Wieczorami po nauce do egzaminów,szukam sobie zajęcia innego, niż siedzenie przed kompem. Od jakiegoś czasu myślałem o własnym mini projekciku, nieskomplikowanym by odstresować się. Pomysł przyszedł bardzo szybko "PZL'ele na obczyźnie", a jak obczyzna, to oczywiście Rumunia! W tym celu zakupiłem sobie czteropak P.7 z Mastercraftu. Niewiele myśląc zabrałem się do pierwszego PZL P.7. W międzyczasie zacząłem myśleć nad sensem projektu, myślę sobie patrząc na półki, ,,miejsca mam - ciut mało, a takie 4 kurduple trochę zajmą"- koniec myśli.
Zastanowiłem się też, czy aby aż 4 Rumuni to nie przesada, w końcu nie można popadać w monotonie ani monotematyczność. Ale nic, zostawiłem sprawę na dalsze rozmyślania (czy do czasu aż trzeba będzie malować).
Szalę przeważyła wizyta towarzyska koleżanki, która de facto, jako jedyna z grona moich przyjaciół w 100% popiera moje hobby, i nieustannie żąda raportu z postępów w modelarstwie). Los chciał, że P.7 nad którym pracowałem, był akurat na wierzchu reakcja była jednoznaczna "Robisz Ruska !!!???" Wiedziałem, że w tym momencie, pozostanie przy Rumuńskim malowaniu może się dla mnie źle skończyć. Więc postanowione- Rosjanin ( co mnie się osobiście też podobało, bo jakiejkolwiek Polskiej konstrukcji z czerwonymi gwiazdami nie widziałem ) !
Początkowo miał być robiony dla relaksu, bez względu na niedociągnięcia Pezetel. Ale po raz kolejny, los wystawił mnie na próbę. Podczas wizyty rodzinnej u kuzyna zeszliśmy na temat modelarski. Dyskusja o P.7 zeszła na gruby kadłub. Początkowo nie chciałem z nim nic robić. Ale maksyma kuzyna o rozwijaniu się niczym papier toaletowy zmotywowała mnie do prac nad kadłubem. Stan prac jest zaawansowany, kadłuba nie ciąłem, bo tego samego dnia zanim pojechałem do kuzyna kadłub był już jednością. Ale cóż, słowo się rzekło, w ruch poszły pilniki najcięższego kalibru i twarde papiery ścierne. Efekt taki jaki widać. Co do górnego płata, to już, szykowałem się do malowania błękitu na spodzie, kiedy zauważyłem to...
Ślady pod wypychaczach! Po miłej niespodziance jaką była jakość części w P.11 z tej firmy. Zobaczyłem, za wcześnie pochwaliłem Mastercraft. No nic "show must go on " zmywacz Wamodu i do pracy ( znowu)
Pacjent :

Stan płata pacjenta


Po odchudzaniu




No cóż, to by było tyle, jak na dziś. Pomyślałem, że wrzucę go na warsztat, pomimo że wykonanie Pezetela z czerwonymi gwiazdami może się skończyć moim linczem ale liczę na na tolerancję kolegów
Pozdrawiam
PS. Czy myślicie, że kadłub jest już, dość chudy ?







