudu lub kurzu musiała by być bardzo równomiernie rozprowadzona po całym płatowcu co jest raczej mało prawdopodobne. Jednak samolot był maszyną prototypową i pokazową więc raczej o nią dbano.
Przeglądając dostępną mi literaturę i wycinki w większości wypadków natrafiłem na informacje, że samolot był biało- czerwony. Taki opis jest zamieszczony we wszystkich nowszych publikacjach wydanych po roku dwutysięcznym. Natomiast w tych starszych jest różnie. Najważniejszym dla mnie oparciem w budowie modelu jest publikacja autorstwa Andrzeja Glassa (Monografie Lotnicze nr. 72 PZL P.7 AJ-Press 2000r) i tam na końcu rozdziału o PZL P.1 czytamy na stronie 21 w ustępie o „malowaniu” że samolot był w barwach białej i czerwonej. Ale ogromnie zaskakujący jest podpis pod zdjęciem na stronie 13 w którym mamy napisane, że samolot był malowany na srebrno-czerwono (!). Nie wiem która teza jest poprawna z punktu widzenia autora, jak dla mnie oczywistym jest, że srebrno-czerwona.
Mam też wycinek pochodzący z jednego z numerów Skrzydlatej Polski wydany w z 1988r. Umieszczono tam plansze barwną przedstawiającą PZL P.1 w kliku rzutach autorstwa Tomasza J. Kowalskiego z opisem, że samolot był w naturalnej barwie metalu (w moim domyśle srebrny) z czerwonymi elementami dekoracyjnymi.
Podobna sytuacja jest z publikacją zagraniczną autorstwa Jana P. Koniarka Monograph No.2 „PZL Fighters” (1995r. Phalanx). Mamy tam kolorowe plansze z samolotami PZL P.1, P.6, P.7 i P.8. Plansze z Pejedynką na stronie 12 są dwubarwne szaro-czerwone, kolor szary opisano jako srebrny.
Znalazłem też wycinek z Modelarza wydanego w bliżej nieokreślonego roku, ale stawiam na początek lat osiemdziesiątych lub końcówkę siedemdziesiątych (mam tylko wycinek o P.1) autor rysunku i opisu Wiesław Bączkowski niestety nic nie pisze na temat kolorystyki prototypu PZL P.1.
Podsumowując nie mam stuprocentowej pewności co do barwy srebrno-czerwonej dla finalnej wersji prototypu PZL P.1. Jednak można założyć z dużym prawdopodobieństwem, że właśnie takie kolory ten płatowiec posiadał.
Mam nadzieję, że zaspokoiłem ciekawość RAVa, a on sam nie będzie przemalowywał swojej Pejedynki i pozostawi sobie białą, bo w sumie czemu nie.
A wracając do modelu zabrałem się za malowanie, na początek cały model odtłuściłem potem na elementy oklejone folią aluminiową naniosłem preparat Mr. Metal Primer. Gdy ta chemia wyschła położyłem na kadłub i inne elementy pomalowane uprzednio szarym podkładem lakier bezbarwny w połysku. I na tak przygotowane powierzchnie naniosłem Alclada 105 (polerowane aluminium). Zabieg taki pozwolił mi na wyrównanie barwy na całym modelu. Poza tym planuje zrobić na modelu trochę różnych obić i zadrapań więc kolor metalu będzie dobrą bazą pod te zabiegi. Model jeszcze raz złożyłem na sucho, aby potwierdzić, że wszystko pasuje.




CDN
