Krążownik II klasy Novik (1:350, scratch dla opornych)

Zestawy, relacje z budowy, galerie ukończonych modeli, porady i problematyka modelarstwa szkutniczego.

Krążownik II klasy Novik (1:350, scratch dla opornych)

Postprzez ZzB » wtorek, 22 września 2009, 20:29

Witam.
Zgodnie z zapowiedzią z poprzedniej relacji zabłądziłem na teren zaboru rosyjskiego.
Ponieważ jednak dziwnym trafem moje dwa ostatnie modele pokryły się z nowościami firmy U-Boat Laboratorium postanowiłem z kolejnym „wyjść na powierzchnię”.

I tak oto rozpoczynam budowę krążownika II klasy (albo jak to określano w carskiej flocie: II rangi) Novik.
Okręt to niezwykły, chociażby z tego powodu, że swoje losy splótł z więcej niż jednym krajem. Powstał w niemieckiej stoczni firmy Schichau, pływał pod banderą Carskiej Rosji a po zatopieniu w trakcie port'arturskiej kampanii i późniejszym podniesieniu – pod banderą Japonii jako Suzuya. Nie sposób wspomnieć o polonicach – 1156 dni wypływał na nim jako starszy oficer Kazimierz Porębski, późniejszy admirał PMW.
Tyle o obiekcie rzeczywistym

Teraz kilka słów o modelu.
Podczas poprzednich relacji powielokroć spotykałem się z głosami, że „scratch” to wyższa szkoła jazdy, że nie każdy da sobie radę z projektowaniem i takie tam...
Niniejsza relacja jest więc przeznaczona dla opornych – coby na własne oczęta przekonali się, że MOŻNA zlepić model niedostępny w detalicznej sprzedaży bez elementarnej nawet znajomości geometrii. W najprostszy możliwy sposób – mianowicie PRZESKALOWUJĄC MODEL KARTONOWY (a tych ci na rynku dostatek – od fregat i niszczycieli po pancerniki i lotniskowce).
Model powstanie z blachy z puszek po piwie (jak zwykle u mnie :) ) i z arkuszy polistyrenu.
Wzorcowa kartonówka powinna być w jak najmniejszej skali – blaszka umożliwia dwukrotne pomniejszenie wszystkich części bez straty dokładności (czyli np. przejście z 1:200 na 1:400) i naprawdę szkoda by było z tego nie skorzystać. Jedyną potencjalną trudność stanowi uwzględnienie grubości papieru, która również powinna się zmienić wraz z przeskalowaniem modelu.

Jak to będzie wyglądać w praktyce:
- wycinankę należy zeskanować, przeskalować w dowolnym programie graficznym i wydrukować (najlepiej każdą stronę w kilku egzemplarzach). Przed skanowaniem na wszystkie arkusze wycinanki naklejam dwa prostopadłe paski papieru milimetrowego, coby wyłapać i ewentualnie skorygować niedokładności powstałe na skutek skanowania/drukowania (bo zarówno skaner jak i drukarka są urządzeniami mechanicznymi i jako takie NA PEWNO posiadają luzy, co może owocować nawet 2mm „poślizgiem” na długości strony A4)
- następnie poszczególne elementy są wycinane z wydruku i naklejane przy pomocy butaprenu na materiał docelowy – polistyren lub blaszkę – jako wzorniki służące do poprawnego wycięcia części. Butapren niespecjalnie trzyma się zarówno blaszki jak i polistyrenu dlatego po wycięciu części można bezproblemowo usunąć naklejony na nie papier (o ile nie zaleje się go po drodze cyjanoglutem).
- a dalej to już podobnie jak w kartonówkach – element należy ukształtować, skleić i – w miarę potrzeby – wyszpachlować i oszlifować. Do szpachlowania doskonale nadaje się szpachlówka modelarska (np. Tamiya) i Surfacer. Do wypełnień używam akrylowej szpachlówki budowlanej (np. Spatolino – tania jak barszcz, łatwa w obróbce i nieagresywna)
Zdaję sobie sprawę, że nie jest to proste lepienie już uformowanych kawałków plastiku z wyprasek, ale np. dla „kartoniarzy” to chleb powszedni.
A skoro ONI mogą to dlaczego nie MY ?

