Woit napisał(a):Greckie 16tki są (były pierwotnie) bardzo zbliżone do naszych.
Block 52+ na pewno, ale te Block 50 jednak nieco się różniły (dostarczane jeszcze w latach 90-tych). W każdym razie zasobniki spadochronu u Greków mają tylko jedną "łezkę" anteny ECM po prawej stronie, tak jak to zrobił Aires/Quickboost.
Jednak brak odpowiedniego zasobnika w żadnym stopniu nie zablokował dalszych prac. Doskonałe spasowanie zestawu Tamiyi powoduje, że czas zwykle spędzany na dopasowaniu, szpachlowaniu, szlifowaniu, odtwarzaniu linii etc. można przeznaczyć po prostu na kolejne etapy budowy. To teraz mała relacja, co udało mi się dzisiaj zrobić.
Na początku dokleiłem osłonę radaru i pozostałe elementy przedniej części kadłuba. Zaszpachlowałem też wloty i zbędne linie podziału pod kabiną po prawej stronie, bo w Block 50 ich nie ma:

Teraz zabrałem się za "wydech" i... tutaj spotkał mnie srogi zawód. O ile sama dysza jest całkiem nieźle zrobiona (jak na tę skalę), to wylot silnika jest pozbawiony jakichkolwiek detali - po prostu rura zakończona płaską ścianką. Wiem, że niewiele tam będzie widać, ale mimo wszystko mogła się Tamiya pokusić o "cokolwiek". Ponieważ jakoś nie widziało mi się zamawianie żywicznej dyszy za jakieś 60-70 PLN dla takiego drobiazgu, to postanowiłem zrobić przeszczep z wydechu, który został mi po F-16D Kinetica:

Szału na pewno nie ma, ale przynajmniej nie zieje pustką:

A cała pomalowana dysza z zewnątrz prezentuje się tak:

Po zamaskowaniu i doklejeniu segmentu dyszy do kadłuba mogłem przejść do kolejnego etapu, czyli doklejenia skrzydeł. Tu również bez niespodzianek - spasowanie idealne:

A jak już tak dobrze i szybko szło, to zabrałem się za elementy podwozia głównego:

Wszystko jest tu tak dobrze zaplanowane i dopasowane, że po jakiejś godzinie roboty podwozie było gotowe! Z budowy F-16 z zestawów Revella i Kinetica takiego wspomnienia nie mam.

No dobra, jeszcze trzeba będzie to wszystko "złoszować" itp., ale to już potem.

A jak już malowałem białym, to przygotowałem sobie elementy wlotu powietrza do silnika wraz z komorą podwozia przedniego:

Na powyższym zdjęciu widać, że w międzyczasie dokleiłem "płetwy" pod kadłubem oraz stery wysokości. Te ostatnie to chyba niepotrzebnie doklejałem, bo weszły po prostu na "klik", idealnie dopasowując się do kadłuba! O tym, że nie musiałem dokonywać żadnych korekt ich wzniosu już nawet nie wspominam - po prostu Tamiya pokazała mi, jak można (i powinno się) projektować plastikowe modele do sklejania. Tym bardziej żal, że ten wylot silnika tak olali, ale wspaniałomyślnie im wybaczam.
cdn.