MACCHI MC202 FOLGORE 1:72 Italeri

[spiton]

Cisza

Moze Cie namowie na "jajka sadzone"?

Wrzuć go do galerii. Świetna robota!!!
Gratulacje!!!

[dewertus]

Huberto, na mojej latał Leonardo Ferrulli w październiku 1942 nad Afryką (91 squadrilla). Wprawdzie wcześniej walczył nad Maltą, ale chyba tylko na MC.200 (nie wiem dokładnie, kiedy dostał 202, ale latał przemiennie na obu typach). Niemniej malowanie jest podpisane North Arfica 10.1942!
A same kalki drukowane.

Mam malowanie sycylijskie tego pilota z 1942 (poznałem po nazwie własnej samolotu ), ale przedstawia chyba inną maszynę. Jest to jeden z moich "typów" na MC.202, dlatego pytam o kalkomanie...

pzdr.
Hubert

[Jaho63]

poznałem po nazwie własnej samolotu

Ke? 4 Stormo Barracca? No tę nazwę własną miało kilkadziesiąt maszyn, wiesz?
Ale spoko, zdarza się. A z resztą my tu chłopu zawracamy gitarę, a on jeszcze z kabiny nie wyszedł!
Dajesz! Kibicujemy! I do projektu Makaroni się włączyć proszę! Może zainspirujesz do ruszenia na serio mojej Saetty.

[LazyCat]

Wybor kalkomani potrafi zainspirowac do budowy kilkunastu modeli

http://pacmodelscatalog.com/mm5/merchant.mvc?Screen=PROD&Store_Code=PCM&Product_Code=SKY+72014&Category_Code=SKY+D

[Rumcajs]

Wybor kalkomani potrafi zainspirowac do budowy kilkunastu modeli

http://pacmodelscatalog.com/mm5/merchant.mvc?Screen=PROD&Store_Code=PCM&Product_Code=SKY+72014&Category_Code=SKY+D

W rzeczy samej, kolego LazyCat'cie, mam tak samo.
Oczywiście nie wszystko jest w arkuszach Sky Models całkiem w porządku, ale na włoskie samoloty wielkiego wyboru nie mamy - praktycznie tylko dwie firmy robią kalkomanie 1/72: Tauro Models i wzmiankowane Sky Models (oczywiście nielicząc kilku wyjątków). Nie pozostaje więc, jak troszkę przymknąc oko i budować... i budować... "maszynki do makaronu".

[Jaho63]

No kolego Marcinku, zawsze można sobie samemu ukulać* trochę makaronu (jak mój Ferrulli).
(MC.200 – Lucchini, CR.42 - Visintini kalki już mam - "ręczna" robota).
* - utoczyć, przygotować, zrobić.

[dewertus]

poznałem po nazwie własnej samolotu

Ke? 4 Stormo Barracca? No tę nazwę własną miało kilkadziesiąt maszyn, wiesz?
Ale spoko, zdarza się.

Tia..., wiedziałem, że dzwonią, tylko mi się kościoły pomieszały Ale nic to byłem blisko - ta sama nazwa własna, tylko jednostka i pilot inny: Capitano Franco Lucchini, MC.202 (84-1), 84 Squadriglia, 10 Gruppo, 4 Stormo, baza Fuka, Sycylia, wrzesień 1942.

Drugi kandydat na MC.202 to Capitano Furio Niclot Dogilo ze 151 Squadriglia, 20 Gruppo, 51 Stormo, baza Gela, Sycylia, czerwiec 1942.

pzdr.
Hubert

[K.Y.Czart]

Właśnie skończyłem oglądać na Planete włoski film dokumetalny "Piloci" - ciekawa rzecz o włoskich pilotach i ich maszynach w II wojnie światowej. Mnóstwo ciekawych zdjęć i historii, o których nie miałem pojęcia.

[wolek]

Dziękuje za zainteresowanie się moim postem. Po mojej długiej nie obecności poza domem, zabrałem się za robotę. Niestety, nie ma wielkich postępów. Czeka mnie teraz, niemiła dla mnie czynność. Mianowicie szlifowanie. Mam jeszcze pytanie do kolegów starszych fachem. Czym najlepiej poprawić linie podziału blach?? Oto kilka fotek.

[Rumcajs]

(...)Mam jeszcze pytanie do kolegów starszych fachem. Czym najlepiej poprawić linie podziału blach??(...)

Chyba najłatwiej piłką żyletkową, o ile masz jeszcze choć częściowo widoczne linie wgłębne, nawet jeśli miejscami zanikają (np.. po szlifowaniu), to delikatnie "dociągniesz". Jak musisz całą poprawić (całkiem zanikła), to najlepiej trasowało się mi linie rylcem (igłą) od czeskiego Plus Modelu, prowadząc ją przy krawędzi taśmy Dymo (do wyciskania napisów). Myślę jednak, że praktycznie każda igła będzie mogła, przynajmniej częściowo, zastąpić czeski produkt.

[wolek]

Igła taka zwykła do szycia?

[Rumcajs]

Igła taka zwykła do szycia?

Tak, dokładnie taka. Włóż ją do oprawki po nożyku (Excela czy innych firm) i wtedy dość łatwo możesz prowadzić wzdłuż szablonu z blaszki, karty telefonicznej, wspomnianej wcześniej taśmy Dymo, czy czegokolwiek, na tyle plastycznego, by kopiowało krzywiznę elementów modelu, a zarazem było na tyle sztywne, by dobrze prowadziło igłę. Zacznij najpierw bardzo delikatnymi muśnięciami, stopniowo zwiekszając nacisk na igłę (pogłebiając linię). Trochę ćwiczeń i powinno ładnie wyjść. Igła ma to do siebie, że delikatnie można zmienić kąt nacinania linii i nie jest to widoczne, a przy bardziej skomplikowanych ostrzach (jakieś trójkątne itp.), napewno trzeba bardziej z tym uważać. W sumie, najlepiej co się da, poprawiać piłką żyletkową, to według mnie chyba najłatwiejsza metoda poprawiania linii podziału.