Kilka słów o materiałach źródłowych.
Fotoreporterzy z początku ubiegłego wieku nie stanęli na wysokości zadania i do chwil obecnych nie zachowało się zbyt wiele zdjęć Novika. A i te, które się zachowały niespecjalnie pomagają w rozstrzygnięciu dylematów konstrukcji. Dlatego z tym większym szacunkiem patrzę na projektanta jakby nie było wiekowej kartonówki, bo mimo niedostatku materiałów udało mu się stworzyć naprawdę udatny model.
Swoje „zdanie odrębne”, zarówno względem wyglądu modelu (lepsze jest wrogiem dobrego) jak i odstępstw od proponowanego w kartonówce sposobu klejenia, będę sygnalizował czerwonymi kółkami.
Źródła:
- Mindel Szpangut 003 Krejser II ranga Novik (dalej w tekście - MS3)
- LeKo-Stapel 002 Krejzery Zemczug i Izumrud (dalej w tekście – LKS2)
- Minnyj krejzer Novik - album z budowy
- [Gangut] 002 1991
- [Gangut] 003 1992
- [Gangut] 006
- [MorskaKolekcja] 2005-01 (070) Krejsera typa Zemczug (dalej w tekście - MK70)
- relacja z budowy Novika na stronie http://www.cardarmy.ru

I to by było tyle tytułem wstępu.
Na warsztat trafił model kartonowy JSC 264 w skali 1:250.
Chciałbym bowiem zadedykować swoją relację p. Sławomirowi Czołczyńskiemu.

A więc – do dzieła.
c.d.n.
Avatar użytkownika
ZzB
 
Posty: 256
Dołączył(a): czwartek, 20 września 2007, 08:03
Lokalizacja: Reda k/Gdyni

Reklama

Re: Krążownik II klasy Novik (1:350, scratch dla opornych)

Postprzez ZzB » wtorek, 22 września 2009, 20:29

c.d.n.

Budowę zacząłem od przeniesienia na polistyren elementów szkieletu (fot 1) – jak widać, jest to oryginalny „pudełkowy” szkielet made by JSC. Wodnica – dla usztywnienia całości – powstała z tablicy ogłoszeniowej (stąd taki nietypowy pomarańczowy kolor). W tym miejscu wprowadziłem pierwszą zmianę – łukowaty pokład (fot 2A) w odróżnieniu od prostego, zaproponowanego w kartonówce. Zmiana powstała przez naklejenie na obrys oryginalnego pokładu arkusza papieru a następnie łukowate wyszpachlowanie powstałego „schodka”. Zmiana ta odbije się na wykonaniu wielu pozostałych elementów, które zostały zaprojektowane dla pokładu płaskiego, ale czemu by nie spróbować ?
Następnie wypełniłem przestrzeń burtową odpadami tworzywa (fot 2B), wyszpachlowałem (fot 2C) i okleiłem burtami z blaszki (fot 3). W tym miejscu (3A) wprowadziłem kolejną zmianę – wbrew liniom teoretycznym zawartym w [MS3] Novik miał w części rufowej wyraźne poszerzenie (co akurat jest wyraźnie zaznaczone w [LKS2]). Dlatego rozchyliłem lekko burty, wepchnąłem w rozchylenie trochę szpachli i voila
Następnie przykleiłem arkusze polistyren w części dziobowej (fot 4) – wszystko wg wycinanki.

