Malowałem Dupontem, a nie Zero ale zachowałem całą procedurę:
Mgiełka, 5 minut odpoczynku, mokra warstwa.
Całość wyglądała tak:
Ostatnia warstwa przed 2K to był Gunze Super Clear zmatowany na mokro. Umyta buda pod kranem. Osuszona ręcznikiem papierowym. Do suszarni. Kilka sesji suszenia po ok 30-40 minut w 40 stopniach
24 godziny odleżało w suszarni. Przed malowaniem ofukane powietrzem.
Aero 0.5 dysza, umyty jak by z fabryki wyjechał.
Odmierzanie strzykawkami - dokładnie, w pojemniku jednorazowym.
Jedyne co mi przychodzi do głowy to użycie rozpuszczalnika i jego odparowywanie lub reakcja lakieru z pojemnikiem albo strzykawką. Z kolei przy malowaniu na próbnym modelu użyłem rozpuszczalnika Tamiya (żółtego) i było cacy.
Po malowaniu model trafił do suszarni, temperatura pewnie ok 30 stopni.
Edit 1.
Teraz mnie tknęło, że podłoże chyba nie miało znaczenia. Bo część budy była pod lakierem ale domalowany granatowy pas (Tamiya akryl) był położony na lakierze. Dołki są na każdym rodzaju powierzchni.
Wiem, że czeka mnie znów papier ścierny. Największa kicha to grubość warstw, którą już mam

Będą obłe kanty.
Edit 2.
Koleś na AF-ie miał taki sam efekt właśnie z Finishersem. Czuję, że niechcący dałem ciała.