Obrazek

Idźmy dalej.
„Schodki” w części dziobowej wypełniłem szpachlówką budowlaną coby pokład lepiej się układał (fot 5). Przebudowałem przy okazji zakończenie pokładu (5A). W wycinance burtowa wstawka schodziła się z pokładem na „ostro” - analizując zdjęcia doszedłem do wniosku, że był tam niewielki łuk. Wykształtowałem go z blaszki modyfikując nieco oryginalne elementy. A'ha – z czystej wygody pozbyłem się niewielkiego nadburcia w części dziobowej (5B). Dokleję je w dalszej fazie budowy modelu a łatwiej było wyrównać i wyszlifować pokład.
Następnie nakleiłem pokład dziobowy i pokład główny (fot 6). Tu znowu wprowadziłem zmiany – ze zdjęć wynika, że pokład dziobowy był wykonany z blachy. Co do pokładu głównego – postanowiłem zaryzykować i pozostawiłem „deski” (6A), czyli szereg równoległych linii wytrasowanych skalpelem.
Nadburcia (fot 7) i ich zewnętrzne wyprofilowania (fot 8) powstały wg oryginalnych części. „Pojemniki” umieszczone wzdłuż nadburcia różnią się wyglądem od spotykanych na innych okrętach carskiej floty, ale skoro wszystkie plany i rysunki pokazują je w takim kształcie – postanowiłem nie ingerować.

Obrazek


I tak oto dochodzimy do stanu modelu na chwile obecną (fot 9). Widać wyraźnie wyoblone zakończenie pokładu dziobowego (9A) oraz zamontowany falochron. Przede mną jeszcze trochę roboty – chociażby z nawierceniem bulajów. Ale widać że kadłub – najtrudniejszy jakby nie było element – udało się wykonać bez większych problemów.

A'ha – na pokładzie pojawiła się (póki co tylko położona) pierwsza nadbudóweczka. Widać na niej jeszcze fragmenty naklejonego wydruku z przeskalowaną oryginalną częścią.

Obrazek


I co ?
Takie to trudne ?

Pozdrowionka
ZzB
Avatar użytkownika
ZzB
 
Posty: 256
Dołączył(a): czwartek, 20 września 2007, 08:03
Lokalizacja: Reda k/Gdyni

Re: Krążownik II klasy Novik (1:350, scratch dla opornych)

Postprzez mr.jaro » środa, 23 września 2009, 08:03

No, no, az milo popatrzec. Wsrod "okretowcow" same ambitne projekty powstaja.

P. S. Moze Ciebie zainteresuje ta strona - wszystkie okrety budowane scratch. Tez jest na co popatrzec, prawda?
Jarek M
Avatar użytkownika
mr.jaro
 
Posty: 2028
Dołączył(a): środa, 19 września 2007, 13:01
Lokalizacja: Hannover

Re: Krążownik II klasy Novik (1:350, scratch dla opornych)

Postprzez ZzB » niedziela, 18 października 2009, 22:57

A bo ja wiem, czy ambitne - raczej skorygowane przez rzeczywistość.
Jak się nie ma co się lubi...to przychodzi zakasać rękawy... :D
Ale ad'rem...
Dziś remanenta i rozliczenia – czyli poprawione błędy i waloryzacja.
Jak wcześniej wspomniałem wycinanka nie zawiera zbyt dużo błędów. Ale kilka udało mi się wyślepić (wiadomo – Skorpion żywemu nie przepuści).
A więc do dzieła:
10A – błąd, który zauważyłem zbyt późno aby go poprawić bez spuszczenia bomby na całą rufową część kadłuba. Mianowicie pokład jest obniżony o jakieś 15-20 cm w stosunku do krawędzi burt (na zdjęciu widać to obniżenie jako czarny pas namalowany na stalowej osłonie pokładu głównego. No cóż, nie można mieć wszystkiego – babol zostaje.
10B – kształt rufowej wyrzutni torpedowej. W wycinance jest okrągły – w rzeczywistości jak widać.
10C – rozmieszczenie burtowych wyrzutni torpedowych. O ile lewoburtowa jest poprawna, o tyle prawoburtową projektant przepchnął aż do śródokręcia. Owszem – jak widać na zamieszczonym schemacie – wyrzutnie są przesunięte względem siebie ale nie o tyle.
10D – zakończenie osłony pokładu dziobowego (pewno ma to jakąś swoją nazwę). W oryginale jest bardziej wydłużone i wyoblone.
10E – górny rząd bulajów powinien być tuż pod linią krawędzi pokładu.
10H – brak „drzwiczek” (być może to jakieś zejście do wytyku burtowego)
10I – nieistniejące w oryginale drabinki
10J – a za to tej drabinki brak

Tyle błędów, teraz waloryzacje:
10F – ozdobne listwy, które w modelu są tylko liniami, wykonałem z żyłki wędkarskiej 0.08
10G – uplastyczniłem pokrywy kluz kotwicznych i aparatów torpedowych.

Obrazek

Po wprowadzeniu modyfikacji prysnąłem model podkładem (11A) a następnie część podwodną (Humbrol H20) i nadwodną (biały matowy – u mnie Model Color 70951) co widać na fotce (11B).
Przy okazji – podczas kolejnego ślepienia w zdjęcia – dostrzegłem kilka nowych szczegółów, które wcześniej jakoś mi umknęły.
11C - „jakaś” klapa w falszburcie. Nie mam pojęcia do czego służyła, ponieważ nie prowadziły do niej żadne stopnie. (Do zrobienia)
11D - „jakieś” śruby albo inne cudo na osłonie tylnego sponsonu. Biegną po całym obwodzie osłony i zachodzą aż na falszburtę. Zamarkowałem je za pomocą przyklejonych ziarenek brokatu sylwestrowego
11E – takie same śruby ale na osłonie przedniego sponsonu. Nie zauważyłem, żeby zachodziły na falszburtę.
11F – niewielkie drzwiczki niewiadomego przeznaczenia. Zaznaczyłem je również na fotce 10H
11G – osłona przedniego sponsonu ma podcięcie na lufę. (Do zrobienia)
11H – analogiczne podcięcie znajduje się na osłonie tylnego sponsonu (również do zrobienia)

Obrazek ...i na próbę to samo zdjęcie z Picasy (Fotosik zraził mnie dokumentnie) Obrazek

I to tyle na dziś.
Pozdrowionka
ZzB
Avatar użytkownika
ZzB
 
Posty: 256
Dołączył(a): czwartek, 20 września 2007, 08:03
Lokalizacja: Reda k/Gdyni

Re: Krążownik II klasy Novik (1:350, scratch dla opornych)

Postprzez spiton » wtorek, 20 października 2009, 19:58

Idzie Ci świetnie!!!
I faktycznie Twój warsztat może ośmielić do budowania od podstaw.
No może trochę ośmielić, bo budowanie okrętów tej klasy od podstaw to jednak trudny kawałek chleba.
Mam na myśli ogromną ilość wyposażenia.
Pozdrawiam i trzymam kciuki ,-))
Avatar użytkownika
spiton
 
Posty: 11473
Dołączył(a): czwartek, 29 listopada 2007, 00:21
Lokalizacja: Kościelisko

Re: Krążownik II klasy Novik (1:350, scratch dla opornych)

Postprzez ZzB » niedziela, 1 listopada 2009, 12:47

Hej.
Dzisiejszy odcinek przeznaczony jest dla widzów o mocnych nerwach :D

Ale od początku
Zacząłem pomalutku dłubać nadbudówki – oczywiście w oparciu o wycinankę...
Obrazek
...ale w tak zwanym międzyczasie trafił do mnie stary napęd dyskietek.
Napęd poddałem wiwisekcji w ramach poszukiwania wszelakich kółek zębatych. Nic ciekawego nie znalazłem ale skutkiem ubocznym procesu destrukcyjnego było wejście w posiadanie silnika krokowego i głowic zapisująco-odczytujących.
A po rozmontowaniu tychże – stałem się właścicielem dwóch szpulek poszukiwanego od dawna drutu miedzianego o średnicy fi ~0.1 mm (silnik) i czterech „szpuleczek” bezcennego fi ~0.05mm (głowice).
Wobec takiego nieoczekiwanego bogactwa postanowiłem sobie zaszaleć.
No i dorobiłem … okapy do bulajów w nadbudówkach. :D
Obrazek
Teraz chyba czeka mnie również dorobienie okapów na kadłubie

Pozdrowionka
ZzB

P.S.
Napędy dyskietek wychodzą właśnie z użycia wypierane przez pendrive'y. Może jest to więc ostatnia szansa na zrobienie zapasów cieniutkiego drutu.
Avatar użytkownika
ZzB
 
Posty: 256
Dołączył(a): czwartek, 20 września 2007, 08:03
Lokalizacja: Reda k/Gdyni

Re: Krążownik II klasy Novik (1:350, scratch dla opornych)

Postprzez spiton » niedziela, 1 listopada 2009, 13:01

Przeglądam dosyć intensywnie Twojego "Rodney'a". I widzę, co potrafisz zrobić z drutu. Tak że te okapniki nad bulajami przyjąłem ze spokojem ,-))).
Pozdrawiam.
Avatar użytkownika
spiton
 
Posty: 11473
Dołączył(a): czwartek, 29 listopada 2007, 00:21
Lokalizacja: Kościelisko

Re: Krążownik II klasy Novik (1:350, scratch dla opornych)

Postprzez ZzB » niedziela, 6 grudnia 2009, 23:31

Hej.
Dziś niewiele nowego, ponieważ ostatni miesiąc minął mi pod znakiem prac nieprzewidzianych skutkiem czego Novik spędzał długie samotne dni w gablocie. A kiedy już trafiał na stół – to albo na monotonne wklejanie okapników albo na równie monotonne maskowanie przed malowaniem.
Ale jak widać na załączonych obrazkach wszystko zmierza w dobrym kierunku.
Zwrócić chciałem jeszcze uwagę na falszburtę w części dziobowej – w oryginale była wykonana z paska stali, w którym wywiercono dwa rzędy otworów. W modelu powstała z pasków odciętych od herbacianej torebki (fotkę takiej torebki zamieściłem w rogu zdjęcia poniżej). Wbrew spotykanym tu-i-ówdzie opiniom daje się kleić cyjanopanem.

Co na przyszłość.
Czeka mnie jeszcze korekta malowania listew ozdobnych – okazało się, że bez lupy ani rusz. Tak na marginesie – chyba źle podszedłem do problemu. Wydaje mi się, że powinienem te listwy NAJPIERW pomalować a dopiero PÓŹNIEJ przykleić (teraz już przepadło).
Drugim tematem do kontynuacji jest „deskowanie” pokładu, którego początki widać na drugim zdjęciu

Obrazek Obrazek

I, ponieważ w grudniu już raczej nie zamieszczę nowych fotek, wszystkim kibicom życzę „Zdrowychwesołych” a przede wszystkim żeby w Nowym Roku było bardziej...:D

Pozdrowionka
ZzB
Avatar użytkownika
ZzB
 
Posty: 256
Dołączył(a): czwartek, 20 września 2007, 08:03
Lokalizacja: Reda k/Gdyni

Re: Krążownik II klasy Novik (1:350, scratch dla opornych)

Postprzez ZzB » niedziela, 14 lutego 2010, 21:20

Witam.
Styczeń zaskoczył mnie różnymi nieprzewidzianymi zdarzeniami i model powędrował w kąt.
Na szczęście udało mi się rozwiązać większość problemów i pojawiły się okruchy wolnego czasu, które starałem się wykorzystać tak skrzętnie jak tylko się dało. Dlatego w dzisiejszej relacji mogę pokazać cokolwiek, chociaż jest to jedynie jeden nowy szczegół.
Znaczy czas na sterówkę.
Jak na razie jest to jedyny element wycinanki, który kompletnie nie pasuje do oryginału.
Poniżej zamieściłem oryginalny rysunek montażowy, dwa zdjęcia oraz wycinek z planów stoczniowych (od lewej: widok z boku, widok z góry i rzut ścianek sterówki), coby uprawdopodobnić swoje pomysły.

Obrazek

Wymyślenie sposobu na wykonanie ścianki czołowej sterówki zajęło mi dwa tygodnie. Na początku zaplanowałem sobie, że otwory pod okna wytnę a szyby zastąpi błonka z Clearfixu. Niestety - okazało się że wykonanie prostokątnych otworów o wymiarach 1x2 mm leży poza moim zasięgiem.
Rozwiązanie pojawiło się niespodziewanie, kiedy problem postawiłem na głowie – i tak oto CAŁA ściana sterówki powstała z przezroczystego tworzywa. Zamiast mozolnie wypiłowywać wewnętrzne otwory wystarczyło wyciąć maski z taśmy samoprzylepnej. A dalej poszło z górki...

Obrazek

A na koniec dwa widoczki sterówki zamontowanej już na pokładzie, chociaż jeszcze bez schodów i wyposażenia podestu.

Obrazek

Następny przystanek – nawiewniki.
Już właściwie gotowe, chociaż jeszcze nie obfotografowane.

Pozdrowionka
ZzB.
Avatar użytkownika
ZzB
 
Posty: 256
Dołączył(a): czwartek, 20 września 2007, 08:03
Lokalizacja: Reda k/Gdyni

Re: Krążownik II klasy Novik (1:350, scratch dla opornych)

Postprzez lejgo_inc » niedziela, 14 lutego 2010, 21:59

Sprytnie z ta nadbudówką. Jakby jeszcze psiknąć wcześniej troszkę surfacera, to pojawiłby się mikry rancik.
Tak na marginesie - miałem podobny problem z oszkleniem sterówki w kiosku Warszawianku, i chyba w końcu zastosowałem podobne rozwiązanie.
Mam nadzieję że nie zrażasz się małą ilością komentarzy w wątku - jest kilka osób które twardo wyczekują kolejnej odsłony :)
pozdrawiam, Leszek
http://www.shelfoddity.com
[Mankind has a perfect record in aviation; we never left one up there]
Avatar użytkownika
lejgo_inc
 
Posty: 1245
Dołączył(a): wtorek, 16 grudnia 2008, 10:23
Lokalizacja: Wrocław

Re: Krążownik II klasy Novik (1:350, scratch dla opornych)

Postprzez Michał Janik » poniedziałek, 15 lutego 2010, 10:59

lejgo_inc napisał(a):Mam nadzieję że nie zrażasz się małą ilością komentarzy w wątku - jest kilka osób które twardo wyczekują kolejnej odsłony :)


Ja zdecydowanie do nich należę - dzięki serdeczne za kolejny odcinek!
Z Twojego serialu naprawdę dużo można się dowiedzieć i podpatrzeć, jeśli chodzi o "scratchowo - okrętowe" tricki.

Nie może być wolnej Polski bez wolnej Ukrainy i wolnej Ukrainy bez wolnej Polski.


Ignacy Daszyński, ok. 1918
Avatar użytkownika
Michał Janik
 
Posty: 1115
Dołączył(a): środa, 19 września 2007, 20:25
Lokalizacja: sRaszyna i Urynowa

Re: Krążownik II klasy Novik (1:350, scratch dla opornych)

Postprzez mr.jaro » poniedziałek, 15 lutego 2010, 12:18

lejgo_inc napisał(a):Mam nadzieję że nie zrażasz się małą ilością komentarzy w wątku - jest kilka osób które twardo wyczekują kolejnej odsłony

Natomiast cala reszta oglada w milczeniu i z szeroko ortawrtymi ustami...

Pieknie to malenstwo wyglada.
Jarek M
Avatar użytkownika
mr.jaro
 
Posty: 2028
Dołączył(a): środa, 19 września 2007, 13:01
Lokalizacja: Hannover

Re: Krążownik II klasy Novik (1:350, scratch dla opornych)

Postprzez ZzB » poniedziałek, 15 lutego 2010, 12:31

lejgo_inc napisał(a):Mam nadzieję że nie zrażasz się małą ilością komentarzy w wątku - jest kilka osób które twardo wyczekują kolejnej odsłony :)


Od liczby komentarzy ważniejsza jest liczba odsłon - głównie po tym widać, czy watek żyje czy autor lepi sam-dla-siebie.
A że komentarzy mało ... Od kilku lat bawię się w takich niszowy kategoriach, więc zdążyłem się przyzwyczaić :D

Ale skoro publika "twardo wyczekuje" to nie ma rady - trzeba się zebrać w sobie i twardo kontynuować.

Pozdrowionka
ZzB
Avatar użytkownika
ZzB
 
Posty: 256
Dołączył(a): czwartek, 20 września 2007, 08:03
Lokalizacja: Reda k/Gdyni

Re: Krążownik II klasy Novik (1:350, scratch dla opornych)

Postprzez donalyah00 » poniedziałek, 15 lutego 2010, 13:56

Również regularnie zerkam do Twojego wątku. ;o) Zastanawia mnie przezroczystość okien w wykonanej nadbudówce - nie odkleiłeś jeszcze taśmy od wewnątrz?
Pozdrawiam, Marek
--
La tête américaine.
Avatar użytkownika
donalyah00
 
Posty: 907
Dołączył(a): środa, 11 lutego 2009, 13:54
Lokalizacja: WRO

Re: Krążownik II klasy Novik (1:350, scratch dla opornych)

Postprzez ZzB » niedziela, 28 lutego 2010, 22:12

donalyah00 napisał(a):Zastanawia mnie przezroczystość okien w wykonanej nadbudówce - nie odkleiłeś jeszcze taśmy od wewnątrz?

Odkleiłem. Gdybym nie odkleił okna byłyby żółte od środka.
Fakt, użyta przeze mnie pleksi nie jest specjalnie przeźroczysta, ale z drugiej strony - cała sterówka to małe, zamknięte i na dodatek ciemne pudełko. Stąd mało światła wydostającego się na zewnątrz co daje taki "matowy" efekt. :D

A wracając do tematu....
Następnym przystankiem miały być nawiewniki, ale okazało się, że nawiewników na rufowej nadbudówce nie da się zamontować bez wcześniejszego wyrzeźbienia pomostu. A więc trzeba było zatrzymać się na chwilę na „służbowym”.
Pomost tylnej nadbudówki w wycinance różni się nieco w stosunku do planów – brakuje m.in. podestu schodów (porównanie zamieściłem w lewym górnym rogu poniższego zdjęcia). Co ciekawe na rysunku montażowym podest ten jest wyraźnie zaznaczony – znaczy panu projektantowi się omskło...
Podest wyciąłem jak zwykle z blaszki, skalpelem wydrapałem „deski” i przykleiłem w docelowe miejsce. Robótka szybka, łatwa i przyjemna. Nawet malowanie „desek” poszło mi wyjątkowo szybko.

Obrazek

I to by było na tyle – następnym przystankiem już na pewno będą nawiewniki.
Pozdrowionka
ZzB.
Avatar użytkownika
ZzB
 
Posty: 256
Dołączył(a): czwartek, 20 września 2007, 08:03
Lokalizacja: Reda k/Gdyni

Następna strona

Powrót do Szkutnicze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości